Zaczęło się. Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej ogłosiła nominacje do tegorocznych Oscarów – w tym dla Bożego Ciała Jana Komasy za najlepszy nieanglojęzyczny film. Jeśli przed oscarową galą macie ochotę nadrobić niektóre (albo wszystkie!) nominowane filmy, trafiliście w dobre miejsce! Jak co roku przygotowałam dla was oscarową ściągę – poniżej znajdziecie alfabetyczną listę wszystkich nominowanych filmów z podpowiedziami, gdzie i kiedy można je w najbliższym czasie obejrzeć. A pod koniec tekstu nie przegapcie ściągi dla ambitnych, dzięki której możecie śledzić swoje postępy w nadrabianiu wszystkich nominowanych produkcji. Powodzenia!
Oscary
Wszyscy wiemy, że Robert Downey Junior już dawno powinien dostać Oscara. Tak się jednak zabawnie składa, że Oscary z jednej strony niby uchodzą za największe wyróżnienie dla aktora, ale z drugiej jakimś dziwnym trafem fenomenalnym aktorom całymi latami jest z nimi nie po drodze. Ten tekst oczywiście w żadnej mierze nie jest obiektywny – nie ukrywam, że ja obsypałabym Downeya wszystkimi nagrodami świata, nawet za to, jak pięknie stawia stopy na chodniku… Ale to nie zmienia faktu, że RDJ zaiste dobrym aktorem jest – i choć uwielbiam większość jego filmów, wybrałam dla was 5 niebędących Tonym Starkiem ról, co do których panuje dość powszechna zgoda, że są perełkami w jego karierze.
„Nigdy chyba jeszcze nie widziałem złego koreańskiego filmu” – takie słowa wypowiedział jeden z widzów, kiedy wychodziliśmy z przedpremierowego seansu Parasite. Nie mogę powiedzieć, żebym obejrzała jakoś szczególnie dużo południowokoreańskich filmów… Ale rzeczywiście coś w tym jest. Te, z którymi miałam przyjemność, zawsze okazywały się pomysłowe i świetnie zrealizowane. Nie inaczej jest też z Parasite.
Kino lubi historie o artystach. Ostatnio zaś lubi sięgać po biografie brytyjskich rockmanów. Dopiero co na Oscarach szumu narobił Bohemian Rhapsody o Freddiem Mercurym i grupie Queen, a już serca krytyków na całym świecie podbija Rocketman o życiu Eltona Johna. Trudno jest tych filmów ze sobą nie porównywać, tym bardziej, że zaskakująco dużo obie te produkcje łączy… A równocześnie efekty końcowe są skrajnie różne. Który film wychodzi z tego porównania zwycięsko?
Tegoroczna gala rozdania Oscarów upłynęła nadzwyczaj spokojnie i bez większych zaskoczeń. Nie było pomyłek ani skandali. Nikt się nie przewrócił (przynajmniej nie na wizji, bo Rami Malek ponoć spadł ze sceny już po odebraniu statuetki), nikt się przesadnie nie zaplątał w sukienkę. Najbardziej polityczną mowę wygłosił Spike Lee, ale po tylu latach jego wojen z Akademią i zaangażowania w sprawy społeczne nikogo to nie zaskoczyło. Nagrody w większości powędrowały tam, gdzie miały powędrować… nawet te, których się nie spodziewano, nie były specjalnym zaskoczeniem. I tylko Zimnej wojny trochę żal.
Zadziwiające, jak na przestrzeni kilku lat może się zmienić stosunek człowieka do oscarowej gali. Najpierw po prostu trzyma się kciuki za swoich ulubieńców. Potem zaczyna się myśleć, że być może kibicowanie najbardziej udanym artystycznie filmom jest dosyć naiwne… i zaczyna się doszukiwać nagród motywowanych politycznie. Potem powoli odkrywa się mechanizmy rządzące Oscarami. A na końcu czyta się pełną solidnych informacji książkę o Nagrodach Akademii i nie ma się już żadnych wątpliwości – Oscarami żądzą marketing, lobbowanie i pieniądze.
3… 2… 1… START. Czas zacząć wielkie nadrabianie! Znamy już pełną listę filmów nominowanych w tym roku do Oscara. A to dla wielu osób (w tym dla mnie) oznacza wyścig z czasem i próbę nadrobienia przed galą 24 lutego wszystkich przegapionych w ciągu roku produkcji i tych filmów, które jeszcze nie miały w Polsce oficjalnej dystrybucji. Jeśli wy też chcielibyście nadrobić nominowane filmy, poniżej znajdziecie pełną listę wyróżnionych produkcji – ułożoną alfabetycznie i z podpowiedziami, gdzie i kiedy możecie obejrzeć dany obraz. Powodzenia!
Prawdopodobnie jako jedna z ostatnich osób w malowniczym kraju nad Wisłą poszłam wreszcie zobaczyć Zimną wojnę Pawła Pawlikowskiego i przekonać się, o co tyle szumu, czemu Cate Blanchett tak ochoczo wyściskała Joannę Kulig i Tomasza Kota, skąd te wszystkie brawa i miłe słowa w Cannes. Czy uważam, że są zasłużone?
Sezon oscarowy już za nami, emocje opadły, ale zanim na dobre zostawimy ten temat za sobą, chciałabym jeszcze przypomnieć kilka nominowanych w tym roku filmów, które w powszechnej świadomości pozostały chyba nieco niezauważone i nie wybrzmiały tak, jak na to zasługują. Od animacji po dokument – przed wami 4 oscarowe filmy, które prawdopodobnie przegapiliście i które warto jeszcze nadrobić.