Kadr z Avengers, reż. J. Whedon, 2012.

Marvel w pigułce – 8 filmów MCU, które naprawdę warto obejrzeć

by Mila

Nie będę was oszukiwać – moim zdaniem odpowiedź na pytanie „które filmy MCU warto obejrzeć” brzmi: WSZYSTKIE*. No, może wszystkie poza Niesamowitym Hulkiem z Edwardem Nortonem. Ale jako że ludzie, którzy zazwyczaj zadają mi to pytanie, raczej nie są fanatykami i jeśli już, zależy im co najwyżej na jako takim orientowaniu się w temacie albo wręcz na w miarę samodzielnym filmie, który po prostu dostarczy im rozrywki na wieczór – uległam i postanowiłam stworzyć minimalistyczną listę produkcji Marvela, z których każdy powinien wybrać coś dla siebie. Wszystkich, którzy uważają to za herezję, zapraszam do kliknięcia tutaj – tu będziecie bardziej zadowoleni.

Jako główne kryterium przyjęłam przede wszystkim samodzielność – większość filmów z tej listy możecie włączyć zupełnie z marszu i bez większego problemu się w nich połapiecie. Być może nie zawsze będziecie wiedzieli, dlaczego siedzący obok maniak Marvela śmieje się albo ekscytuje w pozornie przypadkowych momentach, ale nie musicie wyłapać wszystkich smaczków, żeby cieszyć się filmem. A jeśli złapiecie bakcyla (mam nadzieję!) i zaczniecie nadrabiać pozostałe pozycje, z czasem i wewnętrzne żarty staną się dla was jasne. Pomocniczym kryterium był gatunek (a różnorodność jest spora) i „liczba gwiazdek” – przed wami 8 filmów Marvela z górnej półki, w których połapią się nawet laicy.

 

Iron Man, 2008

Absolutny klasyk i film, od którego wszystko się zaczęło. Jeśli nie bardzo siedzicie w temacie fantastyki, tu jest całkiem przyziemnie – jest wojna na Bliskim Wschodzie, są handlarze bronią i porwany przez terrorystów genialny wynalazca, który próbuje się ratować, konstruując sobie kostium bojowy. Jest uroczy, kompletnie nieprzesłodzony wątek romantyczny, są wyraziści bohaterowie i wystawne życie milionera. A wszystko to zilustrowane świetną, rockową ścieżką dźwiękową. Jeśli nie kupi was w tym filmie charyzma Roberta Downeya Juniora, to chyba na zawsze jesteście straceni dla świata superbohaterów.

 

Avengers, 2012

Solidnie zrobione kino akcji z nutką katastroficzną – grupa superbohaterów musi obronić świat przed inwazją obcych z kosmosu. To pierwszy film, w którym nasi bohaterowie spotykają się wszyscy na jednym ekranie, poznają się nawzajem, dopiero zaczynają tworzyć między sobą relacje i uczą się współpracować. To też w zasadzie jedyna odsłona Avengersów, którą możecie obejrzeć bez przygotowania i bez problemu połapać się, kto jest kim i o co chodzi. Jeśli planujecie zapuszczać się dalej w odmęty MCU, to jest pozycja obowiązkowa. Sześć lat temu ten film zmienił oblicze kina, a i dziś ten pierwszy z wielkich crossoverów ogląda się naprawdę przyjemnie.

 

Kapitan Ameryka: Zimowy Żołnierz, 2014

Prawdziwa gratka dla wielbicieli szpiegowskiego kina akcji i filmów z wyraźnym komentarzem społeczno-politycznym. Nie jest to pierwszy film z udziałem Kapitana Ameryki, więc nie dostaniecie tu jego origin story – ale tak naprawdę wszystko, co musicie o nim wiedzieć na tym etapie, to że jest efektem wojskowych eksperymentów medycznych, szybkim i silnym superżołnierzem, który przez ostatnich 70 lat był zahibernowany i próbuje się teraz jakoś odnaleźć w nowej rzeczywistości. A nie jest łatwo, bo choć technologia poszła do przodu, to zamiast chronić ludzkość przed dyktatorami i zbrodniczymi organizacjami, dała im do ręki dużo skuteczniejsze narzędzia inwigilacji i opresji.

 

Strażnicy Galaktyki vol. 1, 2014

Coś dla fanów podróży kosmicznych, obcych ras i cywilizacji, dość odjechanych komedii i amerykańskiej muzyki lat 60 i 70. Jeśli nie zrażają was bohaterowie pokroju chodzącego drzewa i gadającego szopa z wielką kosmiczną spluwą, to prawdopodobnie będziecie się świetnie bawić przy tej kompletnie niepoważnej historii o tym, jak banda skopanych przez życie frajerów próbuje uratować galaktykę przed zagładą. W wyjątkowo niekonwencjonalny sposób.

 

Ant-Man, 2015

Bardzo kameralny film o drobnych przestępcach planujących skok na dom pewnego bogatego starszego pana. Co prawda na miejscu zamiast pieniędzy odkrywają sprzęt pozwalający kurczyć się do rozmiarów mrówki i wchodzą na ścieżkę superbohaterskich przygód, ale film cały czas pozostaje w lekkim i przyjemnym klimacie drobnych cwaniaczków organizujących swój kolejny skok życia. Ogromny plus za humor i pomysłowe granie motywem pomniejszania i powiększania różnych rzeczy!

 

Doktor Strange, 2016

Gdyby połączyć ze sobą Incepcję, Sherlocka Holmesa i Harry’ego Pottera, prawdopodobnie wyszłoby nam coś bardzo zbliżonego do Doktora Strange’a. W dużym skrócie: arogancki Benedict Cumberbatch w bardzo charakterystycznej pelerynie podróżuje po innych wymiarach, manipuluje czasem i trenuje magiczne wschodnie sztuki walki, by zostać czarodziejem. To wcale nie jest aż tak odjechane, jak brzmi w pierwszym odruchu, ale magia i wyginanie rzeczywistości wyglądają na ekranie całkiem imponująco.

 

Spider-Man: Homecoming, 2017

Jeśli lubicie filmy o nastolatkach i dorastaniu, to jest coś dla was. Po tym, jak obdarzony mocami Człowieka-Pająka 14-letni Peter Parker rzutem na taśmę trafił na poważną misję w gronie największych superbohaterów świata, powrót do liceum i zwykłego, szarego życia nie jest zbyt atrakcyjną perspektywą. Chłopak ma w sobie dużo energii, zapał do działania i potrzebę udowodnienia wszystkim, że jest dorosły i może zajmować się poważniejszymi sprawami niż łapanie lokalnych złodziei rowerów. Ale jednocześnie jest jeszcze dzieckiem, które buduje z kumplem Gwiazdę Śmierci z klocków lego, przeżywa pierwsze miłości i jeździ na szkolne wycieczki. Ten kontrast daje nam pełen humoru, ciepły i swojski film o dorastaniu i uczeniu się odpowiedzialności. Duży plus za świetny, kameralny czarny charakter!

 

Black Panther, 2018

Jeśli wydaje wam się, że afrykański krajobraz, plemienne rytuały i superzaawansowana technologia nie idą ze sobą w parze – zapraszam do Wakandy. Black Panther to trochę może szekspirowska, trochę przypominająca Króla Lwa opowieść o młodym władcy, który musi zmierzyć się z uzurpatorem i dorosnąć do roli przywódcy – a przy tym jest lokalnym superbohaterem i w stroju wielkiego kota walczy ze złolami. To bardzo klimatyczny, wizualnie i muzycznie przepiękny film z ciekawym komentarzem politycznym i świetnymi postaciami kobiecymi na drugim planie.

 

Bierzcie i oglądajcie, bo wszystko to są naprawdę fajne filmy, w których bardzo różni widzowie odnajdą coś dla siebie. Czy interesuje was spektakularne mordobicie, wciągająca akcja, aktualny komentarz społeczny, zaśmiewanie się do łez czy umięśnione nagie klaty przystojnych panów i opięte kostiumy ładnych pań – Marvel ma dla was to wszystko i dużo, dużo więcej.

________________

* Pod WSZYSTKIE rozumiem dokładnie to i najlepiej w dokładnie takiej kolejności, jak podaje Wikipedia.

Przeczytaj także:

1 komentarz

Paulina Chmielewska 8 października 2018 - 20:25

Oglądam po kolei, według jakieś rozpiski, którą znalazłam w Internetach. Do Ant-Mana z tego zestawienia, widziałam już wszystko. Teraz przede mną Avengers: Age of Ultron i właśnie rzeczony Ant-Man. Wkręciłam się w uniwersum na maksa! 🙂

Odpowiedz

Skomentuj

Ta strona wykorzystuje pliki COOKIES zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki. Dowiedz się więcej.

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close