Mówić w prosty, subtelny sposób o rzeczach trudnych i ważnych to nie lada umiejętność. Eric-Emmanuel Schmitt opanował ją jednak do perfekcji, czego idealnym przykładem jest króciutka, ale pełna niezwykłej treści powieść Dziecko Noego.
książka
Jak wyglądałby postapokaliptyczny świat, gdyby Hemingwayowi kiedykolwiek przyszło do głowy go opisać? Na to pytanie najprawdopodobniej nigdy nie poznamy odpowiedzi, jednak pewien obraz, zarys czy ideę moglibyśmy chyba spróbować zaczerpnąć z Gwiazdozbioru Psa Petera Hellera.
Seria Arcydzieła Literatury Światowej wydana przez Zieloną Sowę proponuje czytelnikowi największe powstałe na przestrzeni wieków dzieła w wygodnej i atrakcyjnej wizualnie formie. W ramach wspomnianej serii nie mogło rzecz jasna zabraknąć Raju utraconego Johna Miltona.
Każdemu, kto zdołał przetrwać drogę przez polski system edukacji, nazwisko Stanisława Ignacego Witkiewicza powinno się automatycznie kojarzyć z hasłem Czysta Forma. To, czy sama Czysta Forma kojarzy nam się z czymś więcej, niż tylko groźnie brzmiącym hasłem, zależy pewnie od szeregu czynników, na czele ze stopniem skupienia naszej uwagi podczas lekcji. Na naukę jednak ponoć nigdy nie jest za późno – oto więc przed wami okazja, by nadrobić braki w wiedzy.
Premiera Dziennika Helgi odbędzie się w przyszłym tygodniu, dokładnie 20 marca, jednak dzięki uprzejmości Wydawnictwa Insignis Media już teraz mogę podzielić się z wami wrażeniami z lektury i ustawić was w kolejce do księgarni. Bo z książką Helgi Weissovej naprawdę warto się zapoznać.
W dobie metroseksualnych wampirów wegetarian całkiem prawdopodobne jest, iż każdy szanujący się czytelnik podczas lektury – zamiast grozy, która powinna otaczać go gęstą mgłą – odczuwa raczej zażenowanie i niesmak. Lekarstwo jest na ten stan tylko jedno, za to sprawdzone i skuteczne: sięgnąć do klasyki gatunku.
Są na tym świecie ludzie, których uwielbiam słuchać niezależnie od tego, o czym akurat mówią. Robią to bowiem w tak niesamowity, pełen pasji i humoru sposób, że w zasadzie mogliby opowiadać o tajnikach uprawy rzepy albo o historii haftu, a i tak prawdopodobnie uznałabym temat za fascynujący. Dlatego też nikogo niech nie dziwi, że dzisiaj podtykam wam pod nos Jeremy’ego Clarksona.
Artur Andrus nieustannie ujawnia swoje kolejne talenty. Przez lata dał się poznać jako artysta kabaretowy, dziennikarz, konferansjer, poeta, piosenkarz, autor książek, tekstów piosenek… – lista rzeczy, których (z sukcesem!) się podejmował i wciąż podejmuje, ciągnie się w nieskończoność. Całkiem niedawno CV pana Andrusa wzbogaciło się o kolejną umiejętność – bajkopisarstwo.