Masz czasem wrażenie, że nie pasujesz do świata, który cię otacza? Kiedy wszyscy wokół szykują się na imprezę, ty marzysz o tym, żeby zaszyć się w domu z książką i kubkiem herbaty? Zamiast wielkiego grona znajomych masz tylko kilkoro bliskich przyjaciół – i w zupełności ci to wystarcza? Wolisz pisać niż mówić, bo to pozwala ci łatwiej zebrać myśli? Przebywanie w tłumie albo wśród nowych osób jest dla ciebie koszmarnie męczące? I nieustannie słyszysz te irytujące pytania: dlaczego tak siedzisz sam w kącie? Czemu się nie odzywasz? Dlaczego masz taką smutną minę? Czemu jesteś taki dziwny? Czy wszystko w porządku? Jeśli tak, to Sekretne życie introwertyków sprawi, że nareszcie poczujesz się w pełni zrozumiany!
Sekretne życie introwertyków to książka o introwertykach, dla introwertyków (chociaż nie tylko) i napisana przez introwertyczkę. Jennifer Granneman zaczynała od pisania bloga, który pomagał jej uporządkować własne myśli i doświadczenia… ale szybko okazało się, że introwertyków takich jak ona jest mnóstwo – a jej mały blog Introvert, Dear rozrósł się w ogromną platformę zrzeszającą introwertyków z całego świata i pozwalającą im na wymianę doświadczeń i opinii. Sekretne życie introwertyków wyrosło na gruncie tej platformy, by – jak pisze sama autorka – pomagać osobom podobnym do niej w zaakceptowaniu swojego introwertyzmu i wyciągnięciu z niego wszystkiego, co najlepsze.
Akceptacja to zresztą słowo-klucz tej książki – bo jeśli jesteś introwertykiem, prawdopodobnie doskonale znasz to poczucie, że coś z tobą nie tak. Że jesteś wybrakowany. Że świat nie rozumie ani ciebie, ani twoich potrzeb – tylko wymaga, żebyś się do niego dostosował. A nie ma co ukrywać, współczesny świat jest dość wyraźnie skrojony pod drugi kraniec tego spektrum – ekstrawertyków. Od rozmów rekrutacyjnych i rozwoju kariery po randki i poznawanie nowych ludzi – tym, co wydaje się liczyć najbardziej, jest przebojowość, wygadanie, umiejętność sprzedania swoich (oczywiście ekstrawertycznych) zalet. A kiedy jesteś osobą, która mało mówi, nie najlepiej czuje się w sytuacjach społecznych i woli robić swoje, zamiast bez sensu uprawiać sztuczną autopromocję… napotykasz na ścianę i masz wrażenie, że będąc sobą, niczego w tym świecie nie osiągniesz. A nawet po prostu będzie ci trudno przetrwać kolejny dzień. Dlatego wielu introwertyków nieustannie ze sobą walczy. I każdego dnia próbuje zakładać maskę i udawać kogoś, kim nie jest. Nawet jeśli średnio nam to wychodzi. Nawet jeśli jest to okropnie wyczerpujące.
Sekretne życie introwertyków proponuje kompletną zmianę perspektywy. Pokazuje, że jest nas wielu – według różnych szacunków nawet do 40% społeczeństwa! Przygląda się introwertycznym cechom jak czemuś zupełnie normalnemu, pomaga je lepiej zrozumieć, zaakceptować, a nawet używać ich na swoją korzyść. Pokazuje, że może i w niektórych kwestiach wyraźnie różnimy się od ekstrawertyków, ale to wcale nie znaczy, że jesteśmy gorsi – i mamy bardzo dużo do zaoferowania światu, z kreatywnością, refleksyjnością czy wsłuchiwaniem się w innych na czele. Autorka przytacza badania na temat introwersji, obala stereotypy, przybliża potrzeby, zalety i realia funkcjonowania introwertyków w różnych dziedzinach życia, od pracy po relacje z bliskimi. Przede wszystkim też zachęca do wsłuchania się w siebie i pozwolenia sobie na bycie introwertykiem – dla własnego zdrowia psychicznego i jak najlepszego wykorzystania swojego potencjału.
To książka przede wszystkim dla introwertyków, ale nie tylko – może być też doskonałą instrukcją obsługi relacji z introwertykiem. To więc także książka dla partnerów, rodziców, przyjaciół, współpracowników osoby introwertycznej. Autorka zresztą bierze to pod uwagę i umieszcza w tekście fragmenty skierowane wprost do ekstrawertycznego czytelnika, pomagając mu zrozumieć pewne sprawy i podpowiadając, jak może ułatwić różne sytuacje tak sobie samemu, jak i znajomemu introwertykowi. Sama kilkakrotnie podczas lektury łapałam się na myśleniu, że będę tę książkę podsuwać po kolei wszystkim ludziom w swoim otoczeniu (nie żeby zaraz było ich tak wielu!) – bo może dzięki temu zrozumieją mnie trochę lepiej, a ja sama przestanę mieć poczucie winy, że regularnie wychodzę w ich oczach na dziwaka.
Jako introwertyczka w pełni podpisuję się pod każdym zdaniem tej wyzwalającej emocjonalnie książki – i gorąco ją wam polecam!
Tekst powstał we współpracy z wydawnictwem Feeria
3 komentarze
O nie, teraz mam kolejną książce na półce „do przeczytania” ;(( Brzmi super. I na taką, którą bym określiła jako podstawową i obowiązkową lekturę dla wszystkich ekstrawertyków. Żeby przestali, gdy ja się świetnie bawię, psuć mi humor pytaniem „coś ty taka smutna?” i radą „uśmiechnij się!” 😀
jestem introwertykiem i…..gadki ludzi mnie nudzą….oni peplają bezsensownie o niczym nie robią nic ciekawego, są chaotyczni nie zdecydowani, ja mam swoje hobby swoje zainteresowania i z mojego otoczenia brak ludzi do rozmów o tym.
Ja kolei jestem takim typem introwertyka, ze musze niekiedy od wszystkich odpocząć i posiedzir sama w parku , lesie nad rzeczką w ciszy z książką. Siedzenie ciągle z ludzmi jest dla mnie męczące. Nie chodze na imprezy. Preferuje w tym czasie przeczytać książkę w samotności. Mam kilku znajomych, ale nie rozmawiam z nimi jeżeli wokoło pełno ludzi i wszyscy się smieją i patrzą. Cenie sobie z nimi kontakt, ale potrzebuje również od nich zrozumienia: ze czasami musze od nich odpoczac po to aby pobyc sama. Nie umiem ciągle przyjmować gości ponieważ samotność i odpoczynek od ludzi jest dla mnie bardzo ważny. Zyje w swiecie emocji i uczuc. Latwo mnie zranic. Jestem osoba wylewna i sentymentalna. Halasy mnie irytuja. Najlepiej czuje sie w ciszy i spokoju. Wiem juz od dawna o tym ze jestem introwertykiem. Ciezko mi dogadac z imprezowiczami dla ktorych celem zycia sa ludziem imprezy i wodka. Ja po prostu wole ksiazke , co wcale nie znaczy ze jestem aspoleczna. Po prostu my jestesmu tacy ze lubimy samotnosc, cisze i spokoj. To taki typ osobowosci i tacy ludzie nigdy sie nie zmienia bo nie mozna zmienic osobowosci czlowieka.To nic nie da ze bedziesz nas mawial na wyjscie do klubu. My po prostu zostaniemy w domu z ksiazka albo pojdziemy do parku. I tak nie pojdziemy. Introwertyk nigdy nie pojdzie do klubu ani na dyskoteke z kilku powodow. Po pierwsze: za duzo ludzi, a to introwertyka wypala. Po drugie: my jestesmy powazni i nie lubimy zabaw przy wodce.To ze introwertyk ma znajomego to nie znaczy ze ma codziennie sie z nim spotykac. Nas czeste spotkania mecza i tyle. Mozemy byc lojalni, ale nie zmuszajcie nas do codziennych spotkam i przyjmowania gosci co wekend. To dla nas meczace. Musimy pobyc sami z dala od tkumow i to nic zlego nie znaczy. Czytasmy , robimy cos w samotnosci i potrzebujemy spokoju. Nie ma sensu zmieniac sie dlatego ze ktos nas nie alceptuje. Nie mam przyjaciol, poniewaz nie mam czasu ani ochotry ich mieć.Mozna miec po prostu znajomych chwilke pogadac i koniec. My sie tak nie angazujemy w relacjem poniewaz najbardziej cenimy samotnosc. Wszystkie problemu wynikaja z braku zrozumienia i akceptacji nas. Przeciez nie kazdy musi chodzic na imprezy, pic wodke , miec przyjaciol, cxiagle gadac i siedziec w halasie. To ze ktos woli ksiazki czytac i siedzi czesto sam to nie znaczy ze jest zly. Spazylam sie na ludziach i po prostu najlepiej mi jak jestem sama co nie znaczy ze nie moge zamienic z kim paru slow i byc zyczliwa . Ale zrozumcie nas: my i tak uciekniemu w nasz swiat . Nie angazujcie sie bo my nie chcemu zawietac blizszych relacji i nie zmienicie nas. Ja chodze codziennie sama po parkach i nie czuje sie samotna bo uwazam ze moge dobrze sama ze soba sie czuc i nie musze ciagle z kims siedziec.
Komentarze zostały wyłączone.