Newsroom: dobre media od kuchni

by Mila

Jest taki film George’a Clooneya o dość tajemniczym tytule Good night and good luck. Ta czarno-biała produkcja traktuje o telewizji lat 50′, a konkretniej o legendzie amerykańskiego dziennikarstwa, Edwardzie R. Murrowie. W dobie społecznego ostracyzmu i wielkiego polowania na komunistów, sympatyków komunizmu, a nawet ludzi, którym zdarzyło się kiedyś przypadkowo podać rękę komuniście, Murrow i jego ekipa stąpają po cienkim lodzie, wypowiadając medialną wojnę senatorowi McCarthy’emu, inicjatorowi tej antykomunistycznej nagonki. Ryzykując karierą i narażając się na oskarżenia pod własnym adresem, Murrow nie szczędzi na antenie odważnych słów, starając się pozostać wiernym prawdzie i lojalnym wobec swoich odbiorców.

Kadr z filmu "Good night and good luck", reż. George Clooney, 2005.

Kadr z filmu „Good night and good luck”, reż. George Clooney, 2005.

Choć kontekst społeczno-polityczny tych wydarzeń odszedł już w niepamięć, to tak sam film, jak i słowa wypowiadane w nim przez Murrowa, ani trochę nie tracą na aktualności. Ostrzeżenia, które padły z jego ust ponad pół wieku temu, dziś są już rzeczywistością – telewizja nie mówi prawdy, nie edukuje, a ogłupia, rządzona przez sponsorów i wyniki oglądalności. I choć świadomy odpowiedzialności za tworzone przez siebie przekazy medialne Murrow próbował z tym jeszcze walczyć, dzisiaj niemal nikt już tego nie robi, a ta ponura, groteskowa wizja mediów stała się powszechnie przyjętą normą.

Skojarzenie z filmem Good night and good luck nasuwa mi się za każdym razem, gdy odpalam kolejny odcinek Newsroomu. Ten świeżutki serial produkcji HBO jest bowiem bardzo współczesną wersją opowieści o Murrowie i jego kolegach ze studia. Co prawda, bohaterowie Newsroomu nie walczą już z podejrzeniami o komunizm, stawiają jednak czoła realiom, które Murrow przepowiadał – w świecie rządzonym przez reklamę, oglądalność i upolitycznione media starają się robić dobre, rzetelne wiadomości, edukować widzów i przekazywać im prawdę, jak ciężką by ona nie była. O tym, że nie jest to łatwe, gdy ma się przeciwko sobie sponsorów, władze stacji, a nawet przyzwyczajonych do medialnej papki widzów, przekonujemy się niemal w każdym odcinku. Skojarzenie z Edwardem R. Murrowem jest chyba zresztą zamierzone przez twórców, nieprzypadkowo w czołówce serialu przewijają się historyczne zdjęcia dziennikarzy sprzed lat, a główną rolę gra Jeff Daniels, którego mamy szansę oglądać także w Good night and good luck.

Kadr z serialu "Newsroom", Aaron Sorkin, 2012.

Kadr z serialu „Newsroom”, Aaron Sorkin, 2012.

Newsroom zaczyna się bardzo mocnym akcentem. Już na samym wstępie główny bohater, jeden z najchętniej oglądanych prezenterów telewizyjnych, w popularnym programie zapytany o to, dlaczego Stany Zjednoczone Ameryki są najwspanialszym krajem na świecie, wygłasza gorzką tyradę totalnie sprzeczną z zawartą w pytaniu tezą. I choć później serial miewa także słabsze momenty, w ogólnym rozrachunku jest właśnie taki, jak jego pierwsze minuty – mocny, pełen napięcia, do bólu szczery.

Dotykając niełatwej tematyki, Newsroom jednocześnie daje się lubić, wykorzystując kilka sprytnych, sprawdzonych sztuczek. Mamy więc głównego bohatera, którego uwielbiamy za jego zgredowatość, mamy nierozwiązane historie i napięcia z przeszłości, mamy trudne romanse i cały zestaw ciekawych, barwnych i dobrze zagranych postaci, kompletnie od siebie różnych, a jednak współtworzących całkiem niezłą całość. Od strony aktorskiej serial także jest idealnie dopieszczony. Obok takich nazwisk jak Jeff Daniels, Sam Waterston, Jane Fonda czy Emily Mortimer pojawiają się młodzi, zdolni i obiecujący – choćby widywani u Woody’ego Allena Alison Pill i John Gallagher Jr. czy przesympatyczny Dev Patel.

Jednocześnie Newsroom daje nam niepowtarzalną szansę przyjrzenia się niejako od kuchni wydarzeniom, które wstrząsały światem w ostatnich latach. Nie tylko mamy okazję podglądać proces tworzenia serwisu informacyjnego, ale i przyjrzeć się newsom w szerszym kontekście, razem z reakcjami, jakie wywoływały w amerykańskich mediach i społeczeństwie, a jest to doświadczenie o tyle ciekawe, że sporo tej treści i atmosfery ucieka gdzieś po drodze w czasie wędrówki wiadomości zza oceanu przez nasze rodzime stacje telewizyjne, aż do naszych odbiorników.

Bohaterowie tak filmu Clooneya, jak i Newsroomu obrali sobie za cel niełatwą misję uświadamiania i edukowania odbiorców. Czy im się to udaje? W jakimś stopniu na pewno. Przy okazji jednak obie produkcje edukują swoich własnych widzów, prowokując każdego z nas do refleksji nad współczesnym światem, mediami i zagubionymi gdzieś po drodze prawdą i etyką. I już samo to jest wystarczającym powodem, by się z nimi zapoznać.

Przeczytaj także:

Skomentuj

WordPress PopUp Plugin

Ta strona wykorzystuje pliki COOKIES zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki. Dowiedz się więcej.

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close