Nie wiem jak wy, ale ja już odliczam dni i kombinuję, którą fanowską koszulkę założyć na premierę Avengers: Infinity War. Myśl o tym filmie napawa mnie jednocześnie ekscytacją i autentycznym strachem – jestem za młoda, żeby moi ukochani bohaterowie umierali, a szanse, że któryś nie wyjdzie cało ze starcia z Thanosem są dość spore. Ale jako że na razie próbuję ten strach wypierać, skupmy się dziś na pozytywach.
Ludzie z Marvela to prawdziwi mistrzowie smaczków, nawiązań i puszczania oka do widza. Nawet goście od Gry o Tron drugim romansem Jona Snowa nie odwalili takiego fan service’u, jaki Marvel serwuje nam na każdym kroku – tym bardziej, że Marvel przewiduje fanowskie pragnienia, jeszcze zanim sami na nie wpadniemy. Tym razem jednak możemy trochę wyprzedzić twórców i przewidzieć, jakie sceny znajdą się w Infinity War (sorry, bojkotuję polskie tłumaczenie tytułu), ewentualnie w kolejnej części Avengersów – bo po prostu uniwersum aż się o to prosi.
Oto 3 sceny, które moim zdaniem muszą się znaleźć w nadchodzącym filmie Marvela:
I’m here to talk to you about the Avengers Initiative
Od tego ikonicznego zdania Nicka Fury’ego zaczęła się cała zabawa z Avengersami – i piękną klamrą byłoby nawiązanie do niego w filmie, który jest podsumowaniem pewnej fazy rozwoju uniwersum, a dla części bohaterów najpewniej końcem drogi (łapy precz od Starka!). W pewien sposób nawiązano do tego już zresztą w zwiastunie, który zaczyna się właśnie głosem Fury’ego. W filmie ten motyw też powinien się pojawić, choć pewnie nie jako dosłowny cytat.
No shit, Sherlock
To żadna tajemnica – na planie Infinity War obecnych było dwóch odtwórców roli Sherlocka Holmesa. Jeśli pomiędzy Cumberbatchem i Downeyem Juniorem nie padnie żaden żart na ten temat, to scenarzyści totalnie nie odrobili pracy domowej. Powiem więcej – odkąd Jude Law dołączył do obsady Captain Marvel, w MCU oficjalnie mamy dwóch Sherlocków i dwóch Watsonów. W związku z powyższym domagam się umieszczenia ich wszystkich czterech w jednym kadrze z sherlockowym podtekstem. Jeśli takiego elementu zabraknie, to będzie najbardziej zmarnowany potencjał castingowy w historii ludzkości.
I can do this all day!
„Mogę tak cały dzień” – Steve Rogers już nieraz tym niepozornym zdaniem pokazywał swój hart ducha. Jestem pewna, że wielu fanów czeka na te słowa również w nadchodzącym filmie… i nawet mają już upatrzoną scenę, w której powinny one paść. Kojarzycie ze zwiastuna ten moment, kiedy Kapitan Ameryka próbuje powstrzymać Thanosa? To miejsce w scenariuszu byłoby idealne na ulubione powiedzonko Rogersa… ale z drugiej strony, jeśli w tym konkretnym momencie tego tekstu jednak zabraknie, będziemy wiedzieli, że to już nie przelewki i że shit just got real…
A jak jest w waszym przypadku – macie już bilety na premierę? Czekacie na jakieś konkretne sceny, które koniecznie chcielibyście zobaczyć w Infinity War?