Wypadki na planie: 7 słynnych scen z ukrytą historią

by Mila

Krew, ból, zagrożenie życia – na planie zdjęciowym czasami zdarzają się różne urazy i niebezpieczne sytuacje. Ale kontuzje aktorów to nie zawsze tylko powód do zmartwień… Czasem zdarza się, że krytyczny moment zostanie uwieczniony i wypadnie na tyle dobrze, by ostatecznie wejść do filmu – a nawet stać się jedną z jego najbardziej kultowych scen. Przed wami 7 wypadków na planie zdjęciowym, które zaowocowały świetnymi scenami.

Złamane palce Aragorna – Władca Pierścieni: Dwie Wieże

Kojarzycie tę scenę, w której Aragorn, Legolas i Gimli w stosie spalonych ciał orków znajdują przedmiot należący do jednego z hobbitów i są przekonani, że Merry i Pippin nie żyją? Pod wpływem emocji Aragorn kopie wtedy metalowy hełm, krzyczy i pada na kolana. Kopnięcie rzeczywiście było w scenariuszu, ale reszta reakcji bohatera to mieszanina zdolności aktorskich Viggo Mortensena, jego opanowania i autentycznego bólu. Podczas tego feralnego ujęcia aktor kopnął w hełm na tyle niefortunnie, że złamał dwa palce u stopy – a jednak udało mu się przekuć swój własny dyskomfort w poruszającą scenę rozpaczy bohatera.

Kadr z filmu <em>Władca Pierścieni: Dwie Wieże</em>, reż. Peter Jackson, 2002.
Kadr z filmu Władca Pierścieni: Dwie Wieże, reż. Peter Jackson, 2002.

Autentyczna krew w Django

Nikogo chyba już nie dziwi, że w filmach Quentina Tarantino krew leje się hektolitrami. Ale czasem zdarza się, że nie jest to sztuczna krew… Tak też było podczas niesamowitej sceny przy stole, w której Leonardo DiCaprio wywrzaskuje rasistowskie rzeczy i wali ręką w stół – aktor przez przypadek rozbił wtedy kieliszek i rozciął sobie rękę tak, że potrzebował szwów. A jednak nie tylko nie przerwał grania sceny, w której ma strasznie dużo tekstu do wypowiedzenia, ale wręcz wykorzystał ranę do podkreślenia paskudnego charakteru swojego bohatera i wzmocnienia sceny. I dokładnie to widzimy w ostatecznej wersji filmu – a zaraz potem mamy okazję obserwować, jak DiCaprio rozsmarowuje krew na twarzy Kerry Washington. Mam szczerą nadzieję, że akurat ta krew była już sztuczna i ten fragment dokręcono później – bo doniesienia w tej sprawie są sprzeczne (i niektóre cokolwiek niepokojące).

Kadr z filmu <em>Django</em>, reż. Quentin Tarantino, 2012.
Kadr z filmu Django, reż. Quentin Tarantino, 2012.

Pijaństwo i rozbijanie luster – Czas apokalipsy

W sekwencji otwierającej Czas apokalipsy obserwujemy, jak bohater grany przez Martina Sheena przechodzi załamanie – cała scena w pokoju hotelowym została zaimprowizowana… i to w dość nietypowych warunkach. Aktor zmagał się wtedy z uzależnieniem od alkoholu (a na dodatek obchodził 36 urodziny i od rana trochę jakby je świętował) i podczas kręcenia tej sceny wedle własnych słów był tak pijany, że ledwo stał na nogach. Rozbicie lustra nie było zamierzone, zamysł aktora był taki, że poćwiczy przed lustrem ruchy, których uczył go trener sztuk walki… ale stanął za blisko i przywalił w szkło, rozcinając sobie dłoń. Reżyser chciał przerwać zdjęcia, ale Sheen postanowił kontynuować i wykorzystał swój stan i swoje wewnętrzne demony do zobrazowania kondycji psychicznej bohatera.

Kadr z filmu <em>Czas apokalipsy</em>, reż. Francis Ford Coppola, 1979.
Kadr z filmu Czas apokalipsy, reż. Francis Ford Coppola, 1979.

Rozcięta ręka Gyllenhaala – Wolny strzelec

Przejścia z lustrem miał też Jake Gyllenhaal w filmie Wolny strzelec. W jednej ze scen jego bohater pod wpływem emocji miał szarpać szafkę z lustrem i w końcu nią trzasnąć. Scenariusz nie zakładał pękającego lustra, ale coś nie wyszło. Gyllenhaal trzasnął drzwiami szafki za mocno, lustro pękło i rozcięło mu rękę tak, że musiał jechać na pogotowie. Scena zrobiła takie wrażenie, że została w filmie – co prawda nie widzimy w niej krwi Gyllenhaala, ale jeśli dobrze się przyjrzeć, zauważymy, że aktor spogląda w dół na niewidoczną poza kadrem rękę.

Kadr z filmu <em>Wolny strzelec</em>, reż. Dan Gilroy, 2014.
Kadr z filmu Wolny strzelec, reż. Dan Gilroy, 2014.

Latające puszki po piwie w Być jak John Malkovich

Jest w tym filmie taki fragment, kiedy po konfrontacji z bohaterem granym przez Johna Cusacka wkurzony Malkovich odchodzi ulicą, a z przejeżdżającego obok samochodu jakiś gość rzuca w niego puszką po piwie. Niczego takiego nie było w scenariuszu – samochód miał po prostu przejechać obok. Okazuje się jednak, że statysta, który ten samochód prowadził, przemycił na plan zdjęciowy piwo, upił się i postanowił się wykazać, dosłownie dorzucając do sceny coś od siebie. Rzucił zadziwiająco celnie jak na pijanego człowieka i trafił Malkovicha prosto w głowę – reakcja aktora, którą widzimy w filmie, jest więc jak najbardziej autentyczna, a na dodatek w ciekawy sposób zmienia wymowę sceny, pokazując, jak wszystko w życiu bohatera idzie nie tak.

Kadr z filmu <em>Być jak John Malkovich</em>, reż. Spike Jonze, 1999.
Kadr z filmu Być jak John Malkovich, reż. Spike Jonze, 1999.

Prosto pod samochód w filmie Nocny Kowboj

Słynna scena z taksówką jest dziełem czystego (i dość niebezpiecznego) przypadku. Rozmowę Dustina Hoffmana i Jona Voighta na ulicach miasta kręcono w prawdziwym ruchu ulicznym – kiedy więc na przejściu dla pieszych w Hoffmana prawie wjeżdża taksówka próbująca przemknąć na czerwonym świetle, to nie element scenariusza, a sytuacja, która mogła się skończyć potrąceniem aktora. Reakcja Dustina Hoffmana jest więc z jednej strony autentyczna – ale z drugiej udało mu się nie wyjść z roli i choć miał ochotę nawrzeszczeć na taksówkarza, że przeszkadza w kręceniu filmu, ostatecznie wyszło mu kultowe „ja tu idę” – „I’m walkin’ here!”.

Kadr z filmu <em>Nocny kowboj</em>, reż. John Schlesinger, 1969.
Kadr z filmu Nocny kowboj, reż. John Schlesinger, 1969.

Śmiertelna pułapka – Iluzja

W jednej ze scen w filmie Iluzja bohaterka grana przez Islę Fisher ma zrobić niebezpieczną sztuczkę – wydostać się ze zbiornika pełnego wody, mając skute ręce i nogi. Wszystko było tu dobrze przemyślane na wypadek ewentualnych problemów z kręceniem sceny, zbiornik miał specjalny przycisk do opróżnienia w ekspresowym tempie… Jedyne, o czym ekipa filmowa nie pomyślała, to ustalenie z aktorką jakiegoś znaku czy gestu oznaczającego, że rzeczywiście ma pod wodą problemy. A problemy się pojawiły – łańcuch, którym skute były nogi aktorki, zakleszczył się, uniemożliwiając jej wypłynięcie. Fisher próbowała dać ekipie znać, że nie może się wydostać, ale wszyscy wzięli to za część jej występu… Było o krok od tragedii, ale ostatecznie aktorce udało się uwolnić. W filmie zostały wykorzystane właśnie te ujęcia – być może dlatego, żeby nie narażać aktorki na powtórkę traumatycznego doświadczenia… a być może dlatego, że wypadły nad wyraz… wiarygodnie.

Kadr z filmu <em>Iluzja</em>, reż. Louis Leterrier, 2013.
Kadr z filmu Iluzja, reż. Louis Leterrier, 2013.

Założę się, że od dziś będziecie patrzeć na te sceny w zupełnie inny sposób!

Przeczytaj także:

2 komentarze

alexxia_ pe 1 marca 2020 - 19:34

o ja,ale super wpis! dawno żadna treść mnie tak nie wciągneła.Najbardziej zaskoczył mnie fragment o moim ulubionym filmie „Iluzja”. 🙂

Kasia 9 marca 2020 - 11:16

Uwielbiam takie filmowe smaczki, choć większość z nich już znałam 🙂

Komentarze zostały wyłączone.