Lubię francuskie kino. Jest w nim coś z Allena… a może raczej w Allenie jest sporo z francuskiego i europejskiego kina. W końcu nie od dziś wiadomo, że jego filmy cieszą się znacznie większą popularnością po tej stronie Atlantyku niż w jego rodzinnych stronach.
Kino francuskie
Jak w jednej historii połączyć ze sobą przerażonego francuskiego hipochondryka, uzbrojonych rebeliantów z Europy Wschodniej i nieco bajkowy wątek miłosny? Francuzi znaleźli na to sposób! To niecodzienne zestawienie mamy okazję od kilku tygodni oglądać na ekranach polskich kin w filmie o niezbyt udanym tytule Przychodzi facet do lekarza (czy też, jak w oryginale: Supercondriaque).
Mało kto ten film widział. Mało kto o tym filmie słyszał.
Ja sama szczerzę przyznaję, że sięgnęłam po niego tylko z powodu epizodu popełnionego w tymże filmie przez Johnny’ego Deppa. I bynajmniej nie żałuję. Epizod z miejsca trafił na listę moich ulubionych deppowych scen.
W sklepie muzycznym kobieta zakłada słuchawki, by posłuchać utworu Creep z debiutanckiego albumu brytyjskiego zespołu Radiohead. Nie jest szczęśliwa. Wydaje się być rozbita, niepewna, nieporadna, co do słowa opisana wersami piosenki. Jakby tego było mało, tuż obok niej zatrzymuje się nieznajomy mężczyzna o twarzy Johnny’ego Deppa. Przystojny, elegancki. Wyjątkowy. Zakłada słuchawki. Przez chwilę stoją obok siebie zasłuchani, a niczego nieświadomy świat gorączkowo kręci się dalej.