Jude Law w serialu Młody papież, reż. Paolo Sorrentino, 2016.

Religia w obiektywie popkultury

by Mila

Religijność to wyjątkowo zajmujący temat – nie tylko dla osób, których bezpośrednio dotyczy. Nierzadko to ciekawy punkt wyjścia do refleksji nad naturą człowieka czy konstrukcją społeczeństwa. Nic więc dziwnego, że to także wdzięczny temat filmów i seriali – i właśnie takimi produkcjami chcę się dzisiaj z wami podzielić. Nie znajdziecie na tej liście filmów religijnych ani tym bardziej żywotów świętych – zupełnie nie o ten rodzaj historii mi chodzi. Wybrałam raczej filmy i seriale, które (czasem zupełnie niespodziewanie) mają coś ciekawego do powiedzenia o religijności w jej różnych aspektach, od działania instytucji, przez charyzmatycznych przywódców, po zwykłą ludzką potrzebę duchowości, która nagle wchodzi w konflikt z praktyką i tradycją. Od filmów dokumentalnych, przez science fiction, po seriale dla nastolatek i filmy animowane – jest spora szansa, że znajdziecie tu coś, co was zaciekawi.

Omawiane produkcje podzieliłam na 5 kategorii:

Duchowość kontra religia

Duchowość i religijność nie zawsze muszą iść ze sobą w parze, a jedno nie musi automatycznie oznaczać drugiego. Zdarza się, że ci, którzy powinni świecić przykładem wiary, zdają się być jej pozbawieni, a ci, którzy zupełnie nie mogą odnaleźć się w ramach religijnych instytucji, prowokują innych do głębokich duchowych rozważań. Ten rozdźwięk stanowi ciekawy temat do refleksji – oto filmy, które podejmują go w nieszablonowy sposób:

Boże Ciało

Film Jana Komasy jest jednym z najbardziej oczywistych na tej liście. To opowieść o opuszczającym poprawczak młodym mężczyźnie, który czuje powołanie i chciałby zostać księdzem – ale ze względu na jego kryminalną przeszłość, ta droga jest dla niego zamknięta. To jednak go nie powstrzymuje, a kiedy po wyjściu na wolność trochę przez przypadek zostaje wzięty za księdza, gładko wchodzi w tę rolę, a nawet przejmuje opiekę nad parafią w małej miejscowości. Choć nie otrzymał święceń ani teologicznego wykształcenia, charyzmatyczny młody człowiek z ogromną, rozumianą po swojemu wiarą, trikami podpatrzonymi u ulubionego księdza, dużą dawką empatii i otwartością na ludzi okazuje się być dokładnie tym, czego potrzebują jego parafianie. Ta zainspirowana prawdziwą historią opowieść stawia pytania o „ludzką stronę” życia kapłanów, zestawia gorliwość i zapał neofity z gnuśnością starszych pokoleń kleru i sprawia wrażenie współczesnej przypowieści o maluczkich górujących wiarą nad arcykapłanami. Do obejrzenia na Netflix.

Kadr z filmu <em>Boże Ciało</em>, reż. Jan Komasa, 2019.
Kadr z filmu Boże Ciało, reż. Jan Komasa, 2019.

PK

Ten nieprawdopodobnie szalony indyjski film łączy w sobie klimaty Bollywood, science fiction o kosmitach, komedię romantyczną i uniwersalną refleksję o ludzkiej potrzebie duchowości, która nierzadko pada ofiarą cynizmu religijnych przywódców. Pewien kosmita przybywa na Ziemię, by ją zbadać, ale na skutek nieszczęśliwych wydarzeń zostaje na niej uwięziony i nie może wrócić do domu. Przemierza Indie, szukając wyjścia z sytuacji, a kiedy poznaje koncept boga, rozumie go jako kogoś, kto spełnia prośby, jeśli w określony sposób oddajesz mu cześć. To napawa kosmitę nadzieją, że ten cały bóg pozwoli mu wrócić do domu… Szybko jednak okazuje się, że bogów są na tej planecie całe zastępy, a każdy z nich wymaga czegoś innego. Bohater odbywa podróż przez rozmaite religie, ich przekonania i tradycje, by odkryć, że pośrednicy między ludźmi i siłą wyższą często zamiast zbliżać, oddalają ich od siebie. Film wyraźnie rozróżnia pomiędzy duchowością, wiarą i potrzebą sensu, a ziemskimi przejawami zorganizowanych religii i kultów – o tych ostatnich nie mając raczej zbyt dobrego zdania. PK to niezwykła produkcja, po której niekoniecznie spodziewalibyśmy się głębokich duchowych refleksji, a jednak potrafi dać do myślenia.

Kadr z filmu <em>PK</em>, reż. Rajkumar Hirani, 2014.
Kadr z filmu PK, reż. Rajkumar Hirani, 2014.

Refleksja nad instytucją

Każda rozrastająca się religia prędzej czy później się instytucjonalizuje, wytwarza własną hierarchię, prawa i zasady, wyznacza cele, rekrutuje kadry – i w pewnym sensie zaczyna przypominać firmę. Oferującą bardzo szczególny rodzaj dóbr i usług, otoczoną szczególną atmosferą i mistycyzmem, zajmującą szczególne miejsce w sercu wielu osób, ale jednak firmę. Ten organizacyjny aspekt religii stanowi o jej istnieniu, podtrzymuje ją, przekazuje i szerzy, kodyfikuje ważne dla niej sprawy – ale jednocześnie staje się obszarem, gdzie ideały mogą się brutalnie zderzać z ludzkimi słabościami członków organizacji. Ta instytucjonalna sfera staje się więc bardzo ciekawym tematem do eksploracji – i to właśnie znajdziecie w poniższych produkcjach.

Chilling Adventures of Sabrina

To serial, po którym na pierwszy rzut oka niekoniecznie spodziewalibyśmy się głębokiej refleksji nad jakąkolwiek religią. Chilling Adventures of Sabrina to w końcu serial o nastoletniej czarownicy – ze wszystkimi konsekwencjami słów „nastoletnia” i „czarownica”. A jednak zwłaszcza w pierwszych sezonach udaje się twórcom nawet nie tyle przemycić, co naprawdę wyeksponować ten temat. Za przewrotną analogię wszelkiego rodzaju współczesnych kościołów (nie tylko, ale zwłaszcza) chrześcijańskich służy tu Kościół Nocy – satanistyczny zakon zrzeszający czarownice. Kościół Nocy jest jak dość mroczne i mocno krzywe zwierciadło, w którym odbijają się specyficzne rytuały i wierzenia, ale przede wszystkim widać w nim autorytarną hierarchiczność struktur religijnych, ich przesiąknięcie patriarchatem, lekceważąco-zaborczy stosunek do kobiet i usprawiedliwianie przemocy tradycją i dogmatem. Z kolei w postaci kwestionującej zastaną rzeczywistość Sabriny widzimy, jak trudne są próby wprowadzenia zmian od środka i reformowania skostniałych instytucji. Po szerszą analizę tego, co Chilling Adventures of Sabrina ma nam do powiedzenia o religii, odsyłam was do Zwierza Popkulturalnego: tutajtutaj. Serial do obejrzenia na Netflix.

Kadr z serialu <em>Chilling Adventures of Sabrina</em>, 2018.
Kadr z serialu Chilling Adventures of Sabrina, 2018.

Mroczne materie

Ten serial będący adaptacją powieści Philipa Pullmana wciąga nas w wielowymiarową opowieść o wieloświatach, w których podobne motywy wybrzmiewają na różne sposoby, a zalążki tych samych idei dają zupełnie odmienne owoce. Wśród nich poznajemy między innymi rzeczywistość, w której istnieje magia i gadające niedźwiedzie, a każdy człowiek ma obok siebie magicznego zwierzęcego przyjaciela, który jest manifestacją jakiejś cząstki jego duszy. Bardzo intrygujące są tutaj próby powiązania ludzkiej duszy z naukowymi odkryciami i ciemną materią – ale równie ciekawe może być spojrzenie na dominującą w tym świecie instytucję, zwaną Magisterium. Trudno jest się tu pozbyć skojarzeń z chrześcijańskimi kościołami, może nawet z jakąś wersją Świętej Inkwizycji – ale choć członkowie Magisterium obficie rzucają słowami „herezja” i „bluźnierstwo”, to właśnie aspekt organizacyjny dominuje tu najbardziej, a duchowości jakby brak. Po dwóch sezonach właściwie nie wiadomo, w co wierzą członkowie Magisterium, dobitnie za to wiadomo, jak wielką chcą mieć władzę i kontrolę nad wszystkimi aspektami życia i jak surowo tępią każdy przejaw myśli niezgodny z linią organizacji. Magisterium jest ilustracją tego aspektu religii, który wchodzi w konflikt z wiedzą naukową, blokując badania i rozwój, i roszcząc sobie prawa do jedynego możliwego wyjaśnienia rzeczywistości, obowiązkowo ubieranego w szaty tajemnicy i mistycyzmu. Do obejrzenia na HBO GO.

Kadr z serialu <em>Mroczne Materie</em>, 2019.
Kadr z serialu Mroczne Materie, 2019.

Opowieść Podręcznej

Ta serialowa ekranizacja dystopijnej powieści Margaret Atwood bierze na warsztat fanatyzm i to, jak religijne przekonania czy „tradycyjne wartości” mogą się stać niebezpiecznym orężem w rękach cyników po trupach dążących do władzy. Trafiamy tu do świata, którym rządzi coś na kształt militarnej sekty wyrosłej na gruncie idei judeochrześcijańskich – i to sekty, której podłoże ideologiczne jest bardzo płytkie i która wyjątkowo wybiórczo i pragmatycznie podchodzi do fragmentów pism, na których buduje całą nową rzeczywistość. Trudno tu o prawdziwą duchowość, a wiara i nowe dogmaty bardzo szybko stają się narzędziem sprawowania władzy, opresji i budowania nowego społeczeństwa. W okamgnieniu też stają się narzędziem tortur dla kobiet, przypominając starą prawdę, że tam, gdzie zaczynają się religijne zawirowania, tam prawa kobiet cierpią w pierwszej kolejności. Margaret Atwood, a za nią i serial pokazują, jak niewiele trzeba, by na gruncie teoretycznie pokojowo nastawionych religii narodził się agresywny, wypaczony odłam, który cynicznie posługuje się wiarą, by siać terror i przemoc. A o tym, jak przebiegały te narodziny, pisałam szerzej w tym tekście. Serial do obejrzenia na HBO GO.

Kadr z serialu Opowieść podręcznej, sezon 2, 2018.

Młody papież oraz Nowy papież

To chyba jedna z bardziej oczywistych produkcji w tym zestawieniu. Dwa sezony serialu od Paolo Sorrentino zabierają nas wprost do Watykanu i pozwalają spojrzeć na Stolicę Apostolską (i w ogóle na Kościół) nie tylko jak na centrum życia religijnego katolików, ale także jak na państwo, z jego wewnętrzną i zewnętrzną polityką, ważnymi graczami, ścierającymi się wizjami i opozycyjnymi frakcjami. Moją pierwszą myślą (poza zachwytem nad główną rolą Jude’a Law) było: to takie House of Cards w Watykanie – i coś chyba jest w tym porównaniu. Kościół wydaje się instytucją jednorodną i wewnętrznie spójną, ale im bliżej mu się przyjrzeć, tym wyraźniej widać podziały, różne pomysły na przyszłość, interesy różnych grup i toczące się wewnętrzne gry o wpływy. Sorrentino wyraźnie eksploruje tę sferę, ale jednocześnie z ogromnym szacunkiem podchodzi do samej kwestii wiary, trochę zarysowując podział między tym, co duchowe, a tym, co organizacyjne. W samym centrum tego wszystkiego znajduje się młody i bardzo kontrowersyjny papież, który trochę stoi ością w gardle kościelnemu establishmentowi. Ale choć dużą część serialu poświęca się tematowi instytucji, to jednocześnie sama postać młodego papieża prowokuje inny rodzaj refleksji. Patrzymy na tego enigmatycznego człowieka z wielką wizją, i trudno nam zdecydować, czy to święty, czy szarlatan, boskie wcielenie na ziemi czy Antychryst, a może tylko oszust, oportunista czy bardzo sprawny polityk. I w ten sposób fascynująca postać młodego papieża podprowadza nas do kolejnej kategorii… [Serial do obejrzenia na HBO GO].

Jude Law w serialu <em>Młody papież</em>, reż. Paolo Sorrentino, 2016.
Jude Law w serialu Młody papież, reż. Paolo Sorrentino, 2016.

Człowiek, który porywa tłumy

Każda religia potrzebuje proroka – albo jakiejś innej charyzmatycznej jednostki, która pociągnie za sobą tłumy. Ktoś, kto jest w stanie wzbudzić takie emocje i zaufanie, by stać się twarzą całej religii i przyciągać coraz większe rzesze wyznawców, niemal z definicji jest fascynującą postacią. Chcemy wiedzieć, jak to się stało i co takiego miał w sobie, stawiamy sobie pytanie, dlaczego to właśnie ten człowiek, a nie inny. Echa takich właśnie pytań znajdziecie w kolejnych omówionych tu produkcjach.

Mesjasz

To wciągający serial, który wychodzi od pytania, co by się stało, gdyby we współczesnym świecie pojawiła się postać pokroju Jezusa. Czy ludzie masowo by się nawracali? Czy uznano by go za oszusta? Czy zainteresowałyby się nim służby wywiadowcze, traktując go jako zagrożenie dla politycznego porządku? Serial dotyka każdego z tych pytań i buduje postać domniemanego mesjasza w bardzo niejednoznaczny sposób, nie tylko oszczędnie dawkując argumenty za i przeciw jego boskości, ale też czyniąc go zaskakująco uniwersalnym i przemawiającym tak do muzułmanów z Syrii, jak i protestantów z Teksasu. Patrzymy jak człowiek znikąd nagle porywa za sobą tłumy, obserwujemy rodzący się kult jednostki, ale i mamy okazję podumać nad tym, jak wielką rolę w narodzinach ruchów religijnych odgrywa zwykła ludzka potrzeba nadania życiu sensu i przynależności do czegoś większego. Do obejrzenia na Netflix.

Mesjasz w jeansach. Kadr z serialu <em>Mesjasz</em>, 2020.
Mesjasz w jeansach. Kadr z serialu Mesjasz, 2020.

Żywot Briana

Wspaniały filmowy klasyk grupy Monty Pythona. Tytułowy Brian jest doskonałą ilustracją tego, że czasem ruchy społeczne biorą sobie na sztandary zupełnie przypadkowe osoby. Pechowy mężczyzna omyłkowo zostaje wzięty za mesjasza i nic, co powie czy zrobi on sam albo jego bliscy, nie jest w stanie zmienić tej opinii podążających za nim wyznawców. Żywot Briana może i jest typowo po pythonowsku bezkompromisowy, absurdalny i prześmiewczy, ale dotyka zupełnie poważnych tematów. Pokazuje, jaką moc ma i jak bezkrytyczne jest myślenie grupowe. I konfrontuje nas z myślą, że przekazy o postaciach religijnych bardzo często są jedynie odbiciem tego, jak widzieli albo chcieli je widzieć inni. Tam, gdzie brakuje przekazów z pierwszej ręki i informacji o tym, jak dana postać postrzegała samą siebie, pozostają tylko interpretacje otaczających ją osób, a one, co także pokazuje Żywot Briana, są głęboko osadzone w nierzadko skomplikowanych realiach konkretnego miejsca i czasu. Do obejrzenia na Netflix.

Kadr z filmu <em>Żywot Briana</em>, reż. Terry Jones, 1979.
Kadr z filmu Żywot Briana, reż. Terry Jones, 1979.

Córka Boga

Ten utrzymany w niepokojącej atmosferze film Małgorzaty Szumowskiej bierze na warsztat temat sekt i podejrzanych kultów – i przygląda się temu, jak to możliwe, by pozornie zwykły mężczyzna był w stanie stworzyć wokół siebie poligamiczny kult, a co za tym idzie, prywatny harem. Patrzymy na grupę kobiet posłusznie spełniających wolę mężczyzny, który obwołał się Pasterzem, i pytamy samych siebie, jak niewiele trzeba, by stworzyć fanatyczny kult. Sprawiać wrażenie, że posiadło się jakąś tajemną wiedzę. Roztaczać wizję lepszego życia w jakiejś ziemi obiecanej. Odizolować wyznawczynie od świata i wiedzy, obiecując im spokój ducha. Wmówić im, że pewne naturalne aspekty ich cielesności są nieczyste, a inne można złożyć w ofierze. Warunkowo rozdawać miłość i zainteresowanie, stwarzając poczucie, że trzeba sobie na nie specjalnie zasłużyć – i siejąc w sercach owieczek zazdrość o względy Pasterza. Córka boga podąża za młodą dziewczyną, która zaczyna zadawać pytania i kwestionować zastaną rzeczywistość, z jednej strony obnażając pewne mechanizmy budowania kultów, a z drugiej rysując dość brutalną metaforę patriarchatu. Do obejrzenia na Netflix.

Kadr z filmu <em>Córka boga</em>, reż. Małgorzata Szumowska, 2019.
Kadr z filmu Córka boga, reż. Małgorzata Szumowska, 2019.

Prophet’s Prey

Pozostając w temacie religijnych haremów, możemy sięgnąć po ten film dokumentalny o przywódcy fundamentalistycznego odłamu mormońskiego Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich. Dokument przygląda się postaci Warrena S. Jeffa, religijnego przywódcy i człowieka, który znajdował się na czele amerykańskiej listy najbardziej poszukiwanych przestępców zaraz za Bin Ladenem. Jeff jawi się tu jako człowiek (prawdopodobnie dosłownie) po trupach dążący do celu – i niezwykle skuteczny. W krótkim czasie przekształcił już i tak problematyczną bigamiczną społeczność mormonów w odcięty od współczesnego świata, zunifikowany organizm, w którym zapłatą za lojalność i posłuszeństwo są żony i dzieci – a obie te grupy trudno od siebie odróżnić. Na przykładzie Jeffa dokument przygląda się temu, jak religijna władza w połączeniu z niezdrową ambicją i pedofilskimi ciągotami mogą zamienić proroka w niebezpiecznego drapieżnika.

Warren Jeff i niektóre (!) z jego żon. Kadr z filmu <em>Prophet's Prey</em>, reż. Amy Berg, 2015.
Warren Jeff i niektóre (!) z jego żon. Kadr z filmu Prophet’s Prey, reż. Amy Berg, 2015.

Rozstanie z religią

Rozstania nigdy nie są łatwe – zwłaszcza kiedy są to rozstania z religią, w której człowiek został wychowany. Utrata wiary, kwestionowanie zasad rządzących daną społecznością, rozczarowanie religijną instytucją czy pragnienie oswobodzenia się z krępujących więzów – wiele rzeczy może sprawić, że w pewnym momencie swojego życia człowiek chce zerwać z religią. To jednak ma swoje konsekwencje, a reakcje otoczenia często bywają trudniejsze niż samo podjęcie decyzji o odejściu. Oto produkcje, które przyglądają się temu tematowi:

Apostata

Opuszczenie instytucji, do której człowiek został zapisany jako dziecko, nie mogąc wyrazić świadomej zgody, bywa trudne. Właśnie temu procesowi przygląda się hiszpański film Apostata. Młody mężczyzna postanawia wypisać się z Kościoła katolickiego i walczy o to, by jego dane osobowe zostały usunięte z kościelnych rejestrów. To jednak okazuje się znacznie trudniejsze, niż mogłoby się wydawać, kiedy z jednej strony przedstawiciele kościoła, a z drugiej religijna rodzina bohatera, robią wszystko, by go w tej instytucji zatrzymać. Niestroniący od absurdu i symboliki film przygląda się argumentom wszystkich zaangażowanych, przeprowadza nas przez procedury i rytuały, jakich instytucje kościelne wymagają nawet od osób, które już dawno nie czują się ich częścią, i stawia pytanie, co w tym wszystkim jest dla religijnej instytucji najlepsze: wiara i zaangażowanie jej członków, czy ich ilość na papierze. Do obejrzenia na Netflix.

Apostata, reż. Federico Veiroj, 2015.
Kadr z filmu Apostata, reż. Federico Veiroj, 2015.

Unorthodox

Kiedy religia ściśle przeplata się z kulturą i kodyfikuje każdy aspekt codziennego życia, zerwanie z nią jest nie tylko trudne, ale i może przypominać szok kulturowy. Czegoś takiego doświadcza bohaterka serialu Unorthodox, młoda dziewczyna pochodząca z ortodoksyjnej żydowskiej społeczności w Nowym Jorku. Po roku nieudanego małżeństwa, które rozwiało jej wszelkie złudzenia na temat życia kobiet w chasydzkiej społeczności Williamsburga, dziewczyna postanawia zostawić to wszystko za sobą i uciec, szukając wolności i spełnienia w szerokim świecie. Odcięcie się od korzeni nie jest jednak proste, a przeszłość nieustannie wyciąga po nią ręce, starając się ją wciągnąć z powrotem. Ten czteroodcinkowy miniserial na podstawie autobiograficznej powieści Debory Feldman to opowieść o poszukiwaniu własnej drogi i o wolności, która wymaga poświęceń. Do obejrzenia na Netflix.

Kadr z serialu <em>Unorthodox</em>, 2020.
Kadr z serialu Unorthodox, 2020.

A worldly girl

Ten włoski dramat opowiada historię młodej dziewczyny wychowanej w społeczności Świadków Jehowy. Przynależność do wspólnoty religijnej daje jej poczucie tożsamości i bezpieczeństwa – przynajmniej dopóki dziewczyna nie zapragnie wywalczyć dla siebie odrobiny indywidualności. Kierująca się sztywnymi zasadami społeczność nie jest zachwycona jej chęcią samodzielnego decydowania, jakie wybrać studia i kogo pokochać, a im bardziej dziewczyna zdaje sobie sprawę z krępujących ją więzów, tym bardziej pragnie je zerwać – i boleśnie przekonuje się, że jest to zerwanie z czymś więcej, niż tylko religią. Ten kameralny film pokazuje, że nierzadko utrata wiary i opuszczenie wspólnoty religijnej oznacza zerwanie więzów rodzinnych i wykluczenie ze społeczności – a wolność okupiona jest ceną, którą nie każdy jest gotów zapłacić.

Kadr z filmu A worldly girl, reż. Marco Danielli, 2016.
Kadr z filmu A worldly girl, reż. Marco Danielli, 2016.

Religia kontra ateizm

Wierzyć czy nie wierzyć – oto jest pytanie… Intensywnie rozważane zresztą po obu stronach tej dyskusji. Czy wiara w siłę wyższą jest czymś, czego człowiek w naturalny sposób potrzebuje, czy też narzędziem cynicznie wykorzystywanym do krępowania jego wolności? Czy niesie ukojenie, spokój i pokój na świecie – czy może jest zarzewiem konfliktów i źródłem cierpienia? Jest wolnością czy zniewoleniem? Oświeceniem czy ignorancją? Próby szukania odpowiedzi na te odwieczne pytania znajdziecie w tych filmach i serialach:

Wychowane przez wilki

Ten serial Ridleya Scotta utrzymany w stylu klasycznego science fiction na pierwszy rzut oka nie zapowiadał religijnych wątków – ot, poznaliśmy dwójkę androidów wysłanych na odległą planetę, by tam założyć ludzką kolonię i wychować pierwsze pokolenie nowej ludzkości. Szybko jednak okazało się, że religia będzie w tym serialu wszechobecna – od wojen na tle religijnym, które pochłonęły Ziemię i zmusiły ludzi do poszukiwania nowego domu, przez obficie używaną przez twórców religijną symbolikę, po wyraźnie zadane pytanie, czy ludzkość w naturalny sposób potrzebuje jakiejś formy religii, czy też bez niej będzie się rozwijać bardziej harmonijnie i pokojowo. Dominującą religią jest tu mitraizm, solarny kult wyznawany w Azji i w starożytnym Rzymie, którego elementy w naszej rzeczywistości przeniknęły do rodzącego się chrześcijaństwa – to ciekawostka historyczna, którą twórcy serialu mocno wykorzystują, tworząc pewne paralele czy nawiązując do chrześcijańskiej estetyki, dzięki czemu wyznawana przez bohaterów religia może się wydawać dziwnie znajoma i mocniej prowokować refleksje. Z każdym odcinkiem serial coraz mocniej pogrąża się w religijnej symbolice, ale pytanie o to, co ocali ludzkość, religia czy ateizm i wiedza, wciąż pozostaje aktualne. Do obejrzenia na HBO GO.

Kadr z serialu Wychowane przez wilki, 2020.

Sausage Party

Wiem, że nie spodziewaliście się tego filmu na tej liście, ale zostańcie ze mną. Bo wbrew pozorom ta chwilami nieco głupawa, niestroniąca od żenujących żartów i wulgarności animacja o produktach z supermarketu jak zbawienia wyczekujących bycia kupionymi, bierze na warsztat całkiem poważną myśl. Cała koncepcja tego filmu kręci się wokół stwierdzenia, że człowiek stworzył religie i jest skory głęboko w nie wierzyć z bardzo prostego powodu: strachu przed śmiercią, nieznanym i wielką niewiadomą, która czego go u kresu życia. W ten sam sposób parówki, bułeczki i inne produkty osładzają swoją pełną niepewności egzystencję, traktując klientów supermarketu jak bogów, którzy zabiorą je do lepszego życia. Trudno sobie tutaj nie stawiać pytania, czy to dobrze i czy wiara przynosi komfort w obliczu (w przypadku parówek bardzo brutalnej) śmierci, czy też wręcz przeciwnie, omamia, krępuje za życia i narzuca szereg nielogicznych zakazów. Film co prawda zajmuje w tej kwestii konkretne i krytyczne względem religii stanowisko, ale biorąc pod uwagę fakt, że my raczej nie zemścimy się na swoich bogach, dla ludzkości ten bilans korzyści i strat płynących z istnienia religii cały czas jest przedmiotem refleksji.

Kadr z filmu <em>Sausage Party</em>, reż. Conrad Vernon, Greg Tiernan, 2016.
Kadr z filmu Sausage Party, reż. Conrad Vernon, Greg Tiernan, 2016.

Religulous

Co otrzymamy, kiedy nieco kontrowersyjny amerykański komik żydowskiego pochodzenia wychowany w katolicyzmie i deklarujący się jako ateista nakręci dokument o religii? Film, który będzie miodem na serce dla antyklerykałów i zagorzałych ateistów, ale prawdopodobnie obrazi wszystkich pozostałych. Bill Maher wyrusza w podróż po Ameryce i nie tylko, rozmawiając z wyznawcami i autorytetami różnych religii i ich odłamów, zadając im trudne pytania, „czepiając się” zapisów świętych pism, konfrontując ich z logiką i odkryciami nauki… i stwarzając im doskonałe warunki do ośmieszenia się przed kamerą. Religulous (posługuję się oryginalnym tytułem, bo jego polskie tłumaczenie nawet jako osoba daleka od wiary uważam za obraźliwe dla wierzących) to ewidentnie jest dokument z tezą i próba pokazania, że u podstaw prawdopodobnie każdej znanej światu religii leży jakiś zupełnie absurdalny koncept… Ale to też film, który mimo swojej dość prześmiewczej formy dotyka bardzo poważnych tematów – choćby tego, jakim zagrożeniem stały się konflikty na tle religijnym i wielka polityka prowadzona w imię takiego czy innego boga.

Kadr z filmu <em>Religulous</em>, reż. Larry Charles, 2008.
Kadr z filmu Religulous, reż. Larry Charles, 2008.

Jak Bóg szukał Karela

To czeski film dokumentalny, który patrzy na Polskę i jej religijność z perspektywy naszych ateistycznych sąsiadów zza południowej granicy. Tak bliscy geograficznie, a tak diametralnie różni w podejściu do duchowości i religii – w obiektywie twórców dokumentu mamy szansę spojrzeć na siebie z zewnątrz i zastanowić się nad tym, jak wiele rzeczy przyjmujemy za oczywiste, choć poza granicami Polski wcale takie być nie muszą. Chwilami widz ma wrażenie, jakby znalazł się w samym środku zderzenia cywilizacji albo jakby obserwował kosmitów, którzy nagle trafili na Ziemię i nie mogą pojąć jej dziwacznych zwyczajów. Tytułowy Karel jest człowiekiem wątpiącym, doświadczonym przez życie, zdaje się naprawdę szukać Boga czy jakiejś siły, której mógłby zawierzyć – ale choć w swoich poszukiwaniach wybrał się do najbardziej „wierzącego” kraju w regionie, choć odwiedza kościoły i chodzi na pielgrzymki, szybko przekonuje się, że wiara i praktyczne, publiczne elementy religijności to często dwie zupełnie różne rzeczy. Do obejrzenia na VOD Millenium Docs Against Gravity.

Kadr z filmu <em>Jak Bóg szukał Karela</em>, reż. Vít Klusák, Filip Remunda, 2020.
Kadr z filmu Jak Bóg szukał Karela, reż. Vít Klusák, Filip Remunda, 2020.

BONUS: Dogma

Jeśli macie ochotę na bezwstydną rozrywkę pełną religijnych motywów (i niełatwo obrazić wasze uczucia religijne), ta komedia w gwiazdorskiej obsadzie to coś zdecydowanie dla was. Kogo tam nie ma! Ben Affleck i Matt Damon jako wygnani na ziemię aniołowie, którzy próbują wrócić do nieba. Alan Rickman jako Metatron, Głos Boga instruujący główną bohaterkę, jak ma powstrzymać koniec świata. Chris Rock jako 13., pominięty w Biblii apostoł. Salma Hayek jako muza ubolewająca nad tym, jak autorzy Biblii zniekształcili treści, które im podpowiadała, i całe zło świata zrzucili na kobiety. Ta dość szalona komedia o próbie powstrzymania aniołów przed wywołaniem końca świata na pierwszy rzut oka wygląda jak czysta rozrywka (i oczywiście nią jest), ale jeśli dobrze wsłuchać się w dialogi, w formie żartów i przytyków wypunktowanych jest tu wiele całkiem poważnych wątpliwości i problematycznych elementów chrześcijańskich tradycji. Sam film zresztą podnosi temat tego, jak tradycje i instytucje, które narosły na pierwotnej idei, mogą ją zniekształcać i wypaczać, aż przestanie przypominać samą siebie.

Jeśli zastanawialiście się, skąd się wziął memowy Buddy Christ, to właśnie z tego filmu. Kadr z filmu <em>Dogma</em>, reż. Kevin Smith, 1999.
Jeśli zastanawialiście się, skąd się wziął memowy Buddy Christ, to właśnie z tego filmu. Kadr z filmu Dogma, reż. Kevin Smith, 1999.

Bierzcie i oglądajcie te ciekawe i niekiedy zaskakujące produkcje – i niech będą pożywką do zastanowienia się nad naturą człowieka i świata.

Przeczytaj także: