Pamiętacie Allana Karlssona – Stulatka, który wyskoczył przez okno i zniknął? To bohater przezabawnej i nieprawdopodobnej czarna komedia nazywanej czasem szwedzką wersją Forresta Gumpa. Allan w dniu swoich 100 urodzin ucieka z domu opieki i wplątuje się w aferę z mafią, słoniem i wielkimi pieniędzmi w tle. Nie jest to dla niego nic nowego, bo szybko przekonujemy się, że całe jego życie obfitowało w podobne szalone przypadki. Niezależnie od tego, czy czytaliście książkę Jonasa Jonassona, czy widzieliście ekranizację w reżyserii Felixa Herngrena, prawdopodobnie zaśmiewaliście się przy Stulatku do łez. Ja się zaśmiewałam przy obu wersjach.
kino skandynawskie
Na ile może sobie pozwolić tłumacz? Jeśli sprawa dotyczy polskich tłumaczy tytułów filmowych – najwyraźniej na wszystko. Wiadomo o tym niby nie od dziś, ale ostatnio miałam kolejną okazję się o tym przekonać. Od niedawna bowiem na ekranach polskich kin gości Ślepowidzenie Eskila Vogta – a słysząc ten tytuł, nawet w towarzystwie nazwiska reżysera, nigdy bym się nie domyśliła, że już kiedyś ten film widziałam…
Czekałam na film o wiele mówiącym tytule Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął mniej więcej od maja, kiedy to zobaczyłam go w programie festiwalu Off Plus Camera i od razu postanowiłam kupić bilet. Zanim jednak zdążyłam to zrobić, film bez słowa komentarza i w niewyjaśnionych okolicznościach z repertuaru zniknął – równie tajemniczo jak tytułowy stulatek – tym samym dodatkowo jeszcze podsycając moją ciekawość.