Kadr z filmu Pół wieku poezji później reż. Jakub Nurzyński, 2019.

Wiedźmin po polsku: Pół wieku poezji później

by Mila

Pamiętacie jeszcze te czasy, kiedy rozczarowani pierwszą adaptacją opowiadań o Geralcie całymi latami czekaliśmy, aż ktoś w końcu podejdzie do tematu poważnie i jeszcze raz weźmie na filmowy warsztat prozę Sapkowskiego? No to teraz dostajemy dwie inspirowane Wieśkiem produkcje naraz. Na zaledwie chwilę przed premierą netflixowego Wiedźmina fani wiecznie skonfliktowanego moralnie zabójcy potworów dostali w prezencie pełnometrażowy film polskiej produkcji.

Pół wieku poezji później pięknie nawiązujący tytułem do dzieła mistrza Jaskra to film stworzony przez fanów dla fanów i za pieniądze fanów – sfinansowany w całości ze zbiórek crowdfundingowych, zrobiony przez niezależną ekipę filmową i funkcjonujący w formacie non-profit. O fanowskim filmie mówiło się już od dłuższego czasu, powstawał przez 4 lata i oto jest – film za darmo możecie obejrzeć w serwisie YouTube.

Kadr z filmu <em>Pół wieku poezji później</em> reż. Jakub Nurzyński, 2019.
Kadr z filmu Pół wieku poezji później reż. Jakub Nurzyński, 2019.

Akcja rozgrywa się ćwierć wieku po pogromie rivijskim i zakończeniu wiedźmińskiej sagi – śledzimy tu podstarzałego wiedźmina Lamberta i czarodziejkę Triss Merigold, którzy wyruszają razem na małą przygodę i tropią uciekinierkę z Aretuzy, przy okazji krzyżując swoje drogi z Jaskrem (w tej roli znów na chwilę powraca Zbigniew Zamachowski) oraz z wojownikiem dość wyraźnie inspirowanym postacią Leo Bonharta. W założeniu opowieść jest dość prosta, konstrukcją nieco przypomina quest z gry komputerowej, obficie zresztą nawiązując do typowych dla wiedźmińskich gier rozwiązań fabularnych (zwłaszcza w odniesieniu do miłosnych podbojów niektórych bohaterów).

Kadr z filmu <em>Pół wieku poezji później</em> reż. Jakub Nurzyński, 2019.
Jaskier w swoim żywiole. Kadr z filmu Pół wieku poezji później reż. Jakub Nurzyński, 2019.

Pół wieku poezji później to produkcja, po której dość wyraźnie widać, że nie dysponowała ogromnym budżetem… Ale przy takim modelu powstawania i środkach, jakimi dysponowali twórcy, trochę trudno (i chyba niesprawiedliwie) byłoby oceniać ją w tych samych kategoriach, co wysokobudżetowe produkcje, i czepiać się takich rzeczy jak choćby jakość efektów specjalnych i udźwiękowienia.

Ale bardzo wyraźnie też widać po tym filmie, że włożono w niego mnóstwo serca i nieograniczone wprost zasoby miłości do wiedźmińskiego świata – dbałość o szczegóły w konstruowaniu świata przedstawionego jest tu godna podziwu, a w scenariuszu upchnięto niesamowitą liczbę odniesień i cytatów (nie tylko książkowych i nie tylko wiedźmińskich). Pod względem ilości wiedźmina w wiedźminie Pół wieku poezji później z miejsca zawstydza sławetny polski serial z 2001 roku. W warstwie muzycznej i wizualnej, a także w budowaniu klimatu film wyraźnie skłania się ku estetyce, jaką znamy z gier CD Projektu – i prawdopodobnie będzie solidnym argumentem przeciwko serialowi Netflixa dla tych osób, dla których jedyny słuszny wiedźmin to nasz swojski, polski wręcz wiedźmin. Dobre wieści są takie, że teraz możemy w wiedźminach przebierać do woli i jeśli dobrze pójdzie, każdy znajdzie jakiegoś wiedźmina dla siebie.

Kadr z filmu <em>Pół wieku poezji później</em> reż. Jakub Nurzyński, 2019.
A jak ktoś bardzo chce, to znajdzie nawet Ragnara Lothbroka. Kadr z filmu Pół wieku poezji później reż. Jakub Nurzyński, 2019.

Nie mogę powiedzieć, żeby była to produkcja, która wyrzuciła mnie z kapci i powaliła na kolana, bo chyba nie wszystkie jej niedostatki (zwłaszcza momentami dość toporne aktorstwo) da się usprawiedliwić skromnym budżetem… Ale nie da się ukryć, że jak na fanowski projekt całość została zrealizowana ze sporym rozmachem, a entuzjazm twórców wprost bije z ekranu – możemy sobie tylko wyobrażać, jak wszyscy zaangażowani w produkcję musieli się przy tym dobrze bawić.

Pół wieku poezji później dowodzi więc przede wszystkim jednego – miłość do wiedźmina jest w narodzie wielka i z powodzeniem można ją zaprząc do czegoś bardziej konstruktywnego niż internetowe kłótnie.

Przeczytaj także:

2 komentarze

Lupus 10 grudnia 2019 - 20:35

Mam nadzieję, że Netflix obejrzy ten film i w następnym sezonie zatrudni do chociaż jednego odcinka tego młodego i zaskakująco dobrze zapowiadającego się reżysera. Sądzę, że dla niego byłaby to znakomita szkoła, spełnienie marzeń i takie małe ukoronowanie zaangażowania jakie włożył w ten projekt.

Kaś Kot 10 grudnia 2019 - 21:32

Ja czekam na weekend żeby obejrzeć, jako fanka pewnej fraszki o Lambercie. jedno wiem, na bank to dzieło jest inne od wszystkich innych. z trailera widziałam , że będę zachwycona choicażby kostiumami. Doczekać się nie mogę az obejrze, ale coraz ciekawsza jestem tego co pokarzą amerykanie i jaka walka rozegra się w komentarzach o to czy Wiesiek jest słowiański w zamyśle. Tylko proszę nie zaczynajcie jej tutaj, to nie moja intencja.

Komentarze zostały wyłączone.