wiedźmin

by Mila

Finałowy odcinek drugiego sezonu Wiedźmina nosi bardzo zaskakujący tytuł: Rodzina. Nie wiem, w czyim umyśle zrodziła się ta koncepcja… ale to cokolwiek zastanawiające, zważywszy na kluczowe wydarzenia tego odcinka. Morderstwa. Zdrady. Nieufność. Demolowanie jadalni. A to wszystko jedynie w Kaer Morhen! Zaiste, to są wartości, które wszystkim kojarzą się z przykładnym życiem rodzinnym. Przyjrzyjmy się bliżej ósmemu (i na szczęście ostatniemu) odcinkowi, przy którym szczególnie #CierpięZaMilijony. [Tekst w oczywisty sposób zawiera spoilery].

0 FacebookTwitterPinterestEmail

Siódmy odcinek zatytułowany Voleth Meir to już niemal apogeum radosnej twórczości scenarzystów Wiedźmina w tym sezonie. Zgodnie z zapowiedzią z tytułu odcinka wracamy do wątku demonicy zwanej Bezśmiertną Matką – której knowania i podszepty wreszcie zbierają żniwo, a czarodziejki, które zawarły z nią pakt, dostają swoją dawkę cierpienia i desperacji. Tak, jak i ja tkwiąc przed ekranem. Tradycyjnie więc #CierpięZaMilijony i rozprawiam się z wymysłami scenarzystów w tym odcinku, który ma bardzo mało wspólnego z książkami Sapkowskiego – zobaczmy, co z tego wyszło! [Tekst w oczywisty sposób zawiera spoilery].

0 FacebookTwitterPinterestEmail

Kiedy jeszcze przed premierą sezonu ujawniono tytuły poszczególnych odcinków, szósty epizod zatytułowany Miły przyjacielu… wywołał we mnie szczególny entuzjazm. Od razu skojarzył mi się z moim absolutnie ulubionym fragmentem całego wiedźmińskiego cyklu, przy którym niezmiennie płaczę ze śmiechu – i rzeczywiście, odcinek mruga do mnie okiem, odwołując się akurat do tej sceny… ale jednocześnie robi mnie w balona, bo z tego przezabawnego fragmentu do serialu przedostały się zaledwie dwa słowa okraszone znaczącym spojrzeniem. Co w sumie nieźle podsumowuje to, jak cały ten sezon mnie traktuje (#CierpięZaMilijony). W każdym razie – przyjrzyjmy się bliżej odcinkowi, w którym Geralt po latach spotyka Yennefer, Ciri szybko się uczy, a Kaer Morhen (i nie tylko ono) zostaje napadnięte. [Tekst w oczywisty sposób zawiera spoilery].

0 FacebookTwitterPinterestEmail

Piąty odcinek drugiego sezonu Wiedźmina po polsku nosi tytuł Odwrót, co jest średnio trafionym tłumaczeniem… Znacznie więcej sensu ma oryginalny tytuł Turn your back – który można czytać na co najmniej dwa sposoby zgrabnie komentujące to, co dzieje się w odcinku. Z jednej strony może to być wezwanie do tego, by bohaterowie porzucili obraną drogę – bo w tym epizodzie wielu z nich podejmuje trudne do przełknięcia przez fanów książki decyzje. Z drugiej zaś może być komentarzem do tego, że na tym etapie miarka się przebrała i serial już ostatecznie odwraca się do prozy Sapkowskiego plecami. Choć prawdopodobnie twórcy mieli na myśli to, że to bohaterowie masowo w tym odcinku odwracają się do siebie plecami i wbijają sobie w nie metaforyczne noże. Przyjrzyjmy się bliżej temu, co tu się wydarzyło… [Tekst w oczywisty sposób zawiera spoilery].

0 FacebookTwitterPinterestEmail

Czwarty odcinek drugiego sezonu Wiedźmina jest pełen zaskakujących odkryć. Wiedźmini nie bez zdziwienia oraz pomocy czarodziejki odkrywają, że Ciri jest dziewczyną i może mieć dziewczyńskie potrzeby – a także kilka innych bardziej szokujących rzeczy na jej temat. Yennefer odkrywa uroki podróżowania kanałami oraz dowiaduje się, czym po nocach zajmuje się Jaskier – i nie są to wizyty w zamtuzach. A my, zgodnie z zapowiedzią zawartą w tytule odcinka (Redański wywiad) poznajemy nowych bohaterów i tajemnice tajnych służb Redanii. Zobaczmy, co z tego wszystkiego wyszło! [Tekst w oczywisty sposób zawiera spoilery].

0 FacebookTwitterPinterestEmail

Wiecie, ile trwa wiedźmiński trening? Jeśli wierzyć trzeciemu odcinkowi drugiego sezonu Wiedźmina – w sumie wystarczy jeden intensywny dzień. W tym tekście analizuję odcinek pod tytułem Straty, w którym to wiedźmini i czarodzieje opłakują poległych, a Ciri… dla odmiany zamiast tracić zyskuje cenne umiejętności – i to w błyskawicznym tempie. O ile odcinek drugi był mocno rozczarowujący pod kątem swoich związków z prozą Sapkowskiego, o tyle trzeci epizod balansuje pomiędzy szaloną twórczością scenarzystów i mniej lub bardziej istotnymi szczegółami, które wiernie przeniesiono z książki na ekran. Dziś więc #CierpięZaMilijony, ale i czasem uśmiecham się do ekranu. Przekonajmy się, co z tego wyszło! [Tekst w oczywisty sposób zawiera spoilery].

0 FacebookTwitterPinterestEmail

Dziś znów #CierpięZaMilijony i analizuję kolejny odcinek drugiego sezonu Wiedźmina i jego związki z prozą Sapkowskiego – a tym razem będą to prawdziwe cierpienia, bo epizod zatytułowany Kaer Morhen zaiste obfituje w absurdalne wątki. Geralt i Ciri w końcu docierają do tajnego, ukrytego w górach zamku, gdzie wiedźmini robią… zupełnie nietajną imprezę, w dodatku przerwaną przez pojawienie się potwora. A Yennefer spotyka wiedźmę z chatki na bazyliszkowej łapce i rozpoczyna kuriozalny wątek, który ostatecznie doprowadzi nas do skandalicznego finałowego odcinka. No same przyjemności! Nie traćmy więc czasu i zobaczmy, co z tego wyszło… [Tekst w oczywisty sposób zawiera spoilery].

0 FacebookTwitterPinterestEmail

Premiera drugiego sezonu netflixowego Wiedźmina już za nami, tradycyjnie ruszamy więc z analizą poszczególnych odcinków i tego, ile z książek Andrzeja Sapkowskiego ostało się po przeniesieniu tej historii na ekran. Drugi sezon pod tym kątem niestety nie powala i jako samozwańcza największa fanka wiedźmina podczas pracy nad tą serią wpisów #CierpięZaMilijony… Na szczęście jednak na rozgrzewkę dostajemy odcinek pierwszy zatytułowany Ziarno prawdy, który jeszcze w miarę trzyma się opowiadania pod tym samym tytułem i w którym to Geralt spotyka dotkniętego klątwą Nivellena i jego tajemniczą ukochaną. Zobaczmy, co z tego wyszło! [Tekst w oczywisty sposób zawiera spoilery].

0 FacebookTwitterPinterestEmail
Kadr z drugiego sezonu serialu Wiedźmin, 2021.

W każdym z nas są dwa wilki. Moje właśnie żrą się na śmierć i życie o to, czy podobał mi się drugi sezon netflixowego Wiedźmina. Jeden wilk mówi, że to była świetnie zrealizowana, wciągająca rozrywka z ciekawymi bohaterami i że przecież (przynajmniej do czasu) fantastycznie się bawiłam. Drugi nie może uwierzyć w to, jak bardzo scenarzystom odjechał peron, na którym zostały książki Andrzeja Sapkowskiego. I dlaczego ktokolwiek jeszcze nazywa to adaptacją, skoro to już jest ewidentny fanfik. A ja tak siedzę, patrzę na te wilki i zupełnie nie wiem, któremu kibicować i którego karmić.

0 FacebookTwitterPinterestEmail

Ta strona wykorzystuje pliki COOKIES zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki. Dowiedz się więcej.

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close