Przegląd Kobiecego Kina #8: kino postapokaliptyczne

by Mila

Jest coś takiego w wizji świata, który nagle się skończy, że ludzkość snuje o tym opowieści od wieków. Ale koniec nie musi oznaczać definitywnego zniknięcia wszystkiego – może być po prostu końcem tego, co znamy, dramatyczną reorganizacją rzeczywistości, narzuceniem nowych warunków i zasad. W kulturze po mniej lub bardziej spektakularnym końcu świata często nadal istnieje życie. A choć na pierwszy rzut oka te światy powstałe po apokalipsie bardzo się różnią od naszego życia, to na głębszym poziomie są w stanie powiedzieć bardzo dużo o naturze człowieka, która w uporządkowanym, cywilizowanym świecie nie zawsze ma okazję tak wybrzmieć, jak w dramatycznych, surowych warunkach walki o przetrwanie. Apokalipsa wyciąga z filmowych bohaterów to, co najlepsze, ale i to, co zdecydowanie w człowieku najgorsze, a jednocześnie maluje świat pełen szarości, w którym największą wartością staje się przetrwanie, a nasze dotychczasowe zasady moralne zostają wystawione na ogromne próby. To właśnie tematem postapokaliptycznych światów zajmiemy się w najnowszym odcinku Przeglądu Kobiecego Kina, czyli cyklu, w którym opowiadam o filmach tworzonych przez kobiety i przybliżam twórczość zarówno uznanych, jak i obiecujących reżyserek. Jak zwykle wybrałam dla was 10 filmów, które legalnie obejrzycie w serwisach streamingowych – oto one i ich wizje końca świata oraz tego, co nastąpi po nim:

Apokalipsa na wyciągnięcie ręki: Głusza (Into the forest), reż. Patricia Rozema, 2015

Co może sprawić, że skończy się świat? Najpopularniejsze motywy w kinie postapokaliptycznym opiewają spektakularny koniec: atak kosmitów, nuklearne wojny, wielkie epidemie, zabójcze zombie albo bunt maszyn… Ale tak naprawdę niewiele trzeba, żeby ludzkość z dnia na dzień przeszła w stan walki o przetrwanie – wystarczy, że padnie sieć elektryczna. Tak właśnie jest w filmie Patricii Rozemy: z niewyjaśnionych powodów nagle w całym kraju, a kto wie, czy nie na kontynencie, przestają funkcjonować elektrownie, a to, jak przewracające się kostki domina, wyłącza kolejne aspekty życia, do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni. Bohaterowie, mieszkająca w pewnym oddaleniu od miasta rodzina złożona z ojca i dwóch wchodzących w dorosłość córek, początkowo mają nadzieję przeczekać problem – w końcu mają zapasowy generator, no i jak długo może nie być prądu w cywilizowanym kraju? Z czasem jednak staje się jasne, że awarii nikt nie jest w stanie naprawić, a nagłe zawalenie się systemu i odcięcie od informacji i wszystkich rzeczy, od których jesteśmy uzależnieni, z pełnymi jedzenia sklepami na czele, w błyskawicznym tempie ujawnia moralny upadek ludzkości. W tych warunkach, w zacisznym domku w lesie siostry starają się przetrwać, zachować pozory normalności i ochronić się przed brutalnością zewnętrznego świata, która wdziera się w ich nową rzeczywistość. Film Patricii Rozemy to nie kino akcji i nie należy od niego oczekiwać spektakularności – to kameralna opowieść o siostrzeństwie, wołanie o powrót do natury i większy dla niej szacunek, ale i komentarz do tego, jak krucha jest nasza rzeczywistość, do której zniszczenia wcale nie trzeba ataku kosmitów ani hord zombie. W głównych rolach Evan Rachel Wood i Elliot Page. Film do obejrzenia w ramach abonamentu na platformie Canal+ oraz do wypożyczenia na platformie Chili.

Kadr z filmu <em>Głusza</em>, reż. Patricia Rozema, 2015
Kadr z filmu Głusza, reż. Patricia Rozema, 2015

Współczesne nieme kino: Days of Gray, reż. Ani Simon-Kennedy, 2013

Ten nakręcony na tle wspaniałych, surowych islandzkich krajobrazów film początkowo miał być tylko teledyskiem do utworów zespołu Hjaltalín – ale wyewoluował w pełnometrażową, zilustrowaną ich muzyką opowieść. Ani Simon-Kennedy pokazuje nam tu świat w nie bardzo wiadomo jak dalekiej przyszłości, ale ewidentnie po jakimś kataklizmie, który wstrząsnął ludzkością na tyle, że na zawsze porzuciła (a może utraciła?) język, pismo i znane nam formy komunikacji, postanowiła żyć w małych grupkach w odosobnieniu od innych i pozostaje w wiecznym poczuciu nieufności – a relikty przeszłej epoki odrzucane są przez starszyznę jako coś niebezpiecznego czy wywrotowego. Tego, co mogło się stać i sprawić, że cywilizacja się załamała, oraz jakie zasady rządzą tą postapokaliptyczną rzeczywistością, musimy się domyślać sami, pozbawiony dialogów film nie oferuje nam żadnych konkretnych odpowiedzi, zostawia za to bardzo dużo miejsca do indywidualnych interpretacji i odczytywania nieoczywistych elementów i symboli. W tym tajemniczym, milczącym, ale dziwnie fascynującym świecie, dorastający chłopiec zaczyna po cichu kwestionować zastany porządek, eksplorować to, co niebezpieczne i zakazane, i podawać w wątpliwość nieufność swoich rodziców i babci. Sztywne, podszyte lękiem zasady zamkniętej, tradycyjnej społeczności zderzają się z wolnością i bliskością natury symbolizowanymi przez żyjącą samotnie dziewczynkę, którą pewnego razu chłopiec spotyka na brzegu morza – i która staje się dla niego impulsem, by wyjść poza to, co znał do tej pory. Ta przedziwna, ale na swój sposób piękna opowieść o dorastaniu dostępna jest do wypożyczenia na platformie Apple TV+.

Kadr z filmu <em>Days of Gray</em>, reż. Ani Simon-Kennedy, 2013
Kadr z filmu Days of Gray, reż. Ani Simon-Kennedy, 2013

Wyjęci spod prawa: Outsiderka (The Bad Batch), reż. Ana Lily Amirpour, 2016

Ten nagrodzony w Wenecji i bardzo oryginalny film zabiera nas w mocno postapokaliptyczne realia – choć po prawdzie trudno powiedzieć, czy świat spotkała jakaś apokalipsa. Na pewno jednak „cywilizowane” społeczeństwo znalazło nowy sposób na radzenie sobie z przestępcami i niewygodnymi jednostkami – zamiast zamykać je w więzieniach i płacić za ich utrzymanie, dosłownie wyrzuca je poza granice swojego świata, na pustkowie i spaloną słońcem pustynię… a co się z nimi potem dzieje, to już nikogo nie obchodzi. Do tego właśnie świata wyrzutków i brutalnie trudnych warunków życia trafia główna bohaterka i bardzo szybko musi się nauczyć, jak przetrwać w nieznośnym gorącu i jak nawigować pomiędzy typowymi dla postapokaliptycznego kina grupami interesów, od kanibali przez religijne kulty po rządzone twardą ręką społeczności usiłujące udawać normalność w wybitnie nienormalnych warunkach. Chwilami brutalny, chwilami zaś odpływający w narkotykowe fantazje albo absurdalny humor, pozbawiony ekspozycji i zbędnych wyjaśnień film Any Lily Amirpour to produkcja dość oryginalna w formie i z tego powodu trochę polaryzująca widzów – ale na pewno warta zmierzenia się z nią i wyrobienia własnego zdania. W głównej roli Suki Waterhouse, a na ekranie także między innymi Jason Momoa i Keanu Reeves. Film do obejrzenia w ramach abonamentu na platformie Netflix.

Kadr z filmu <em>Outsiderka</em>, reż. Ana Lily Amirpour, 2016
Kadr z filmu Outsiderka, reż. Ana Lily Amirpour, 2016

Horror z nutą fantastyki: Nie otwieraj oczu (Bird box), reż. Susan Bier, 2018

Nie otwieraj oczu to horror adaptujący powieść Josha Malermana, w której świat opanowały tajemnicze duchy opętujące ludzki umysł i zmuszające człowieka do natychmiastowego samobójstwa. Jedynym ratunkiem jest nigdy na nie nie spojrzeć – i ignorować demoniczne podszepty, które do tego zachęcają. Ci, którzy przeżyli pierwszy wybuch masowych samobójstw, szybko muszą się nauczyć funkcjonowania bez jednego z najważniejszych zmysłów – a reżyserka rozgrywa tę opowieść na dwóch płaszczyznach, pokazując nam zarówno moment apokalipsy i to, jak bohaterowie dochodzą do tego, co się właściwie dzieje i jak się uchronić, jak i świat kilka lat później, w którym zasady są już dobrze znane, ale przetrwanie wcale nie stało się dużo łatwiejsze, bo miejsce pierwszej niepewności zajęły nowe zagrożenia, tym razem już ze strony innych ludzi wykorzystujących sytuację. W takich warunkach kobieta z dwójką małych dzieci próbuje się przedostać do miejsca, w którym być może znajduje się dobrze funkcjonujący azyl, który zapewni im bezpieczeństwo. Susan Bier wykorzystuje tu ciekawy zabieg i pozostawia niebezpieczne demony cały czas poza kadrem, nigdy nie pozwala nam na nie spojrzeć inaczej niż za pośrednictwem przerażonych twarzy bohaterów albo przemykających gdzieś pod ścianą cieni – co bardzo skutecznie buduje poczucie zagrożenia. W głównej roli Sandra Bullock. Film do obejrzenia w ramach abonamentu na platformie Netflix.

Kadr z filmu Nie otwieraj oczu, reż. Susan Bier, 2018
Kadr z filmu Nie otwieraj oczu, reż. Susan Bier, 2018

Innego końca świata nie będzie: Morze jutro (Sea tomorrow), reż. Katerina Suvorova, 2016

Czy apokalipsa musi być globalna i wymyślona? Ten dokument pochodzącej z Kazachstanu reżyserki pokazuje, że niekoniecznie – i że już dziś na naszych oczach rozgrywają się lokalne apokalipsy, a ludzie, których świat został zniszczony, trwają dalej w warunkach niczym z filmów o końcu świata. Suvorova pochyla się nad tematem Jeziora Aralskiego, niegdyś czwartego co do wielkości jeziora na świecie (porównywalnego obszarem do całej Litwy), które na skutek polityki gospodarczej ZSRR, zmiany biegów dopływających do niego rzek i wykorzystywania ich wód do realizacji szalonego planu masowej uprawy bawełny na pustynnych terenach, w ciągu 50 lat niemal zniknęło z powierzchni ziemi. Pozbawione dopływu wody jezioro szybko zaczęło wysychać, zasolenie rosło, zabijając gatunki ryb, które dotychczas żywiły okolicznych mieszkańców, a tereny wokół jeziora stawały się coraz bardziej pustynne i nieprzyjazne. Dziś zdjęcia dokumentu Suvorovej wyglądają jak wyjęte z postapokaliptycznych filmów – rdzewiejące wraki statków leżą pośrodku niczego na spalonej słońcem ziemi, jakby rzuciło je tam jakieś potężne tornado. Wyludnioną okolicę męczą susze, zasolenie gleby, choroby wywołane toksycznymi substancjami, a ci, którzy jeszcze tam zostali, nie chcąc opuszczać ziemi swoich przodków, każdego dnia walczą z morderczym klimatem. Oszczędny w środkach, ale wstrząsający dokument Kateriny Suvorovej przypomina, że sami tworzymy dla siebie postapokaliptyczny świat – i jeśli w porę się nie opamiętamy, historia Jeziora Aralskiego nie będzie sensacyjnym wyjątkiem, a nową normą… Dokument dostępny jest do obejrzenia w ramach abonamentu na platformie Netflix.

Kadr z filmu <em>Morze jutro</em>, reż. Katerina Suvorova, 2016
Kadr z filmu Morze jutro, reż. Katerina Suvorova, 2016

Z kosmitami w tle: Godzina spokoju (The quiet hour), reż. Stéphanie Joalland, 2014

W swoim pełnometrażowym, niskobudżetowym debiucie Stéphanie Joalland przygląda się światu, który musiał się zatrzymać na skutek przybycia kosmitów. Ale inaczej niż w większości produkcji, obcy nie przybyli tu na nas polować ani toczyć z nami wojen – tak naprawdę zupełnie ich nie obchodzimy. Tym, po co przyszli, jest coś, co ich statki wydobywają z wnętrza Ziemi, a ludzie są dla nich tylko jak element krajobrazu albo irytujące insekty, których trzeba się pozbyć, by nie zakłócały odwiertów. W tym nowym świecie ludzkość może wystawić nos poza swoje schronienia tylko wtedy, kiedy odwierty na chwilę ustają, a patrole obcych przestają im krążyć nad głową. Większość akcji w tym dość klaustrofobicznym filmie rozgrywa się więc w starym domu na angielskiej farmie, gdzie młoda kobieta i jej niewidomy brat usiłują żyć dalej, dostosowując się do nowych warunków. Wszystko zmienia się jednak, gdy u progu ich drzwi staje tajemniczy mężczyzna, a wraz za nim nadciąga ścigająca go banda oprychów. Stając przed koniecznością obronienia swojego domu, bohaterowie muszą podjąć trudne moralnie decyzje w świecie, w którym nikt już nie mówi prawdy, a każdy chce tylko przetrwać i ochronić bliskich. Na ekranie między innymi Dakota Blue Richards, Jack McMullen i Karl Davies. Film do obejrzenia w ramach abonamentu na platformie Netflix.

Kadr z filmu <em>Godzina spokoju</em>, reż. Stéphanie Joalland, 2014
Kadr z filmu Godzina spokoju, reż. Stéphanie Joalland, 2014

Podziały na końcu świata: Existence, reż. Juliet Bergh, 2012

Ten nowozelandzki film zaprasza nas do świata, w którym oceany stały się toksyczne, a pogarszające się warunki środowiskowe wywołały fale uchodźców klimatycznych. W miejscach, do których podróżowali, nie przyjęto ich jednak z otwartymi rękoma, lecz odgrodzono od miejscowej ludności potężnym siłowym płotem, którego jedno dotknięcie potrafi zabić. Uwięziona pomiędzy toksyczną wodą a ogrodzeniem patrolowanym przez nieprzejednanych strażników, niewielka rodzina stara się przetrwać i nie zwracać na siebie uwagi, sprawiając wrażenie, jakby dawno porzuciła nadzieję na przedostanie się na drugą stronę – dopóki w głównej bohaterce nie budzi się ciekawość i chęć sprawdzenia, co jest tak zawzięcie strzeżone przed jej oczami, i czy gdzieś tam mogłaby wieść łatwiejsze, lepsze życie. Existence to film bardzo niespieszny i utrzymany w klimacie ponurej pustki, świetnie podkreślanej pięknie sfilmowanymi plenerami – a także bardzo tajemniczy i zmuszający widza do tego, by wielu rzeczy sam się domyślił. Jeśli lubicie dostawać konkretne, podane wprost odpowiedzi i wyjaśnienia, możecie się tu trochę rozczarować… Ale uważny seans i zwracanie uwagi na szczegóły świata przedstawionego powinny dać wam wystarczająco dużo wskazówek, by razem z bohaterką odpowiedzieć sobie na najważniejsze pytanie. W głównej roli Loren Taylor. Film dostępny jest do wypożyczenia na platformie Apple TV+ (ale tylko w angielskiej wersji językowej i z angielskimi napisami, polskich napisów na ten moment brak).

Kadr z filmu <em>Existence</em>, reż. Juliet Berg, 2012
Kadr z filmu Existence, reż. Juliet Berg, 2012

Obalić zastany porządek: Wieża. Jasny dzień, reż. Jagoda Szelc, 2017

Być może w pierwszej chwili ten wybór wyda wam się nieco naciągany, ale zostańcie ze mną. Pełnometrażowy debiut Jagody Szelc bardzo długo może sprawiać wrażenie, że jest rodzinnym dramatem z wyraźną nutą tajemniczego thrillera… ale pod koniec szydło wychodzi z worka i to, co wydawało się opowieścią o uroczystościach komunijnych w rodzinie, w której jedna siostra wychowuje niczego nieświadome dziecko drugiej, dość brutalnie przechodzi w klimat bliski tematowi apokalipsy i nieodwracalnych zmian zachodzących w świecie i społeczeństwie. Reżyserka wyraźnie przeciwstawia naturę i kobiecość kulturze i cywilizacji symbolizowanej tutaj przez patriarchalną religijność. Apokalipsa dokonuje się w tym znaczeniu, że kruszy kulturowe mury narosłe wokół bohaterów, wyrywa ich ze sztywnych ram i na powrót oddaje naturze, archetypowej, przedchrześcijańskiej kobiecej sile i wolności stwarzania siebie w oderwaniu od narzuconych norm. Subtelny, ale i zaskakujący film Jagody Szelc urywa się w momencie apokalipsy i zostawia nas z otwartym zakończeniem – tym samym otwierając nas na refleksję i możliwość zakwestionowania dotychczasowego porządku. Na ekranie zobaczymy między innymi Małgorzatę Szczerbowską i Annę Krotoską. Film dostępny jest do wypożyczenia na platformach Cineman, Nowe Horyzonty, eKino Pod Baranami, Moje eKino oraz Millenium Docs Against Gravity.

Kadr z filmu <em>Wieża. Jasny dzień</em>, reż. Jagoda Szelc, 2017.
Kadr z filmu Wieża. Jasny dzień, reż. Jagoda Szelc, 2017.

Film przed-apokaliptyczny: Przyjaciel do końca świata (Seeking a Friend for the End of the World), reż. Lorene Scafaria, 2012

Czasami chaos rozpętuje się jeszcze PRZED dosłowną apokalipsą. Tak jak w filmie Lorene Scafarii, w którym ludzkość dowiaduje się, że w stronę Ziemi zmierza wielka asteroida – i że nic nie da się z tym zrobić, a wszystkim zostały już tylko trzy tygodnie życia. Scafaria, na dekadę przed głośnym Nie patrz w górę, przygląda się ludzkości skazanej na błyskawiczne wymarcie – ale w przeciwieństwie do niedawnego hitu Netflixa skupia się raczej na jednostkach i ich reakcjach na nadchodzący koniec niż na całym społeczeństwie. Bohater, którego na wieść o nadchodzącej apokalipsie opuściła żona, i jego sąsiadka, która nigdy nie miała szczęścia w miłości, porzucają resztki dotychczasowego życia i ruszają w drogę, by zdążyć jeszcze załatwić niedokończone sprawy, pożegnać się z bliskimi i znaleźć to, co naprawdę ważne. Reżyserka łączy tu ze sobą pozornie zupełnie niepasujące do siebie gatunki: postapokaliptyczne kino drogi i… komedię romantyczną. Ale w tym szaleństwie jest metoda, a jej film, bawi, wzrusza i trzyma w napięciu, przyglądając się człowieczeństwu w jego ostatnich chwilach. W rolach głównych Steve Carell i Keira Knightley. Film dostępny jest do obejrzenia w ramach abonamentu na platformie Netflix oraz do wypożyczenia w eKinie Pod Baranami.

Kadr z filmu Przyjaciel do końca świata, reż. Lorene Scafaria, 2012
Kadr z filmu Przyjaciel do końca świata, reż. Lorene Scafaria, 2012

Zapobiec apokalipsie: Dzień zagłady (Deep Impact), reż. Mimi Leder, 1998

Pozostając w temacie zmierzających w stronę Ziemi ciał niebieskich, pochylmy się jeszcze nad Dniem zagłady w reżyserii Mimi Leder – w którym ludzkość musi się skonfrontować z nadciągającą kometą. Leder pokazuje nam więc świat, który przygotowuje się do apokalipsy, jednocześnie stara się jej zupełnie zapobiec, wysyłając w kosmos astronautów, którzy mają zmienić trajektorię lotu komety, ale i w tym samym czasie konstruuje plany na wypadek uderzenia. Reżyserka przygląda się temu, jak w obliczu końca świata zachowują się pojedyncze osoby, nie tylko te na najwyższych szczeblach decyzyjnych, ale i zwyczajne rodziny czy nastolatkowie z kółka astronomicznego. Każdy ma tu do odegrania swoją rolę i swoje dramatyczne wybory do podjęcia – i takie rozłożenie akcentów w filmie pozwala nam się w niego bardzo zagłębić emocjonalnie. W głównej roli Téa Leoni, a na ekranie także między innymi Elijah Wood, Jon Favreau, Robert Duvall i Morgan Freeman. Film do wypożyczenia na platformach Chili i Apple TV+.

Kadr z filmu Dzień zagłady, reż. Mimi Leder, 1998
Kadr z filmu Dzień zagłady, reż. Mimi Leder, 1998

BONUS

Na koniec mam dla was jeszcze mały bonus. Przyjęłam sobie zasadę, że podczas pracy nad odcinkami PKK nie biorę pod uwagę filmów, w przypadku których kobiety były jedynie współreżyserkami w mieszanych duetach – bo w takich sytuacjach raczej niemożliwe jest rozgraniczenie wpływów i kreatywnych decyzji poszczególnych osób zasiadających na stołkach reżyserskich. Nie da się stwierdzić, kto ile wniósł, kto za co odpowiadał, czyja wizja przeważyła… A mnie interesuje tu konkretnie kobiece spojrzenie na kino. W wybranych przeze mnie dziesiątkach nie znajdziecie więc takich współreżyserowanych filmów. Ale… Skoro dziesiątkę mamy już za sobą, w ramach bonusu zrobię mały wyjątek, bo ten współreżyserowany (i w całości napisany) przez Yolandę Ramke film swego czasu naprawdę mi się spodobał i nie mogę przepuścić okazji, żeby wam o nim przypomnieć! Oto on:

Wyścig z czasem: Ładunek (Cargo), reż. Yolanda Ramke i Ben Howling, 2017

Ten australijski film sięga po motyw apokalipsy zombie – ale rozgrywa ją w zaskakująco subtelny i kameralny sposób. Technicznie podpada pod kategorię horrorów (w końcu są w nim zombie), ale to raczej przejmujący dramat i film przede wszystkim o rodzicielskiej miłości i poczuciu odpowiedzialności. Bohaterem jest zrozpaczony ojciec, który wie, że został zarażony śmiercionośnym wirusem i że nie zostało mu dużo czasu, zanim straci panowanie nad swoim ciałem… przemierza więc australijskie pustkowia i walcząc z czasem, próbuje zrobić wszystko, by znaleźć kogoś, kto zaopiekuje się jego malutkim dzieckiem, zanim będzie za późno. Pięknie nakręcony, najpewniej inspirowany Drogą McCarthy’ego film stroni od typowych dla horrorów zagrań i potworów wyskakujących zza rogu – nie musi po nie sięgać, bo sama wizja tak małego dziecka pozostawionego samemu sobie w tak brutalnych warunkach, jest wystarczająco przerażająca. W głównej roli Martin Freeman. Film do obejrzenia w ramach abonamentu na platformie Netflix.

Ładunek (Cargo), reż. Yolanda Ramke i Ben Howling, 2018.
Ładunek (Cargo), reż. Yolanda Ramke i Ben Howling, 2018.

To tyle na dziś! Bierzcie, oglądajcie i razem ze mną odkrywajcie twórczość wspaniałych reżyserek! Przegląd Kobiecego Kina powróci w przyszłym miesiącu – zostańcie ze mną, a jeśli nie chcecie przegapić kolejnego odcinka, zaobserwujcie mnie na Instagramie albo Facebooku. Wszystkie poprzednie odcinki PKK, a wśród nich między innymi horrory i filmy muzyczne, znajdziecie pod tym linkiem.


Informacje o dostępie do wyżej wymienionych filmów na wskazanych platformach są aktualne na dzień: 23 marca 2023 r.

Przeczytaj także:

3 komentarze

xpil 23 marca 2023 - 20:46

Z tej serii polecam jeszcze „Awake” z Giną Rodriguez i Arianą Greenblatt.

Mila 24 marca 2023 - 08:50

Dzięki, wygląda ciekawie! Chociaż akurat ze względu na osobę reżysera nie spełnia kryteriów tego zestawienia.

POPARTKUKTURA 27 czerwca 2023 - 22:41

„Nie otwieraj oczu” oglądałem dosyć niedawno. Sama historia bardzo ciekawa, na pewno trzyma w napięciu. Jednak już pod koniec filmu fabuła trochę mi już ciążyła. Spokojnie mogłaby być o te 10-15 minut krótsza. Natomiast na pewno muszę nadrobić „Days of Gray”! Naprawdę czuję się zaintrygowany 🙂

Komentarze zostały wyłączone.