Od premiery pierwszego Iron Mana w 2008 roku Marvel Cinematic Universe przeszło naprawdę długą drogę – i równie długą drogę przeszedł sposób, w jaki funkcjonują w MCU bohaterki kobiece. Zaczęło się bardzo tradycyjnie, od ślicznych ukochanych głównego bohatera. Potem w pomocniczych rolach na trzecim czy drugim planie zaczęły się pojawiać bohaterki, które ramię w ramię z męskimi herosami ratowały świat i miały aktywny wkład w ich niesamowite przygody. Aż wreszcie 2019 rok przyniósł nam zupełnie samodzielną Kapitan Marvel i jej solowy film. Są na tej drodze takie rzeczy, które Marvel robi dobrze, są i takie, nad którymi mógłby jeszcze popracować – przyjrzyjmy się temu, jak przez lata prezentowały się kobiece bohaterki MCU.
superbohaterki
Wraz z wejściem do kin Kapitan Marvel, częściowo rozwiązała się zagadka tego, gdzie Carol Danvers podziewała się przez te wszystkie lata, w jaki sposób dołączy do drużyny Avengersów i jaką rolę może odegrać w nadchodzącym filmie Avengers: Endgame. Wciąż jednak pozostaje jeszcze kilka pytań, na które warto by odpowiedzieć – dlatego w tym tekście przyjrzymy się temu, co już wiemy i co możemy przewidywać na temat roli Kapitan Marvel w ostatecznym starciu z Thanosem. Tekst zawiera spoilery do filmów Kapitan Marvel i Avengers: Infinity War, a także potencjalne spoilery do nadchodzącej produkcji Marvela. Zostaliście ostrzeżeni!
Po latach opowiadania filmowych historii głównie o mężczyznach zarówno DC, jak i Marvel mają już swoje kobiece superbohaterki na pierwszym planie – Wonder Woman i Kapitan Marvel dostały swoje solowe filmy, które wypadły całkiem dobrze, choć też nie bez wad. Ale jak wypada porównanie tych dwóch bohaterek? Która lepiej radzi sobie na ekranie? Jak każda z nich definiuje kobiecość i jak rozumie feminizm? Sprawdźmy!
Oczekiwania wobec najnowszej produkcji Marvela były spore – po części dlatego, że na tym poziomie kręcenia filmów każda kolejna produkcja Marvela ma wysoko postawioną poprzeczkę… ale również dlatego, że Kapitan Marvel po raz pierwszy w głównej roli przedstawia nam kobietę-superbohaterkę. O dyskusji w kontekście reprezentacji i feminizmu Kapitan Marvel pisałam tutaj, teraz czas jednak odpowiedzieć na pytanie, czy ten film się udał i jak wypada na tle dotychczasowych produkcji Marvela.
Kapitan Marvel wreszcie jest w kinach. Pierwszy film Marvel Cinematic Universe, w którym główną bohaterką jest kobieta (rychło w czas, po 11 latach kręcenia blockbusterów i po 20 produkcjach o facetach), narobił sporo szumu, wzbudził ogromne oczekiwania i równie ogromny opór. Teraz, kiedy już wiemy, jak wypada Kapitan Marvel i co ma nam do powiedzenia o sobie, świecie i kobietach – czas na pierwsze reakcje i przyjrzenie się wyjątkowo gorącej dyskusji, jaka rozgorzała wokół tego filmu już na długo przed premierą.
Premiera długo oczekiwanego filmu Marvela Kapitan Marvel już lada dzień – czas najwyższy przyjrzeć się bliżej temu, kim jest Carol Danvers a.k.a. Kapitan Marvel i czego możemy się spodziewać po tej bohaterce i jej solowym filmie. Układając w całość wszystko, co wiemy o Carol Danvers, zajrzymy do komiksów, zwiastunów, wywiadów i informacji prasowych – istnieje więc ryzyko, że tekst zawiera jakieś potencjalne spoilery, trudno jednak przed jego premierą stwierdzić, jak duże… Zostaliście ostrzeżeni!
Drugi sezon marvelowskiego serialu Jessica Jones dobitnie uświadomił mi, że wbrew pozorom największą siłą tej produkcji chyba wcale nie była główna bohaterka w zadziwiająco płynny sposób łącząca ze sobą feminizm i styl życia typowy dla największych macho amerykańskiej literatury – hektolitry whisky, cięte riposty, seksualne podboje i pranie ludzi po mordach… Otóż nie. Dopiero nieobecność psychopatycznego Brytyjczyka w fioletowym garniaku w pełni obnażyła to, że największą zaletą Jessiki Jones był do tej pory złol nad złolami – i to on przyćmiewał pierwszą damę komiksowego feminizmu.
Zastanawialiście się kiedyś nad rolą kobiety w Hollywood i w ogóle w światowym kinie? I nie mówię tu wcale o tym, że aktorki przede wszystkim muszą być ładne, a każda wyśledzona przez papparazzich fałdka tłuszczu na ich ciałach urasta do rangi medialnego skandalu. Mam na myśli raczej to, w jakich rolach widzimy kobiety na ekranie. Z góry uprzedzam – nawet prawdziwi kinomani mogą się za chwilę zdziwić.
- 1
- 2