Co za wrażenia! Słońce powoli wstaje, oscarowa noc za nami, ale zanim emocje opadną, czas na szybkie podsumowanie oscarowej gali. Zacznijmy od najważniejszego… Od sukienek!
Oscary 2016
Wśród filmów walczących w tym roku o Oscara produkcje naprawdę dobre rozłożyły się zaskakująco nierównomiernie. W odniesieniu do najgłośniejszych kategorii cierpię z powodu chronicznego braku poczucia, że tak, to właśnie ten film i ta rola zasługują na wszystkie nagrody! A za to prawdziwe perełki znajduję w kategoriach, które emocjonują mało kogo poza samymi nominowanymi…
Rozczarowana kilkoma poprzednimi oscarowymi filmami postanowiłam w końcu sięgnąć po coś, co nie mogło mnie zawieść. Ex Machina ma bowiem wszystko, czego mi aktualnie w kinie potrzeba. Nieludzko wprost piękną twarz Alicii Vikander, niespodziewany urok Domhnalla Gleesona, niepokojącą charyzmę Oscara Isaaca, urzekający kawałek Norwegii i wariację na temat sztucznej inteligencji.
Już drugi rok z rzędu mój osobisty plebiscyt na najnudniejszy film oscarowy bez trudu wygrywa amerykańska produkcja o wojnie. Może nie jest to do końca popularna opinia, ale z ubiegłorocznego seansu niemiłosiernie wlokącego się Snajpera pamiętam głównie ziewanie. W tym roku jest jeszcze gorzej. Steven Spielberg zabiera nas w sam środek Zimnej Wojny – co teoretycznie powinno być ciekawą odmianą po wszystkich tych strzałach, wybuchach i wszechobecnej śmierci…
Jak zrobić film wyjaśniający przyczyny krachu światowych rynków finansowych tak, żeby przeciętny widz nie tylko nie zanudził się na śmierć, ale i choć mniej więcej zrozumiał, o co właściwie chodzi w skomplikowanych machinacjach bankierów? Nikt raczej nie ma wątpliwości, że nie jest to proste zadanie…
Węgierski kandydat do Oscara za najlepszy film nieanglojęzyczny, Syn Szawła, nie jest obrazem dla osób o słabych nerwach. Wąski kadr, drżąca kamera ustawiona tuż za plecami głównego bohatera, wielojęzykowa kakofonia dźwięków… już samo to sprawia, że widz niemal dusi się w tej ciasnej przestrzeni… A to dopiero początek.
- 1
- 2