Jeremy Clarkson: co może pójść nie tak?

by Mila

Co może pójść nie tak? Jeśli spojrzeć na świat przez sarkastyczny pryzmat felietonów Jeremy’ego Clarksona – wszystko. I zawsze.

I dokładnie to chce nam Clarkson udowodnić w swojej nowej książce o lekko prowokującym tytule. Co może pójść nie tak? to zbiór motoryzacyjnych felietonów, które w latach 2011–2013 ukazywały się w tygodniku „Sunday Times”. Felietonów, w których teoretycznie autor recenzuje samochody i doradza czytelnikom, w jakie auto najrozsądniej byłoby zainwestować oszczędności…

Ale nie można przecież zapomnieć o tym, że zanim Top Gear stał się niekwestionowanym hitem światowej telewizji rozrywkowej, też TEORETYCZNIE miał być zupełnie rozsądnym, poradnikowym wręcz programem, który stawiał na ekonomiczne pojazdy i bezpieczeństwo na drodze. A skończyło się na zjeżdżaniu starą Toyotą po schodach w centrum miasta, ściganiu się z psim zaprzęgiem wokół bieguna północnego i przemierzaniu pustyni w rozpadających się starych rzęchach. Skończyło się na wybuchach. Na piorunach uderzających w auto. I na graniu w rugby przy użyciu samochodów.

Nowa książka Clarksona ma w sobie sporo z tego przepisu na sukces. Szalone pomysły, tony ironii i kompletny brak jakiejkolwiek poprawności politycznej wyniosły na szczyt nie tylko program Top Gear, ale i kolejne bestsellerowe książki Jeremy’ego Clarksona. Clarkson pisał już chyba o wszystkim – o montowaniu alarmu antywłamaniowego na żółwiu, o najlepszych niemieckich dowcipach, zrzucaniu bomby na Północną Karolinę…

Teraz też pisze o wszystkim. I na dodatek znów o samochodach, czego chyba nikt nie robi tak dobrze i w takim niepowtarzalnym stylu. Większość dziennikarzy motoryzacyjnych zaczęłaby swoją recenzję samochodu od pracy silnika, maksymalnej prędkości, ceny czy choćby komfortu jazdy. Ale Clarkson dobrze wie, że najważniejsze są zupełnie inne kwestie. Dlaczego Dania jest najlepszym miejscem do życia, co jest nie tak z florą i fauną Australii, dlaczego Szwedzi tak nonszalancko poruszają się po skutych lodem drogach, jak dostać się na prestiżową imprezę w Monte Carlo, dlaczego w Moskwie wszyscy są tacy piękni i napchani kawiorem – to są rzeczy, których naprawdę chcecie się dowiedzieć, sięgając po książkę Clarksona. Zaufajcie autorowi, naprawdę CHCECIE to wiedzieć.

Ale to, że Clarkson zaczyna od ociekających ironią pogadanek o absurdach tego świata, nie znaczy wcale, że w swoich felietonach traktuje ich rzeczywisty przedmiot i temat po macoszemu. Co może pójść nie tak? powie Wam wszystko, co chcecie i potrzebujecie wiedzieć o recenzowanych samochodach. Czy na pierwszym odcinku nierównej nawierzchni wytrzęsie z Was wszystkie zęby i czy połamiecie sobie kręgosłup, przejeżdżając przez próg zwalniający. Czy nawigacja zaprowadzi Was na środek jeziora i czy przypadkiem nie zgubicie się w labiryncie przycisków obsługujących kosmicznie skomplikowaną elektronikę. Czy pokochacie dany wóz, czy też będziecie odliczać sekundy do momentu, w którym w końcu będziecie mogli się z niego wydostać. I czy nie będziecie w swojej nowej bryce wyglądać jak skończony idiota. Teksty Clarksona nie są zwykłymi recenzjami pełnymi daleko wędrujących dygresji. To zapis czystej, niekontrolowanej pasji wyrażający się czystą, niekontrolowaną ironią, zgryźliwością i bardzo charakterystycznym poczuciem humoru. Tę pasję czuć w każdym tekście – i Clarkson bez problemu jest w stanie przekazać ją czytelnikowi, niezależnie od tego, czy ten jest motoryzacyjnym maniakiem, czy laikiem, który ledwo odróżnia kilka popularnych marek samochodów.

Czyta się tę książkę świetnie, jak zawsze zresztą w przypadku Clarksona. Lekko, przyjemnie, zabawnie… Ale do czasu. W Co może pójść nie tak? znajdziemy dobrze ponad 200 felietonów. W pewien sposób są to teksty schematyczne, autor ma też kilka swoich ulubionych metafor i porównań, do których często wraca… Podczas cotygodniowej lektury „Sunday Timesa” być może aż tak bardzo nie rzucało się to w oczy. Ale zebrane w jednym tomie teksty Clarksona – choć każdy z osobna naprawdę świetny – w pewnym momencie robią się po prostu dość powtarzalne. Czy to wada? I tak, i nie. Zależy właściwie od tego, jak zamierzacie czytać tę książkę. Raczej nie pochłoniecie jej jednym tchem, bo pod koniec będziecie mieli wrażenie, że wałkujecie cały czas to samo. I po ludzku będziecie zmęczeni. Ale do dawkowania sobie przyjemności nowa książka Clarksona nadaje się świetnie.

Co może pójść nie tak? to jedna z tych książek, przez które zaczynacie zazdrościć autorowi tego, że z ogromnej pasji udało mu się uczynić swoją pracę. Że każdego dnia może robić to, co kocha. I jakby tego było mało – jak w przypadku Clarksona – zarabia na tym niemałe pieniądze*. Nic, tylko zazdrościć. Albo – nic, tylko inspirować się i szukać swojej własnej, pasjonującej drogi w życiu. I przemierzać ją stylowym, wygodnym i uwodzicielsko mruczącym samochodem. O który najlepiej zapytajcie Clarksona.

__________

* Jak nietrudno się domyślić, autorka niniejszego tekstu z radością przyjmie oferty etatowego czytania książek w zamian za wikt i opierunek tudzież stałą pensję.

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu

Przeczytaj także:

4 komentarze

~Totalnie randomowa osoba, serio, nikt konkretny 30 grudnia 2015 - 22:30

A co jest nie tak z florą i fauną Australii??

Mila 31 grudnia 2015 - 13:17

Oprócz tego, że prawie wszystko chce Cię tam zabić i zjeść? 😀

~Totalnie randomowa osoba, serio, nikt konkretny 1 stycznia 2016 - 18:08

Ale można miziać wombaty!

Mila 20 stycznia 2016 - 23:26

I dziobaki, nie zapominajmy o dziobakach!

Komentarze zostały wyłączone.