Przebudzenia to jedna z pierwszych książek napisanych przez Olivera Sacksa. Da się to zresztą wyczuć – podczas lektury nie mogłam się pozbyć wyobrażenia młodego człowieka, który właśnie obronił doktorat i nieświadomie upycha w każdym zdaniu tyle skomplikowanych terminów naukowych, ile tylko jest w stanie. Umiejętność mówienia do studentów po ludzku, zrozumiale i tak, żeby coś z tego wynieśli, przychodzi dopiero później, po latach praktyki – widać to doskonale na uczelniach i widać to także w stylu pisania Sacksa. Choć przyznać mu trzeba, że pisząc Przebudzenia celował bardziej w środowisko medyczne, niż w zaskakująco szeroką publiczność, jaka ostatecznie po książkę sięgnęła.
książka
Z pamięcią źródła informacji nigdy nie było u mnie dobrze. Za nic na przykład od dawna już nie potrafię ustalić, czy tylko czytałam Pachnidło, czy tylko widziałam film, a może jedno i drugie… Samą historię znam przecież, mam jakieś obrazy w głowie, ale czy to historia z kinowego ekranu czy obrazy przez własną moją wyobraźnię poskładane? Niemożliwością wydaje mi się dojście do porozumienia z własną pamięcią. Choć rzecz dotycząca Pachnidła akurat wydaje się jeszcze stosunkowo mało szkodliwa.
J. K. Rowling spore podjęła ryzyko, zasiadając do pisania powieści dla dorosłych. Zapewne także i potteromaniacy z poczuciem sporego ryzyka sięgali po Trafny wybór. Bo cóż to będzie, jeśli powieść okaże się zwyczajnie marna? Jak to pogodzić z mitem niezwykłej „matki” Harry’ego Pottera? Czy ktoś tak dobrze piszący o dzieciach i dla dzieci będzie w stanie zadowolić dorosłych?
„Nie opłacało się ufać ludziom. To była dla nich za wysoka poprzeczka.” (Bukowski, Z szynką raz!)
Są na tym świecie dwa rodzaje mężczyzn, którymi ród kobiecy wykazuje nie do końca zrozumiałą fascynację. Wszyscy zachodzą w głowę, skąd to się bierze, co też w nich jest tak pociągającego… Gdyby się jednak naprawdę zastanowić, powody tej fascynacji są w gruncie rzeczy proste do odgadnięcia. Typ pierwszy – wszelkiego rodzaju łajdaków, łotrów i drani – kochamy przecież dlatego, że to takie ekscytujące, takie niebezpieczne i tak nas czyni wyjątkowymi. Wszak jednym palcem mogliby nas zgnieść, zniszczyć, zabić – a nie niszczą. Każdą mogliby mieć, kupić, uwieść, a wybrali nas i to do nas wracają, do nikogo innego.
Pamiętam, że w liceum na ostatniej stronie zeszytu do religii prowadziłam listę filmów do obejrzenia opatrzoną tytułem „Ksiądz Roman poleca”. Dlaczego notowałam filmowe propozycje księdza Romana, który był – bardzo delikatnie mówiąc – człowiekiem dość jednak kontrowersyjnym i mało lubianym, do dzisiaj nie wiem. Może liczyłam na to, że wspominane przez niego obrazy będą równie kontrowersyjne jak i on sam… A przecież dla małolaty wszystko, co kontrowersyjne, wydaje się wręcz genialne.
Najnowsza biografia Johnny’ego Deppa napisana przez pana Nigela Goodalla niewiele rzecz jasna nowego może powiedzieć komuś, kto z powodzeniem mógłby zostać wybrany najwyższym kapłanem religii wielbiącej Deppa, gdyby taka kiedykolwiek powstała. Niemniej jednak, nawet dla kogoś takiego może się okazać przydatna – zręcznie porządkuje obszerną przecież filmografię Johnny’ego i dostarcza kilku ciekawych – że się tak wyrażę – ogólnohollywoodzkich smaczków. W porównaniu z innymi biografiami Deppa i w ogóle innymi biografiami, jakie kiedykolwiek wpadły mi w ręce, Johnny Depp. Sekretne życie wypada jednak niestety dość marnie. Co jest mi przykro pisać, zwłaszcza, że dostałam ją w prezencie i nie chciałabym tu wyjść na niewdzięcznicę 🙂
Kto powiedział, że wycieczka łódką po rzece musi być nudna? A ściślej mówiąc – kto powiedział, że każda opowieść o odbytej łódką wycieczce z zasady dość daleka jest od bycia interesującą? Przed wami Trzech panów w łódce, nie licząc psa – koronny dowód na to, że może być zgoła inaczej.
Romansuję z Hemingwayem. I jest to niewątpliwie najbardziej satysfakcjonujący romans ostatnich miesięcy. Hemingway ma wszystko, czego mi właściwie w mężczyźnie potrzeba, charyzmatyczną osobowość, odwagę, prosty sposób przekazywania ważnych treści… i ten szczególny rodzaj wiedzy, której w żadnych książkach nie da się wyczytać, ten rodzaj wiedzy, który mądrzy ludzie nazywają doświadczeniem.