Wiele twarzy Dana Stevensa

by Mila

Kim właściwie jest Dan Stevens? Ostatnimi czasy wiele osób zadaje sobie to pytanie… po tym, jak nazwisko brytyjskiego aktora zaczęto odmieniać przez wszystkie przypadki za sprawą niemal jednoczesnych premier aktorskiej Pięknej i Bestii oraz marvelowskiego Legionu.

Filmografia Dana liczy sobie jakieś 30 pozycji, ale tak naprawdę szerszej publiczności dał się poznać w 2010 roku w serialu Downton Abbey. Jeśli oczywiście szeroką publicznością można nazwać zagorzałych fanów seriali o angielskiej arystokracji.


Dan Stevens w <em>Downton Abbey</em>, 2010.

Downton Abbey Stevens udowodnił, że ma wszystko, czego potrzeba do zagrania roli rasowego brytyjskiego gentlemana: urok osobisty skrywany za poczciwą, dość pospolitą, nieco pyzatą i uprzejmie uśmiechniętą twarzą w wieku nieokreślonym. Ot, miły, dobry chłopiec – bo i kogo można zagrać w serialu, w którym największą sensacją jest atak wrzodów żołądka podczas kolacji?

Dan Stevens w <em>Downton Abbey</em>, 2010.

Kto mógł się wtedy spodziewać, że zaledwie kilka lat później Dan będzie się prezentował nie tylko dużo młodziej, ale i tak, by wywoływać rozmarzony uśmiech na twarzach kobiet na całym świecie?

Serio, czy ktoś mógł się tego spodziewać?

Matthew Crawley z Downton Abbey nie był jedynym gentlemanem z wyższych sfer zagranym przez Dana. Stevens był już lordem Holmwoodem w telewizyjnym Draculi z 2006 roku, Edwardem Ferrarsem w miniserialu na podstawie Rozważnej i romantycznej, a nawet sir Lancelotem w sequelu Nocy w muzeum. I trzeba przyznać, że długie włosy całkiem mu służyły.

Dan Stevens w serialu <em>Nocy w muzeum: Tajemnica grobowca</em>, 2014.

Dan to brytyjskie ciacho rocznik ’82 ? rówieśnik Eddiego Redmayna i Anne Hathaway. Posiadacz najładniejszych niebieskich oczu w swoim pokoleniu. Adoptowany tuż po urodzeniu przez dwójkę nauczycieli, do edukacji miał stosunek cokolwiek ambiwalentny ? prawie wyleciał ze szkoły jeszcze przed ukończeniem 11 roku życia, by chwilę później dostać stypendium do prestiżowej placówki z internatem. Zdziwieni?

Przygodę z aktorstwem Dan zaczynał jako Makbet w szkolnym teatrzyku. Później stanął na deskach prawdziwego teatru, aż wreszcie przyszedł czas na mały i wielki ekran. W wieku 22 lat zadebiutował w miniserialu Frankenstein. Zanim skończył 35 lat, bywał już synem Van Helsinga, amerykańskim żołnierzem, głosem systemu komputerowego i Ianem Katzem ? wydawcą Newsnight… ale dopiero rok 2017 sprawił, że o Stevensie zrobiło się naprawdę głośno.

W 2017 za jednym zamachem podbił kino i telewizję. Na wielkim ekranie króluje jako Bestia w nowej wersji disneyowskiego hitu. Chodzą słuchy, że do tej roli przymierzali się także Robert Pattinson, Ryan Gosling, a nawet Daniel Radcliffe (to byłaby chyba mini-Bestia)… Nie pozostaje nic innego, jak tylko się cieszyć, że żaden z panów tej roli ostatecznie nie dostał. Bestia Dana jest sexy. And he knows it.

Dan Stevens w <em>Pięknej i Bestii</em>, 2017.

Równocześnie na srebrnym ekranie pojawił się marvelowski serial Legion, gdzie Stevens gra główną rolę obdarzonego ogromną mocą mutanta… który spędza większość życia w szpitalu psychiatrycznym posądzany o schizofrenię. Legion to nie tylko szalona podróż w świat, w którym nie wiadomo, co jest prawdziwe – ale też spore pole do popisu dla Stevensa.

Dan Stevens w serialu <em>Legion</em>, 2017.

Zobaczymy go zagubionego i pełnego mocy. Przytłumionego lekami i błyskotliwego. Zadziornego, uprzejmego, łagodnego i gwałtownego… kiedy próbuje się śledzić fabułę, może to być nieco dezorientujące. Ale chwilami dużo bardziej fascynujące od fabuły jest po prostu śledzenie mimiki Stevensa. Spokojnie można zakładać, że bez jego plastycznej i wyrazistej twarzy Legion nie byłby taki sam.

Jeśli chcecie poznać możliwości Dana Stevensa w pigułce, obejrzyjcie sobie po kilka odcinków Downton AbbeyLegionu. Rozrzut jest niesamowity. Od nieco ciapowatego dziedzica z brytyjskiej prowincji po naćpanego amerykańskiego mutanta słyszącego głosy. W obu rolach sprawdza się znakomicie. I w obu jest urzekający.

Dan Stevens w serialu <em>Legion</em>, 2017.

Mogłabym tak jeszcze długo, bo gifów z twarzą Dana w odmętach internetu nie brakuje…

Ale nie będę marnować waszego czasu. Możecie go wykorzystać znacznie lepiej – na przykład włączając sobie jakiś film z jego udziałem. I momentalnie zyskując do niego sympatię. Bo Dan Stevens mówi sam za siebie.

Dan Stevens w serialu <em>Legion</em>, 2017.

Yes, you are!

Przeczytaj także: