Gdzie te ciary czyli oscarowe piosenki

by Mila

Jak się za chwilę zorientujecie, to jest tekst z gatunku: nie miałam kiedy pisać, więc będzie mało słów i dużo wstawek. W tym przypadku muzycznych. A konkretniej: piosenek nominowanych w tym roku do Oscara.

Jeśli spojrzeć na to, jakie piosenki dostawały Oscara na przykład w latach dziewięćdziesiątych (a lata dziewięćdziesiąte są dobrym odniesieniem do wszystkiego, jeśli akurat przypada na nie wasze dzieciństwo), to przede wszystkim było tam dużo Disneya… ale też sporo piosenek, które coś słuchaczowi robiły z emocjami. Jeżeli nie ruszają was piosenki z Króla LwaPocahontas, to jest spora szansa, że nie macie serca. Może warto się przebadać?

Mając to wszystko na uwadze, w tym roku mój podstawowy problem z nominowanymi piosenkami jest taki, że żadna niczego mi w zasadzie nie robi… Posłuchajcie tylko…

Justin jak to Justin, buja i na tym właściwie koniec…

Sting jak to Sting, ładnie mruczy, ale tym razem trudno go zapamiętać… zresztą jak większość piosenek z jego ładnej, ale dość monotonnej płyty 57th  & 9th.

Piosenka z filmu Vaiana: skarb oceanu w paru różnych wersjach w samej animacji brzmiała całkiem nieźle, ale ta oficjalna… istny disco relax, była dziewczyna Hiddlestona mogłaby ją zaśpiewać, a wszyscy wiemy, co myślę o byłej dziewczynie Hiddlestona…

Emma Stone jedyne, co mi robi, to irytuje… zwłaszcza seplenieniem. Choć jestem gotowa przyznać, że to wynik delikatnego uprzedzenia…

Z tego wszystkiego Ryan Gosling jest jeszcze nie najgorszy i dość klimatyczny, ale tylko pod warunkiem, że Żaba… to jest Emma mu nie przerywa…

Na tym lista się kończy, a ja z niejakim rozczarowaniem stwierdzam, że tegoroczne oscarowe piosenki są trochę… nijakie. Daleko im do ciar, jakie spora część mojego pokolenia wciąż ma przy Kolorowym wietrze. I to nawet wtedy, gdy nie śpiewa go Edyta Górniak.

Wygląda więc na to, że w tym roku tytuł kategorii, którą spokojnie mogę przespać podczas oscarowej nocy, nie przypadnie niczemu ze słowem „montaż” w tytule… Zaiste, zadziwiające.

Przeczytaj także:

2 komentarze

Wanda 15 lutego 2017 - 18:47

Ja jestem w ogóle ciekawa jak La La Land wypadł, jeszcze nie widziałam. Słyszałam jednak ze nie ma szału 🙁

Klaudyna 15 lutego 2017 - 22:43

Ogólnie to całe tegoroczne Oscary jakieś takie marniutkie, co widać po nominacjach.

Nie lubię uprzedzeń wobec Emmy 🙂

Komentarze zostały wyłączone.