Wielkie nadrabianie – najpopularniejsze teksty 2017

by Mila

Rokiem 2017 rządziły seriale – tak przynajmniej wynika z zestawienia tekstów najchętniej przez was czytanych na blogu w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Bez echa nie przeszedł też kociak na kolanach Hiddlestona… Jeśli coś przegapiliście, teraz jest okazja do nadrobienia najpopularniejszych tekstów A.D. 2017.

Miejsce 5: Gra o Tron – przewidywania i teorie

Snucie teorii na temat tego, co stanie się w kolejnych sezonach, to moja ulubiona część oglądania seriali. Wasza najwyraźniej też, bo tekst, w którym dzielę się swoimi przewidywaniami, uplasował się całkiem wysoko w rankingu najczęściej czytanych. Dziś już wiemy, że niektóre z teorii się spełniły, inne straciły na prawdopodobieństwie, ale wciąż pozostaje kilka nierozwiązanych zagadek. Może przyłączycie się do obstawiania, kto zasiądzie na Żelaznym Tronie?

Kadr z serialu Gra o tron, D. Benioff, D.B. Weiss, 2016.

Miejsce 4: Sherlock – bolesne rozczarowanie

Ostatni sezon Sherlocka nie był dla mnie łaskawy… ale nie pozostałam mu dłużna. Część z was mnie w tym narzekaniu poparła, część wręcz przeciwnie. Kontrowersji tak samemu sezonowi, jak i mojej o nim opinii nie można odmówić.

Kadr z serialu Sherlock, 2017.

Miejsce 3: Gra o Tron – najdziwniejsze teorie

Mamy tu chyba sporo fanów Gry o tron… Jeszcze większą popularnością niż moje (w miarę) poważne przewidywania co do fabuły cieszyło się zestawienie najdziwaczniejszych teorii spiskowych, jakie tylko udało mi się wygrzebać w internecie. Lord Varys, który rzekomo jest syreną, to tylko wierzchołek góry lodowej…

Miejsce 2: Fangirling – zaskakujące zalety

Jest spora szansa, że ten tekst zyskał popularność głównie dzięki zdjęciu Toma Hiddlestona z kotem na kolanach… ale fangirling sam w sobie jest ciekawym zjawiskiem (i emocjonującym zajęciem!) – jeśli chcecie przekonać się o tym, że poza sporym natężeniem nastoletnich pisków ma też zupełnie poważne zalety, to jest tekst dla was.

Fot. Charlie Gray

Miejsce 1: Królowa serc – Ania Shirley

Ania Shriley ma to do siebie, że z łatwością zjednuje sobie przyjaciół. Nie inaczej było ze świetną serialową adaptacją powieści Lucy Maud Montgomery. O serialu Ania, nie Anna mówiło się w tym roku całkiem sporo i bardzo pozytywnie – także na moim blogu.

Kadr z serialu Ania, nie Anna, Netflix, 2017.

Tak wygląda pierwsza piątka tegorocznych najchętniej czytanych tekstów na blogu. Ale jeśli macie swój własny ulubiony tekst, który się w tym zestawieniu nie znalazł, podzielcie się nim w komentarzach! Tymczasem ja zmykam gromadzić siły i tematy na cały kolejny rok blogowania… do zobaczenia w styczniu!