Majowy odcinek Przeglądu Kobiecego Kina, czyli cyklu, w którym opowiadam wam o filmach kręconych przez kobiety i przybliżam twórczość reżyserek z różnych stron świata, będzie odcinkiem okolicznościowym. Przy okazji zbliżającego się Dnia Matki przyjrzymy się tematowi macierzyństwa, matkom, córkom i relacjom pomiędzy nimi. Znajdziecie tu lekkie i przyjemne filmy w sam raz na wspólny seans z mamą, ale i dużo cięższe gatunkowo pozycje, które konfrontują nas z trudniejszymi emocjami i potrafią wycisnąć łzy. Od Skandynawii przez Izrael po Meksyk, od komedii przez animację po dramaty, od matek gotowych do ogromnych poświęceń przez zwyczajne międzypokoleniowe konflikty i próby porozumienia aż po rozliczenia z bardzo trudnymi rodzicami – wszystko to znajdziecie w dzisiejszym zestawieniu.
Przegląd Kobiecego Kina
W najnowszej odsłonie Przeglądu Kobiecego Kina, czyli cyklu, w którym polecam wam filmy kręcone przez kobiety, nurkujemy w świat sportu: inspirujących historii o przekraczaniu własnych granic i dążeniu do mistrzostwa, podnoszących na duchu opowieści o transformacyjnej silne sportu, który może zmienić życie i wydźwignąć z biedy, ale i wnikliwych spojrzeń na zakulisowe realia sportowego biznesu i cenę, jaką za doskonałość płacą ciało i psychika zawodników. Jak zwykle wybrałam dla was 10 filmów (oraz jeden tytuł w bonusie!) legalnie dostępnych w Polsce w ramach serwisów streamingowych i platform VOD. Oto one:
Jest coś takiego w wizji świata, który nagle się skończy, że ludzkość snuje o tym opowieści od wieków. Ale koniec nie musi oznaczać definitywnego zniknięcia wszystkiego – może być po prostu końcem tego, co znamy, dramatyczną reorganizacją rzeczywistości, narzuceniem nowych warunków i zasad. W kulturze po mniej lub bardziej spektakularnym końcu świata często nadal istnieje życie. A choć na pierwszy rzut oka te światy powstałe po apokalipsie bardzo się różnią od naszego życia, to na głębszym poziomie są w stanie powiedzieć bardzo dużo o naturze człowieka, która w uporządkowanym, cywilizowanym świecie nie zawsze ma okazję tak wybrzmieć, jak w dramatycznych, surowych warunkach walki o przetrwanie. Apokalipsa wyciąga z filmowych bohaterów to, co najlepsze, ale i to, co zdecydowanie w człowieku najgorsze, a jednocześnie maluje świat pełen szarości, w którym największą wartością staje się przetrwanie, a nasze dotychczasowe zasady moralne zostają wystawione na ogromne próby. To właśnie tematem postapokaliptycznych światów zajmiemy się w najnowszym odcinku Przeglądu Kobiecego Kina, czyli cyklu, w którym opowiadam o filmach tworzonych przez kobiety i przybliżam twórczość zarówno uznanych, jak i obiecujących reżyserek. Jak zwykle wybrałam dla was 10 filmów, które legalnie obejrzycie w serwisach streamingowych – oto one i ich wizje końca świata oraz tego, co nastąpi po nim:
Najnowszy odcinek Przeglądu Kobiecego Kina, czyli cyklu, w którym dzielę się z wami ciekawymi filmami wyreżyserowanymi przez kobiety, zainspirowały cienkie ściany w moim bloku, przez które co do nuty słychać sąsiadkę intensywnie trenującą śpiewanie. W takich oto warunkach zadałam sobie pytanie, co byłoby w stanie zagłuszyć w kółko powtarzane te same dwie piosenki… i wyszło mi, że będą to filmy muzyczne. Tym sposobem w najnowszym PKK polecam wam 10 filmów, w których muzyka jest ważnym tematem i/lub narzędziem opowiadania historii. Oto one:
W najnowszym odcinku Przeglądu Kobiecego Kina, czyli cyklu, w którym polecam wam twórczość ciekawych reżyserek, postawiłam sobie dość trudne zadanie… Przyjrzymy się thrillerom, czyli gatunkowi bardzo zdominowanemu przez męskich twórców (według statystyk podawanych przez Women and Hollywood na jeden thriller wyreżyserowany przez kobietę przypadają średnio aż 44 wyreżyserowane przez mężczyzn – i po filmach akcji jest to druga największa dysproporcja). W moim skromnym odczuciu thriller jest też gatunkiem o dość nieostrych granicach – jego główne wyznaczniki to to, że ma trzymać w napięciu (wywoływać dreszczyk emocji) i operować tajemnicą i niepewnością, ale przecież nie on jeden tak robi… przez co nierzadko jego obszar mocno pokrywa się z innymi gatunkami, w szczególności z horrorem i kryminałem. Przekopałam się przez mnóstwo filmów, z których spora część odpadła, bo była „za mało thrillerowa” albo „za bardzo kryminalna”… Ostatecznie jednak wybrałam dla was 10 dość różnorodnych filmów, które mieszczą się w ramach thrillera i oferują ciekawe punkty widzenia, warte zgłębienia tematy albo po prostu świetną rozrywkę. Oto one:
Czymże byłby grudzień bez świątecznych filmów? Dlatego w naturalny sposób piąty, grudniowy odcinek Przeglądu Kobiecego Kina, czyli serii, w której opowiadam wam o filmach reżyserowanych przez kobiety, będzie się kręcił wokół choinki, śniegu, rodzinnych spotkań i piosenek o Mikołaju. Nie będę wam tu opowiadać o Holiday w reżyserii Nancy Meyers ani o Dzienniku Bridget Jones Sharon Maguire – zakładam, że te absolutne klasyki wszyscy już widzieliście… A jeśli nie, to naprawdę nie wiem, na co jeszcze czekacie! Wybrałam dla was filmy nowsze, nieco mniej popularne i niekiedy nieoczywiste – ale tym bardziej warte uwagi. Chodźcie ze mną w tę podróż przez śnieg, światełka i mój subiektywny wybór 10 ciekawych filmów prosto od utalentowanych reżyserek!
Co przyniesie nam przyszłość? Jakie skutki będzie miał niesłychanie szybki postęp technologiczny? Czy niesamowite odkrycia naukowe uczynią świat lepszym, zniszczą go, a może zaprowadzą nas w inne, nowe światy? I czy my, ludzie, pośród tego wszystkiego pozostaniemy wciąż tacy sami – czy nowe możliwości, wyzwania i problemy nieodwracalnie coś w nas zmienią? Takie pytania stawia sobie fantastyka naukowa i z takimi refleksjami mierzą się w swoich filmach reżyserki, których dzieła wybrałam dla was w ramach 4 odcinka Przeglądu Kobiecego Kina – cyklu, w którym co miesiąc opowiadam wam o kinie tworzonym przez kobiety i polecam 10 filmów połączonych za każdym razem innym motywem przewodnim. W tym miesiącu zanurzamy się w fascynujące opowieści z gatunku science fiction! A oto 10 wyreżyserowanych przez kobiety filmów, które dla was wybrałam:
Październik to miesiąc strachów i tego, co nadprzyrodzone – czas jesiennych Dziadów i wydrążonych halloweenowych dyń. Dlatego tematem przewodnim trzeciego odcinka Przeglądu Kobiecego Kina, w którym opowiadam wam o różnorodnym kinie tworzonym przez kobiety, będą horrory – przyjrzymy się 10 mrocznym filmowym historiom opowiedzianym przez 10 różnych reżyserek. Jak zwykle wybór filmów jest całkowicie subiektywny, a tytuły różnorodne i łatwo dostępne – wszystkie pozycje z listy legalnie obejrzycie na platformach streamingowych i w serwisach VOD.
W tym miesiącu w ramach Przeglądu Kobiecego Kina, w którym opowiadam wam o filmach kręconych przez kobiety i ciekawej perspektywie, jaką oferują, bierzemy na warsztat kino zemsty – czyli ten charakterystyczny, przynoszący dziką satysfakcję gatunek kina, w którym skrzywdzone przez kogoś osoby biorą sprawy w swoje ręce i wymierzają (nierzadko bardzo krwawą) sprawiedliwość swoim oprawcom. To ten specyficzny rodzaj opowieści, przy których na chwilę rozluźniamy nasze moralne zasady i cieszymy się z patrzenia na to, jak niesłusznie albo wręcz brutalnie potraktowana osoba sama zadaje innym ból – bo czujemy, że racja jest po jej stronie, nawet jeśli jej metody i sposób działania są raczej dyskusyjne. Bohaterowie i bohaterki tego typu filmów załatwiają sprawy sami i po swojemu, bo muszą działać natychmiast, nie mogą liczyć na wsparcie z zewnątrz, utracili wiarę w organy ścigania i system sprawiedliwości albo po prostu tak bardzo przepełnia ich gniew, że chcą osobiście wymierzyć karę i przy okazji wyładować emocje. A patrzenie na to, jak to robią, przynosi widzom pewien rodzaj nieco perwersyjnej przyjemności – a niekiedy i katharsis, kiedy bohaterka (bo to dotyczy zwłaszcza postaci z grup systemowo dyskryminowanych albo powszechnie spotykających się z określonym rodzajem krzywdy) doświadcza czegoś podobnego do nas i niejako zastępczo za nas wymierza sprawiedliwość i rozładowuje emocje. Punktem wyjścia dla kina zemsty zawsze jest jakiś rodzaj krzywdy i cierpienia – a w związku z tym, że większość spośród 10 wybranych przeze mnie filmów w centrum stawia kobiece doświadczenia, muszę tutaj zrobić jeden wielki zbiorczy trigger warning i ostrzeżenie: wielokrotnie w tym zestawieniu będą się pojawiać tematy związane z przemocą, także domową, seksualną czy skierowaną wobec nieletnich. Będzie też krwawo i brutalnie – ale na końcu zawsze satysfakcjonująco!
Są dwie rzeczy, których możecie o mnie nie wiedzieć. Pierwsza: straszliwie zazdroszczę pracy programerom festiwali filmowych – zawodowo oglądać filmy, wyszukiwać te najciekawsze, tworzyć z nich sekcje tematyczne i pokazywać widzom perełki, na które inaczej mogliby nigdy nie trafić… To brzmi jak praca marzeń. Druga rzecz: do szewskiej pasji doprowadza mnie pełne ignorancji gadanie o tym, że kobiety nie dostają Oscarów za reżyserię, bo jakoby nie kręcą dobrych filmów. I o tym, że przeciętna osoba nie potrafi wymienić więcej niż trzech reżyserek dlatego, że kobiety jakoby nie interesują się tworzeniem kina. Mogłabym walczyć z tą ignorancją, przywołując statystyki i rozwodząc się nad kulisami finansowania filmów i ich kampanii promocyjnych… Ale mam lepszy pomysł. Po prostu będę wam opowiadać o kinie tworzonym przez kobiety. Z połączenia tych dwóch rzeczy, których właśnie się o mnie dowiedzieliście, powstaje Przegląd Kobiecego Kina – cykl wpisów, w którym co miesiąc wybiorę dla was temat przewodni i polecę wam po 10 wybranych filmów nakręconych przez kobiety. Będą to filmy różnorodne i inspirujące, ciekawe pod względem formy i treści, oferujące nieoczywistą, wartościową perspektywę, czasem bardziej artystyczne, a czasem będące świetną rozrywką – i takie, które z różnych względów chwyciły mnie za serce. Wybór będzie bardzo subiektywny, ale też do pewnego stopnia ograniczony dostępnością – zależy mi na tym, żeby realnie i legalnie można było do tych filmów dotrzeć i po prostu je obejrzeć, bez kombinowania ani czekania, aż wypłyną na jakimś niszowym festiwalu. W pierwszym odcinku, żeby zainspirować nas do wspólnego podążenia tą filmową drogą, biorę na warsztat właśnie kino drogi.
- 1
- 2