Czasami za dobrym filmem stoi jeszcze lepsza książka. Przy okazji nadchodzącego rozdania Oscarów przyjrzyjmy się więc adaptacjom literatury, które znalazły się na tegorocznej liście nominowanych filmów – i książkom, które dały im początek.
książka
Finałowy odcinek drugiego sezonu Wiedźmina nosi bardzo zaskakujący tytuł: Rodzina. Nie wiem, w czyim umyśle zrodziła się ta koncepcja… ale to cokolwiek zastanawiające, zważywszy na kluczowe wydarzenia tego odcinka. Morderstwa. Zdrady. Nieufność. Demolowanie jadalni. A to wszystko jedynie w Kaer Morhen! Zaiste, to są wartości, które wszystkim kojarzą się z przykładnym życiem rodzinnym. Przyjrzyjmy się bliżej ósmemu (i na szczęście ostatniemu) odcinkowi, przy którym szczególnie #CierpięZaMilijony. [Tekst w oczywisty sposób zawiera spoilery].
Siódmy odcinek zatytułowany Voleth Meir to już niemal apogeum radosnej twórczości scenarzystów Wiedźmina w tym sezonie. Zgodnie z zapowiedzią z tytułu odcinka wracamy do wątku demonicy zwanej Bezśmiertną Matką – której knowania i podszepty wreszcie zbierają żniwo, a czarodziejki, które zawarły z nią pakt, dostają swoją dawkę cierpienia i desperacji. Tak, jak i ja tkwiąc przed ekranem. Tradycyjnie więc #CierpięZaMilijony i rozprawiam się z wymysłami scenarzystów w tym odcinku, który ma bardzo mało wspólnego z książkami Sapkowskiego – zobaczmy, co z tego wyszło! [Tekst w oczywisty sposób zawiera spoilery].
Kiedy jeszcze przed premierą sezonu ujawniono tytuły poszczególnych odcinków, szósty epizod zatytułowany Miły przyjacielu… wywołał we mnie szczególny entuzjazm. Od razu skojarzył mi się z moim absolutnie ulubionym fragmentem całego wiedźmińskiego cyklu, przy którym niezmiennie płaczę ze śmiechu – i rzeczywiście, odcinek mruga do mnie okiem, odwołując się akurat do tej sceny… ale jednocześnie robi mnie w balona, bo z tego przezabawnego fragmentu do serialu przedostały się zaledwie dwa słowa okraszone znaczącym spojrzeniem. Co w sumie nieźle podsumowuje to, jak cały ten sezon mnie traktuje (#CierpięZaMilijony). W każdym razie – przyjrzyjmy się bliżej odcinkowi, w którym Geralt po latach spotyka Yennefer, Ciri szybko się uczy, a Kaer Morhen (i nie tylko ono) zostaje napadnięte. [Tekst w oczywisty sposób zawiera spoilery].
Praca z ludźmi to nie zawsze bułka z masłem… Wie o tym praktycznie każdy, kto nie jest samotną wyspą. Niezależnie od tego, czy codziennie kontaktujesz się z klientami, jesteś czyimś szefem, czy też po prostu musisz się jakoś odnaleźć w biurze pełnym współpracowników – są takie dni i takie osoby, przy których czujesz się jak na polu minowym… A co, gdyby istniał stosunkowo prosty sposób na poradzenie sobie z ludźmi, którzy działają ci na nerwy? Z szefem tyranem, z kolegą, który ciągle robi sceny i problemy, z upierdliwą koleżanką, która nieustannie szuka dziury w całym i przyczepia się do nieistotnych szczegółów? Na to właśnie pytanie odpowiada książka Martina Wehrle Mam ochotę go udusić! Proste sposoby na trudnych ludzi w pracy.