Feminizm ma wiele twarzy – i w praktyce dla każdej z nas może oznaczać coś nieco innego w zależności od tego, jakie obszary życia są dla nas szczególnie ważne i gdzie leżą nasze zainteresowania. Ale niezależnie od tego, co konkretnie feminizm oznacza dla nas samych, warto poznawać także inne perspektywy i to, jak rozumieją go inni. A najlepiej może w tym pomóc dobra książka! Czas więc na drugą część polecanych feministycznych lektur – pierwszą porcję znajdziecie tutaj, a tymczasem przed wami kilka kolejnych godnych uwagi propozycji:
Chcemy całego życia. Antologia polskich tekstów feministycznych z lat 1870-1939, Aneta Górnicka-Boratyńska
Zbiór tekstów polskich emancypantek z lat 1870-1939, zawiera teksty m.in. Nałkowskiej, Orzeszkowej i Dulębianki. Refleksja nad tym, co od tamtych czasów udało się osiągnąć i co wciąż jeszcze pozostało do zrobienia.
Dietoland, Sarai Walker
Zaczyna się jak humorystyczna powieść o odchudzaniu i sztywnych kanonach piękna, a kończy jak szalony, bezkompromisowy i brutalny feministyczny manifest. Prawdziwa (i pełna refleksji!) jazda bez trzymanki! Pełna recenzja tutaj.
Persepolis, Marjane Satrapi
Klasyka światowego komiksu prosto z Bliskiego Wschodu: poruszająca powieść graficzna o życiu kobiet pod rządami religijnego reżimu – a na wszystko to patrzymy oczami dziecka i młodej dziewczyny. Pełna recenzja tutaj.
Brakująca połowa dziejów: krótka historia kobiet na ziemiach polskich, Anna Kowalczyk, ilustracje Marta Frey
Historia, której nie uczą nas w szkole. Opowieść o odkryciach, dokonaniach i codziennym życiu polskich kobiet na przestrzeni wieków – dziwnym trafem przemilczanych w podręcznikach do historii.
Becoming. Moja historia, Michelle Obama
To nie jest autobiografia czyjejś żony – tylko inspirująca (i świetnie napisana!) opowieść o drodze, jaką ambitna i zdolna dziewczyna z Chicago przeszła z biednej dzielnicy do świata prawniczych korporacji i polityki, i o partnerskiej relacji z mężczyzną, który został 44. prezydentem Stanów Zjednoczonych.
Białe zęby, Zadie Smith
Powieść o poszukiwaniu własnej tożsamości w wielokulturowym Londynie pełnym imigrantów z całego świata i głos w sprawie większej inkluzywności feminizmu, który powinien sięgać po doświadczenia kobiet z różnych środowisk.
Bierzcie, czytajcie i polecajcie znajomym – dobra lektura nigdy nie jest zła, a dobra feministyczna lektura to mały krok w stronę lepszego świata!
Więcej pozycji obowiązkowych znajdziecie w tym wpisie.