To zestawienie Przeglądu Kobiecego Kina będzie wyjątkowe – zamiast tradycyjnych 10, będzie w nim zaledwie 9 filmów… Ale nie jest to wina niedostatków mojego researchu, a decyzji Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej rozdającej Oscary! W tym miesiącu bowiem postanowiłam przybliżyć wam wszystkie jak dotąd filmy, za które kobiety otrzymały nominację do Oscara w kategorii reżyseria. A w powoli dobijającej stu lat historii nagród było takich filmów zaledwie 9… Pierwsza kobieta została nominowana za reżyserię w 1976 roku, po 47 latach istnienia Oscarów. Na drugą nominację trzeba było czekać kolejnych 18 lat, do 1994 roku. Na trzecią już „tylko” 10, do 2004 (przypominam, że co roku nominuje się za reżyserię 5 osób, to nie działa jak zmiana papieża albo brytyjskiego monarchy). Widać co prawda jakieś przyspieszenie w tej kwestii, ale przy tym, w jakim tempie Akademicy uczą się dostrzegać kino tworzone przez kobiety, kto wie, ile jeszcze lat musiałabym czekać, żeby uzbierać pełną dziesiątkę do tego zestawienia… Tym razem więc musimy się zadowolić zaledwie 9 filmami – ale za to jakimi! Oto one:
Siedem piękności Pasqualino (Pasqualino Settebellezze), reż. Lina Wertmüller, 1975
Pionierka wśród reżyserek nominowanych do Oscara, Lina Wertmüller w swoim pod wieloma względami zaskakującym filmie łączy temat okropności wojny i ludobójstwa z komedią o życiowym nieudaczniku i dramatem człowieka, który posunie się do wszystkiego, by tylko przetrwać. Pokazuje też, jakie odwrócenie pojęć i życiowych postaw może się w człowieku dokonać, jeśli wrzuci się go w kompletnie inną rzeczywistość. Bohater filmu zaczyna jako żyjący na koszt matki i swoich siedmiu sióstr włoski playboy – ale w wyniku zabójstwa dokonanego w rzekomej obronie honoru rodziny (i cnoty siostry zatrudnionej jako prostytutka) trafia najpierw do więzienia, potem szpitala psychiatrycznego, a wreszcie na front drugiej wojny światowej i do obozu koncentracyjnego, gdzie wartości, jakim hołdował do tej pory, ulegają zupełnemu przetasowaniu. Film Liny Wertmüller obficie raczy nas niekiedy szokującymi kontrastami, zestawia obrazy horroru wojny i ludobójstwa z radosną, skoczną muzyką, przeplata ponure zapisy wojennych przeżyć bohatera z jego pełnym kolorów i pozorów przedwojennym życiem dandysa. Wreszcie odwraca też znane schematy, stawiając bohatera mężczyznę, w dodatku mającego bardzo krytyczne opinie o moralności prostytuujących się kobiet, w sytuacji, w której to on musi polegać na swoich wdziękach, by w obustronnie cynicznym układzie ugrać coś u obozowej komendantki, która ma władzę absolutną nad jego życiem i śmiercią. Nie mamy tu do czynienia z kryształowo czystym bohaterem, któremu wojna łamie ducha – jeśli już, obserwujemy raczej sytuację odwrotną, a niezbyt refleksyjny człowiek skłonny do brutalnych czynów i sztywnych mizoginistycznych osądów w tych przerażających warunkach wyrabia w sobie empatię i zaczyna zadawać pytania. Reżyserka chce nam w tym filmie powiedzieć bardzo dużo o człowieku, społeczeństwie i polityce, nie tylko w głównym wątku fabularnym, ale i w dialogach, gdzieś pomiędzy wierszami – o współodpowiedzialności trybików w zbrodniczej maszynie, o masowej obojętności, która daje przyzwolenie na terror, pozbawianie praw i ludobójstwo. Siedem piękności Pasqualino to bardzo ciekawe filmowe doświadczenie! Aktualnie film nie jest dostępny w streamingu, ale jeśli gdzieś na niego traficie, to warto się z nim zmierzyć.
Fortepian (The Piano), reż. Jane Campion, 1993
Nagrodzony trzema Oscarami i nominowany do pięciu kolejnych film Jane Campion zabiera nas do XIX-wiecznej Nowej Zelandii, gdzie młoda kobieta wraz z córką przybywa, by poślubić nieznanego sobie mężczyznę w ramach aranżowanego małżeństwa. Jak dowiadujemy się już na samym początku, bohaterka w szóstym roku życia przestała mówić i od tego czasu nie wypowiedziała ani słowa – ale o tym, jaki był tego powód, film decyduje się milczeć. Główną formą ekspresji staje się dla bohaterki gra na fortepianie – początkowo tylko przy nim staje się naprawdę żywa, obecna, pełna pasji. Jej nowy mąż nie potrafi tego jednak zrozumieć, traktuje instrument jak niepotrzebny grat i sprzedaje sąsiadowi, który zdaje się nieco lepiej rozumieć relację kobiety z muzyką – albo przynajmniej ma plan, jak to wykorzystać. I tak zostaje rozpisany komplikujący się z każdą minutą trójkąt, w którym wszyscy są na swój sposób samotni, a bohaterka jest gotowa posunąć się bardzo daleko, by odzyskać swój instrument. Fortepian to film pozornie prosty, a jednak wielowarstwowy. Z jednej strony opowiada o ludzkich namiętnościach: pożądaniu, zazdrości, pragnieniu kontroli i zemście. Z drugiej pokazuje nam emocjonalną drogę i seksualne przebudzenie bohaterki, która powoli przełamuje się i otwiera na świat w swego rodzaju akcie buntu, wymykając się poza ramy usankcjonowanego prawem małżeństwa. Z trzeciej jeszcze strony sporo tu metafor: milcząca bohaterka, dosłownie pozbawiona głosu, a przecież mająca dużo do powiedzenia, jest chodzącym symbolem pozycji społecznej kobiety, którą z resztą męscy bohaterowie każdy na swój własny sposób próbują ustawić według własnych pragnień i wyobrażeń. Jeden żeni się z nią prawie tak, jakby zamówił sobie ładny mebel do domu, drugi zaczyna z pozycji wpatrzonego w nią jak w obiekt seksualny. A bohaterka, zamknięta w tym patriarchalnym świecie na odludziu, musi sobie wszelkimi dostępnymi sposobami utorować drogę do tego, by odzyskać swój głos. W głównej roli nagrodzona Oscarem Holly Hunter, a na ekranie także Sam Neill, Harvey Keitel i jedenastoletnia Anna Paquin, w która w tak młodym wieku dostała Oscara za rolę drugoplanową. Aktualnie film nie jest dostępny w streamingu, ale gorąco polecam obejrzeć, jeśli tylko gdzieś na niego traficie!
Między słowami (Lost in Translation), reż. Sofia Coppola, 2003
W nagrodzonym Oscarem za scenariusz i nominowanym w trzech innych kategoriach filmie Sofia Coppola przygląda się tematowi samotności – którą dodatkowo potęguje osadzenie akcji w miejscu, w którym bohaterowie są zaledwie przybyszami na chwilę. Jesteśmy tu świadkami przypadkowego spotkania dwójki ludzi zagubionych nie tylko w obcym kraju i nie do końca zrozumiałej dla nich kulturze, ale i w życiu i relacjach z innymi. Młoda mężatka, osamotniona i już nieszczęśliwa w swoim związku, oraz przebrzmiały gwiazdor filmowy łapiący fuchy na drugim końcu świata krzyżują swoje ścieżki podczas pobytu w Tokio i przypominają sobie nawzajem o tym, że życie wciąż może zaskakiwać, przynosić radość i bliskość drugiego człowieka. Choć tak zarysowana fabuła brzmi, jakby aż prosiła się o banalny romans, Sofia Coppola idzie ze swoim filmem w zupełnie inną stronę, przypominając bohaterom, jak to jest otworzyć się na drugiego człowieka, ale i unikając klisz czy prostych rozwiązań. Jest w tym filmie dużo melancholii i dość gorzkich nut, a jego otwarte, zostawiające widza w palącej wręcz niepewności zakończenie niemal boleśnie przypomina o jakże ludzkim rozdźwięku pomiędzy tym, czego pragniemy, a tym, dokąd prowadzi nas życie. W głównych rolach Scarlett Johansson i Bill Murrey. Film dostępny jest do obejrzenia w ramach abonamentu na platformach HBO MAX oraz SkyShowtime.
The Hurt Locker: W pułapce wojny (The Hurt Locker), Kathryn Bigelow, 2008
Nagrodzony sześcioma Oscarami, w tym za najlepszy film i reżyserię (to był ten pierwszy Oscar dla kobiety!), wojenny film Kathryn Bigelow przygląda się elitarnej jednostce saperów podczas misji w Iraku – w momencie, kiedy po śmierci poprzedniego dowódcy przywództwo nad grupą obejmuje brawurowy i sprawiający wrażenie lekkomyślnego stary wyjadacz. Odliczający już dni do końca tury żołnierze z coraz większym niepokojem obserwują poczynania dowódcy, nie wiedząc, co ryzykownego tym razem zdecyduje się zrobić – i w jaki sposób niepotrzebnie narazi ich życie. The Hurt Locker to intensywne doświadczenie: film od pierwszych chwil wrzuca nas w sam środek akcji z rozbrajaniem bomby, która jest tylko jednym z czyhających w tej sytuacji na bohaterów zagrożeń – a potem prowadzi do kolejnej i kolejnej misji, nie zostawiając pomiędzy nimi zbyt wielu momentów wytchnienia. Praca kamery, bardzo często prowadzonej z ręki i na zbliżeniach, dodatkowo wzmaga poczucie napięcia, sprawiając wrażenie, jakbyśmy oglądali dokument albo niemal byli tuż obok bohaterów. Kathryn Bigelow pokazuje nam oblicze wojny, która potrafi być jednocześnie wyczerpująca i uzależniająca adrenaliną, jedni nie wracają z niej wcale, inni wracają złamani, ale są i tacy, dla których staje się jedyną sensowną rzeczą w życiu, jedynym miejscem, w którym potrafią się odnaleźć. Nie ma tu miejsca na patos ani moralizowanie, jest za to przyglądanie się z bliska prozie żołnierskiego życia i pewnej zaskakującej, bo nieustannie nabuzowanej adrenaliną, ale jednak rutynie – i temu jak różnie wpływa ona na różne osoby. W świetnie zagranych rolach na ekranie między innymi Jeremy Renner i Anthony Mackie. Film dostępny jest do obejrzenia w ramach abonamentu na TVP VOD.
Lady Bird, reż. Greta Gerwig, 2017
Nominowany w pięciu kategoriach, w tym za najlepszy film, samodzielny fabularny debiut Grety Gerwig to opowieść o wkraczaniu zbuntowanej nastolatki w dorosłość – ale i o jej złożonej i nieoczywistej relacji z matką. Jednocześnie bardzo sobie bliskie i rozdzielone przepaścią, tak różne i tak do siebie podobne, jak tylko mogą być matka i dobiegająca pełnoletności córka, obdarzone silnymi charakterami bohaterki nieustannie się ze sobą ścierają i rozczarowują siebie nawzajem – a jednak widz doskonale czuje, że to ten moment w ich w gruncie rzeczy pełnej miłości relacji, kiedy nie może być inaczej, że to czas emancypacji i próba wymagająca zaakceptowania przez obie strony, że córka staje się w pełni niezależną osobą. Uroczy, pełen ciepła i empatii dla obu bohaterek, film Gerwig ma w sobie coś bardzo uniwersalnego i z wdziękiem udaje się w nim uchwycić ten ulotny, trochę piękny, trochę niezręczny i trochę burzliwy okres, w którym młodej osobie przychodzi po raz pierwszy podejmować ważne życiowe decyzje. W świetnie zagranym duecie Saoirse Ronan i Laurie Metcalf, a na ekranie zobaczymy także Beanie Feldstein i Timothée Chalameta. Film dostępny do obejrzenia w ramach abonamentu na platformach SkyShwotime, Prime Video i Netflix oraz do wypożyczenia na Premiery Canal+ i Apple TV+.
Obiecująca. Młoda. Kobieta. (Promising Young Woman), reż. Emerald Fennell, 2020
W tym nagrodzonym Oscarem za scenariusz i nominowanym w czterech innych kategoriach filmie Emerald Fennell bierze pod lupę kulturę gwałtu i w bardzo efektowny sposób rozmontowuje ją kawałek po kawałku. Bohaterka, nosząca symboliczne imię Cassandra, jest naszą przewodniczką po różnych poziomach tego, co badaczki i aktywistki nazywają kulturą gwałtu, a co jest codziennością niezliczonych kobiet uprzedmiotawianych przez społeczeństwo, które nie respektuje ich granic, czy wręcz udaje, że takie granice nie istnieją. Bohaterkę poznajemy, gdy pieczołowicie wypełnia misję, którą sama na siebie nałożyła – w zemście za to, co spotkało jej przyjaciółkę, i stosując nietypowy modus operandi, konfrontuje kolejnych uważających się za przyzwoitych ludzi mężczyzn z faktem, że kiedy tylko nadarzy się okazja, nie czują oporów przed wykorzystaniem bezbronnej kobiety. Emerald Fennell mierzy się w swoim filmie z poważnymi i trudnymi tematami – ale opowiada nam o tym wszystkim w niesamowitej estetyce, która dodatkowo podkreśla absurdalność świata, w jakim żyją kobiety. Pastelowa, dziewczęca estetyka łączy się tu z mrocznym kinem zemsty i czarną komedią, thriller przeplata się z elementami komedii romantycznej, a kadry poprzetykane są symbolami wizualnie czyniącymi z bohaterki świętego anioła zemsty i sprawiedliwości. Bardzo dużo można o tym wspaniałym, choć trudnym w odbiorze filmie powiedzieć, i ja też sporo już o nim napisałam – po więcej odsyłam do TEGO TEKSTU. Film dostępny jest do wypożyczenia na platformach Premiery Canal+ i Prime Video oraz do kupienia na Apple TV+.
Nomadland, reż. Chloé Zhao, 2020
W tym filmie nagrodzonym trzema Oscarami, w tym także za reżyserię, Chloé Zhao w swoim charakterystycznym stylu miesza fikcję i rzeczywistość. Podstawą dla filmu jest reportaż Jessiki Bruder pod tym samym tytułem opowiadający o współczesnych amerykańskich nomadach – ludziach, przeważnie starszych i w trudnej sytuacji finansowej, którzy porzucają swoje domy, by zamieszkać w samochodzie i podróżować po kraju od jednej dorywczej pracy do drugiej. Reżyserka dotarła do bohaterów reportażu i zaprosiła ich do udziału w filmie, a jednocześnie do tej stykającej się na szlaku grupy przyjaciół wprowadziła także parę aktorów grających wymyślone na potrzeby tej produkcji postaci. Z jednej strony ekipie bardzo zależało na autentyczności, do tego stopnia, że wcielająca się w główną bohaterkę Frances McDormand rzeczywiście podczas zdjęć przez kilka miesięcy mieszkała we własnoręcznie urządzonym vanie i podejmowała się dorywczych prac. Z drugiej historia życia jej bohaterki pozwoliła na dopowiedzenie czegoś o ekonomicznych i społecznych przyczynach całego zjawiska i motywacjach ludzi zostawiających wszystko za sobą i wybierających życie w drodze. W efekcie dostajemy opowieść zawieszoną gdzieś pomiędzy dokumentem a fikcją – w której Chloé Zhao przygląda się nomadom przede wszystkim przez pryzmat melancholijnego piękna niełatwego przecież życia w drodze, zawieszenia pomiędzy wolnością, przygodą, samotnością i biedą, trochę przywodzącego na myśl pionierów przemierzających te same, tylko trochę bardziej jeszcze dzikie szlaki dwieście lat temu. Film dostępny do obejrzenia w ramach abonamentu na Disney+ oraz do wypożyczenia na platformach Premiery Canal+, Prime Video i Player oraz do kupienia na Apple TV+.
Psie pazury (The Power of the Dog), reż. Jane Campion, 2021
Obsypany nominacjami do Oscara i nagrodzony za reżyserię film Jane Campion łączy w sobie estetykę westernu, dramat psychologiczny, kino zemsty i wnikliwe studium samotności rozpisanej na kilkoro bardzo różnych i różnie jej doświadczających bohaterów. Oparty na powieści Thomasa Savage’a film przygląda się skomplikowanym relacjom w farmerskiej posiadłości, w której młoda wdowa ma problem z odnalezieniem się w domu nowego męża, a jej obcesowy i brutalny szwagier ma problem z tym, że męska, kowbojska równowaga w rodzinie została naruszona wraz pojawieniem się intruzki i jej niepozornego syna. Od początku napięte relacje lawirujących pomiędzy sobą bohaterów z czasem tylko się komplikują, a sposób, w jaki emocje postaci i scysje między nimi rozgrywane są na subtelnościach i niedomówieniach, jest jednym z najmocniejszych wśród wielu mocnych punktów seansu. Obok dojmującej, przyjmującej przeróżne formy samotności, reżyserka dokonuje tu wiwisekcji także na patriarchalnych normach męskości podkręconych do granic możliwości przez kowbojską kulturę – i dobitnie pokazuje, że krzywdzą one niemal każdego, kto jest uwikłany w ten system, niezależnie od tego, czy ten próbuje się do niego dostosować, czy nie. W głównych rolach Benedict Cumberbatch, Kirsten Dunst, Jesse Plemons i Kodi Smit-McPhee. Film do obejrzenia w ramach abonamentu na platformie Netflix.
Anatomia upadku (Anatomie d’une chute), reż. Justine Triet, 2023
Nominowany do Oscara w pięciu kategoriach (a wkrótce dowiemy się iloma nagrodzony!) film Jusitne Triet łączy w sobie dramat sądowy z dość wyświechtanym już motywem pisarza, czy jak w tym przypadku pisarki postawionej w stan oskarżenia w wyniku podejrzanej nagłej śmierci małżonka. Do obu tych tematów reżyserka i współautorka scenariusza podchodzi jednak na swój własny, bardzo stonowany, ale wciąż trzymający w napięciu sposób. Nie ma tu pogoni za sensacją, pełnych pasji wystąpień prawników rodem z amerykańskich seriali i dramatycznych zeznań świadków, które w sekundę zmieniają cały bieg sprawy. Zamiast tego obserwujemy, jak całe życie bohaterki i najintymniejsze szczegóły jej małżeństwa są przed sądem drobiazgowo analizowane. Tytuł filmu sugerowałby, że na części pierwsze będziemy rozbierać każdą sekundę feralnego upadku, który zakończył życie męża bohaterki, ale tak naprawdę to związek dwojga ludzi (i być może jego upadek) jest tu poddawany sekcji z chirurgiczną wprost precyzją. Film nie daje nam żadnych odpowiedzi, nie mamy pojęcia, co tak naprawdę się stało, czy pisarka zabiła męża, czy ten popełnił samobójstwo, a może wszystko to był nieszczęśliwy wypadek… Wiemy zaledwie tyle, ile usłyszymy na sali sądowej od świadków czy z ust bohaterki rozmawiającej z prawnikami. Jesteśmy jak ława przysięgłych obserwująca proces, a reżyserka wręcz wprost rzuca nam wyzwanie, byśmy sami podjęli decyzję, czy wierzymy bohaterce w jej niewinność, czy ją potępiamy. A im głębiej zaglądamy w intymne szczegóły małżeństwa pisarki, tym trudniej pozbyć się myśli, że właściwie każdy bliski związek poddany przed sądem tak szczegółowej analizie i postawiony pod ostrzałem za kłótnie, kłamstewka czy latami duszone żale mógłby się zacząć wydawać podejrzany. W doskonale rozpisanym scenariuszowo filmie świetną główną rolę zagrała Sandra Hüller. Film można obecnie obejrzeć w kinach!
I tak oto omówiliśmy wszystkie (jak dotąd) 9 filmów, za które kobiety dostały nominację do Oscara w kategorii reżyseria. Czy coś je ze sobą łączy? Trzy z nich opowiadają o mężczyznach w okolicznościach stereotypowo postrzeganych jako męskie: na wojnie i na Dzikim Zachodzie – a nie wiem, czy to przypadek, że zarówno pierwsza nominowana, jak i pierwsza nagrodzona Oscarem za reżyserię kobieta dostąpiły tego zaszczytu za film o facetach na wojnie. Ale są tu też historie analizujące specyficznie kobiece doświadczenia, jak Fortepian, Lady Bird czy Obiecująca. Młoda. Kobieta. – oraz bardzo uniwersalne, w których każdy może odnaleźć jakąś część siebie, jak Między słowami, Nomadland czy Anatomia upadku. Mamy więc do czynienia z całym spektrum opowieści o bardzo różnych postaciach, z bardzo różnymi punktami widzenia przyjętymi przez reżyserki – i dobrze, że Akademia, nawet jeśli powoli, uczy się dostrzegać tę różnorodność.
Mam ogromną nadzieję, że w przyszłym roku będę mogła uzupełnić to zestawienie o kolejne filmy – i że w końcu dotrzemy do takiego miejsca, w którymi nominacje i nagrody za reżyserię dla kobiet nie będą już sensacją ani odstępstwem od „normy”, a staną się po prostu oscarową codziennością. Tego życzę twórczyniom, widzom i samej sobie!
Bierzcie, oglądajcie i razem ze mną podziwiajcie twórczość wspaniałych reżyserek! Przegląd Kobiecego Kina powróci w przyszłym miesiącu – zostańcie ze mną, a jeśli nie chcecie przegapić kolejnego odcinka, zaobserwujcie mnie na Instagramie albo Facebooku. Wszystkie poprzednie odcinki PKK, a wśród nich między innymi filmy science fiction, kino drogi oraz opowieści o mafii i przestępcach, znajdziecie pod tym linkiem.
Informacje o dostępie do wyżej wymienionych filmów na wskazanych platformach są aktualne na dzień: 24 lutego 2024 r.