Stało się. Ruszają castingi do netflixowego Wiedźmina. Jeśli w najbliższym czasie natkniecie się w sieci na jakieś fragmenty scenariusza, nie martwcie się – to nie spoilery. Casting ma być szeroko zakrojony i międzynarodowy, więc przewidując wyciek informacji, scenarzyści przygotowali specjalnie na potrzeby kompletowania obsady kilka scen wydobywających esencję postaci Geralta, Yennefer i Jaskra*.
Przewidywanie, kto mógłby zagrać naszych ukochanych bohaterów, jest bardzo kuszące… Ale prawdopodobnie nie ma zbyt wiele sensu, bo można się spodziewać, że otwarty międzynarodowy casting będzie okazją raczej dla nieznanych szerszej publiczności aktorów, a nie gwiazd Hollywood (choć Bagiński swego czasu zapowiadał znane nazwiska). To nie zmienia jednak faktu, że mam ochotę pobawić się w castingowca… ale kluczem są tu słowa „pobawić się”. To nie będą poważne argumenty za tym, kto powinien dostać rolę. Zamiast tego proponuję wam eksperyment myślowy – jak wyglądałby Wiedźmin, gdyby zabrali się za niego spece od zupełnie innych franczyz.
Wiedźmin w Hogwarcie
Ten tekst w zasadzie powinien być dedykowany Matthew Lewisowi znanemu z roli Neville’a Longbottoma, bo to on sprowokował wszystkie te rozważania, wyrażając na Twitterze zainteresowanie castingiem do Wiedźmina. Nie mam pojęcia, kogo mógłby zagrać Lewis… no chyba, że stawiamy na bardzo młodego Geralta. To w zasadzie mogłoby być interesujące, bo niepozorny Neville Longbottom wyrósł na wyjątkowo atrakcyjnego mężczyznę. W późniejszych sezonach rolę dorosłej Ciri powierzyłabym Emmie Watson – z nadzieją, że może wreszcie udowodni, że nie jest totalnym drewnem. Oczywiście nic by z tego nie wyszło, ale spróbować zawsze można. Kto mógłby zagrać Jaskra? Hm… Może Tom Felton? Jest uroczy, dziewczyny go lubią, a na dodatek śpiewa i nawet potrafi co nieco zagrać na szarpanym instrumencie strunowym. Rudą Triss oczywiście zagrałaby Bonnie Wright, Vesemira może jednak ktoś ze starszego pokolenia… Gary Oldman? On się wtopi w każdą rolę. Zostaje nam już tylko Yennefer – i tu mam prawdziwą zagwozdkę. Przefarbowana Clémence Poésy aka Fleur Delacour? Georgina Leonidas aka Ścigająca Katie Bell? Czy w całym Hogwarcie nie było nikogo godnego roli Yen…? Może w takim razie w tej wersji Geralt powinien mieć chłopaka.
Wiedźmin od Marvela
Marvel ma na swojej liście płac prawie całe Hollywood, więc tu nie będzie problemu. Moim pierwszym i wymarzonym (zupełnie serio) wyborem na Geralta jest, był i będzie Mads Mikkelsen – jest idealnie piękny i brzydki jednocześnie, ma dziwny akcent i nieźle sprawdza się w roli gościa z mieczem na plecach. Ale jako że serial zadebiutuje dopiero za 2 lata i może się ciągnąć przez kolejnych lat 10, może lepiej byłoby nieco odmłodzić ekipę. W takim wypadku poważnie lobbuję za Chrisem Hemsworthem w roli Wieśka. Z daleka widać, że rozwali każdego potwora. Gołymi rękami. I że wszystkie laski jego. Też gołe. Jaskrem totalnie mógłby zostać Tom Hiddleston. I tu też mówię zupełnie serio. Fantastycznie wyglądałby w kapelusiku z piórkiem, kochają go nie tylko dziewczyny, pasuje mu lekko artystyczny vibe i nawet co nieco potrafi zaśpiewać. Co prawda do tej pory śpiewał głównie country, ale chłopak jest ambitny, da radę. Karen Gillan aka Nebula mogłaby być całkiem niezłą Triss – czy wy widzieliście, jakie ona ma piękne włosy? Elizabeth Olsen ze swoimi wielkimi dziecięcymi oczami mogłaby spróbować swoich sił jako Ciri. Kusi mnie obsadzenie Krysten Ritter aka Jessiki Jones jako Yennefer – potrafi być urocza i wrażliwa, ale jest też twarda i świetnie jej wychodzi granie egoistki. Ale z drugiej strony… może taka Jaimie Alexander aka lady Sif? Jest idealnie piękna i ma klasę. Otwarte pozostaje pytanie, kto mógłby zagrać Vesemira… Nie miałabym nic przeciwko, gdyby padło na Samuela L. Jacksona, ale jeśli wolicie bardziej tradycyjne wybory, to może Antony Hopkins?
Wiedźmin w Westeros
Tu nawet za bardzo nie trzeba wysilać wyobraźni, są smoki, są chodzące trupy, są zamki i stroje mniej więcej „z epoki”. Jest też powszechnie typowany na Geralta Nikolaj Coster-Waldau – a im dłużej o tym myślę, tym bardziej mi się ten wybór podoba. Zupełnie bez związku z kazirodczym romansem spróbowałabym obsadzić Lenę Headley jako Yennefer. Choć w kolejce do tej roli mogłaby się w zasadzie ustawić także śliczna Oona Chaplin albo jeszcze lepiej – magnetyczna Carice van Houten. Natalie Dormer może jest nieco zbyt pewna siebie jak na Triss, ale chętnie zobaczyłabym ją w tej roli. Gdyby oczywiście nie to, że włosy Rose Leslie (czy już Harrington?) aż proszą się o rolę Triss. Wszyscy wiemy, jak świetnie wygląda Emilia Clarke z prawie białymi włosami, więc rola Ciri obsadziła się sama… choć wiarygodność postaci może nieco ucierpieć na dość ograniczonym potencjale aktorskim Emilii. Sean Bean spokojnie może wziąć rolę Vesemira, byle nie zdążył umrzeć, zanim wyprawi Geralta na szlak. Zostaje nam jeszcze Jaskier… i tu mam dla was coś szalonego, bo w roli sympatycznego barda widzę… psychopatę Ramsaya Boltona. Serio. Czy wy wiecie, jak przemiłym i uroczo śpiewającym chłopcem jest Iwan Rheon? Spokojnie mógłby sięgnąć po tę rolę – chyba, że ubiegnie go prawdziwy mistrz alkowy i ulubieniec kobiet Podrick Payne czyli Daniel Portman!
A teraz już zupełnie serio – macie swoje wymarzone typy castingowe do netflixowego Wiedźmina? Śni wam się po nocach Mads Mikkelsen ze srebrnym mieczem albo Eva Green (błagam, nie!) pachnąca bzem i agrestem? Szczerze mówiąc, w głównych rolach spodziewam się mimo wszystko młodych, niezbyt jeszcze znanych aktorów… ale klamka zapadnie prawdopodobnie dopiero za kilka miesięcy – możemy jeszcze pomarzyć!
___________
* Póki co, najbardziej interesująca wiadomość jest taka, że scenarzyści chyba rezygnują z tłumaczenia imienia Jaskier. Może i dobrze. Przynajmniej część widzów uniknie konsternacji, jaka stała się moim udziałem, kiedy odpaliłam pewnego dnia grę w angielskiej wersji językowej. Dandelion? Who the heck is Dandelion?
2 komentarze
Mads Mikkelsen. O to to! Większość ekra(gra)nizacji zapomina zupełnie, że Geralt przy całej swej atletyczności, pociągającej surowości itd. był brzydki, co było wielokrotnie podkreślane w książce. I to, o ile dobrze pamiętam, wpływały na to nie tylko cechy pozyskane w trakcie mutacji 😀
Niech Iwan zagra w Wiedźminie! Nieważne kogo, byleby tam się zjawił ^^ Kocham jego grę aktorską i oczy… *,*
Co do Yeneffer to sądzę iż najlepsza w tej roli byłaby nasza kochana Jessica Jones aka Krysten Ritter XD
Żałuję też, że nie ma w tej produkcji miejsca dla cudownego RDJ, ale nie we wszystkim mój mistrz może grać – niech najpierw skończy Sherlocka ;D
A tak serio to mam nadzieję, że obsada serialu będzie podobna do GOT’a, w sensie, nie wpakują w produkcję znanych aktorów, a tych dopiero zaczynających swoją karierę (byleby grali dobrze). Jako tako aktorów z Gry o Tron mało kto kojarzył na początku (no, większości. Sean Bena to raczej znali wszyscy xd), a teraz to wielkie sławy. Mam nadzieję, że z Wiedźminem też tak będzie ;P
P.S. Choć wśród tych dopiero raczkujących mogliby się znaleźć Krysten i Iwan (tacy Sean Beanowie Wiedźmina) XP
P.P.S Świetny artykuł 😉
Komentarze zostały wyłączone.