Molestowanie – o tym się nie mówi

by Mila

Co Ross Geller ma wspólnego z molestowaniem seksualnym? Pozornie nic, ale oba tematy łączy nazwisko Davida Schwimmera. Bo David, który może i nie bez racji mówi, że Przyjaciele zniszczyli mu życie, poza rolą bohatera uwielbianego serialu ma na koncie też sporo innych ciekawych osiągnięć. Nie stroni na przykład od tematów cięższego kalibru, jak pokazuje wyprodukowany przez niego cykl filmów #ThatsHarassment (#ToJestMolestowanie). I to właśnie nad tym cyklem krótkometrażowych filmów chcę się dzisiaj pochylić.

#ThatsHarassment to seria 6 krótkich filmów napisanych i wyreżyserowanych przez Sigil Avin w ramach akcji poszerzania świadomości na temat molestowania seksualnego. Filmy, w których zobaczymy znane z telewizji twarze (obok Schwimmera m.in. Cynthię Nixon, Bobby’ego Cannavale i Grace Gummer), oparte są na prawdziwych historiach i dobitnie pokazują, że nadużycia na tle seksualnym mogą się przytrafić każdej kobiecie w pozornie bezpiecznych nawet warunkach. W zaciszu lekarskiego gabinetu, w biurze szefa po godzinach, nawet na sali pełnej ludzi, którzy biernie to obserwują. Od znanych aktorów, przez wpływowych polityków, aż po barmana w twojej ulubionej knajpie – mężczyzn, którzy nie rozumieją albo nie chcą zrozumieć, że pewnych granic nie należy przekraczać, nie brakuje niestety w żadnej grupie społecznej.

https://www.facebook.com/thatsharassment/videos/vl.1665403393756438/1653472278000447/?type=1

Jak na to, że według różnych źródeł w samym środowisku pracy molestowania seksualnego doświadcza co trzecia, a nawet co druga kobieta, świadomość społeczna problemu i jego konsekwencji jest żenująco niska – o poziomie dyskusji na ten temat nie wspominając. A praca to tylko jedno z wielu miejsc „ryzyka”. Molestowanie to ten rodzaj przestępstwa, które może cię spotkać wszędzie – w biurze, w szkole, w tramwaju, na ulicy… Ja też doświadczyłam molestowania – choćby przed chwilą, na szybko szukając statystyk. Okazuje się, że nie da się już nawet bezpiecznie kliknąć w link w wyszukiwarce pozornie profesjonalnie opisany jako artykuł na temat molestowania – bo jacyś janusze marketingu podpinają pod niego stronę z autoodtwarzaniem porno. Kręconego w sporym zbliżeniu. Chociaż tak naprawdę ciężko to nazwać marketingiem, bo trudno mi sobie wyobrazić, żeby ten geniusz chamstwa miał efekt obliczony na coś innego niż dyskomfort i ucieczkę. Przepraszam, jeśli następnych kilka zdań będzie nieskładnych, ale trochę mnie mdli.

Szok, obrzydzenie, strach, niepewność, paraliż albo chęć ucieczki to zresztą zupełnie naturalne reakcje w takich sytuacjach. Ktoś nagle, bez pytania przekracza granice twojej sfery komfortu, włazi – niestety nie tylko z butami – w twoją intymną, prywatną przestrzeń, niezależnie od tego, czy tą przestrzenią jest twoje ciało, twoja samoocena czy ekran twojego laptopa, na którym bynajmniej nie zamierzałaś w danym momencie oglądać niczyjego krocza. Stawia cię w najlepszym wypadku w niezręcznej, a w najgorszym po prostu niebezpiecznej sytuacji – bo skąd możesz wiedzieć, do czego jeszcze zdolny jest ktoś, kto ewidentnie nie widzi żadnego problemu w publicznym obnażaniu się albo obmacywaniu obcych ludzi? Masz prawo czuć się w tej sytuacji źle. Masz prawo przede wszystkim chcieć z niej uciec. Nauczenie się reagowania, które delikatnie mówiąc, dałoby agresorowi do myślenia, jest cholernie ważne i potrzebne – ale ostrożnie dobierajmy słowa, wymagając zgrywania chojraka od zaskoczonej i postawionej w sytuacji zagrożenia kobiety… bo krytykowanie jej „niewystarczającej” reakcji jest już niebezpiecznie blisko obwiniania ofiary za całe zajście.

https://www.facebook.com/thatsharassment/videos/vl.1665403393756438/1653469414667400/?type=1

Tym bardziej, że ogromna ilość przypadków molestowania i przemocy seksualnej to nie jest kwestia przypadkowo spotkanego na ulicy zboczeńca, któremu bez skrupułów można przywalić w twarz parasolką. Sprawcami są często ludzie z naszego codziennego otoczenia. Współpracownik, kolega ze studiów, wujek Staszek, nowy chłopak koleżanki… „Przepisowe” zareagowanie w takich przypadkach to już nie tylko kwestia odwagi, ale też perspektywy dalszego współistnienia z agresorem w ramach jednej firmy, jednej rodziny, jednego grona znajomych. Spróbuj przy wigilijnym stole ochrzanić wujka Staszka, że za blisko się przysunął, a potem się zastanów, jak powiesz szefowi, od którego zależy, czy jutro dalej będziesz miała pracę, że od jego obleśnych komentarzy chce ci się rzygać. Skomplikowane społeczne zależności sprzyjają agresorom, bo tobie utrudniają reakcję czy nawet ucieczkę z krępującej sytuacji. Wiele z nas milczy, grzecznie się uśmiecha i zapewnia, że nic się nie stało, bo boimy się wyjść na histeryczki, które „nie mają do siebie dystansu”. Jakimś dziwnym trafem często to kobieta, która „nie ma ochoty” być napastowana, jest większą sensacją niż gość, który się tego dopuszcza i łamie przy okazji podstawowe zasady życia społecznego.

Filmy z serii #ThatsHarassment celnie potrafią uchwycić te paraliżujące sytuacje i bezsilność w obliczu molestowania. Scenki zaczynają się niewinnie – ot, zwyczajna wizyta u lekarza albo pogawędka z kumplem z pracy. Ale to, co miało być miłą rozmową, wkrótce przybiera coraz dziwniejszy obrót. Na twarzach tych kobiet widać dokładnie ten sam proces myślowy, przez który przejdziemy jako widzowie – rodzącą się świadomość, że coś jest nie tak, że to już jednak nie są żarty, robi się najpierw niezręcznie, potem coraz bardziej niebezpiecznie i paraliżująco… To są mocne filmy i bardzo ciężko się na nie patrzy – już rzut oka na minę Schwimmera na zdjęciu powyżej zapowiada, że nie będzie łatwo. I nie jest. Podczas oglądania czujesz się okropnie. Aż cię w środku skręca, ale równocześnie nie masz pojęcia, co robić. Tkwisz w tej sytuacji tak samo, jak jej bohaterki.

https://www.facebook.com/thatsharassment/videos/vl.1665403393756438/1653470471333961/?type=1

Schwimmer i reszta ekipy zaangażowanej w projekt wykonali tu kawał solidnej i bardzo potrzebnej roboty. Z jednej strony, pokazują kobietom, że odczuwany przez nie dyskomfort nie jest żadnym wymysłem. Molestowanie nie musi być od razu obnażaniem się w miejscach publicznych czy fizycznym atakowaniem przypadkowych ludzi – często to są zachowania początkowo niejednoznaczne, powoli coraz bardziej przekraczające akceptowalną granicę. A to sprawia, że ofiary często boją się reagować, nie są pewne, czy rzeczywiście ktoś właśnie robi im krzywdę, czy to może z nimi jest coś nie tak, skoro najeżają się w obliczu „zwykłego”, „przyjaznego” zachowania. No bo wiecie, my, kobiety, ciągle sobie przecież coś wmawiamy. Nie mamy dystansu. Nie potrafimy się wyluzować. Szef tylko chciał być miły i przy pomocy klepnięcia w tyłek powiedzieć dzień dobry, a my tu od razu z jakimś pozwem próbujemy mu złośliwie zrujnować karierę. No histeryczki.

Z drugiej strony te mocne filmy to świetne narzędzie do uświadamiania mężczyzn, jak czuje się ktoś postawiony w takiej sytuacji. Nie oszukujmy się, wielu facetów po prostu nie potrafi sobie czegoś takiego wyobrazić, bo większości z nich to zwyczajnie nie spotyka. To nie oni są zwierzyną łowną w tym lesie. A dopóki tego nie doświadczysz, bardzo łatwo jest bagatelizować sprawę i dokładać swoją cegiełkę do ignorancji i powielania stereotypów o sztywniarach, które nie potrafią docenić komplementu i w ogóle to powinny się cieszyć, że ktoś się nimi interesuje. Bez uwrażliwiania ludzi na tego typu przemoc nie da się walczyć z molestowaniem jako zjawiskiem kulturowym. A niestety w takich kategoriach musimy to rozpatrywać, bo w wielu krajach (łącznie z naszym) skandaliczne i szkodliwe zachowania są tak wrośnięte w społeczny system, że nikt już ich nawet nie kwestionuje.

Część spośród 6 filmów z serii #ThatsHarassment pozwoliłam sobie w tym tekście podlinkować, resztę znajdziecie na facebookowym profilu akcji – tak samo, jak przydatne źródła, adresy, gdzie można uzyskać pomoc, i komentarze osób, które doświadczyły problemu. To wszystko oczywiście w języku angielskim. Chciałam wam tu zrobić listę linków do polskich stron i organizacji, ale może nie dzisiaj… jeszcze się trochę boję, że znowu kliknę w coś paskudnego…

Przeczytaj także:

1 komentarz

nonienotak 22 września 2017 - 19:53

Dzięki za poruszenie tego tematu – nigdy dość mówienia o molestowaniu. Przede wszystkim, żebyśmy były świadome (a nie uważały się za histeryczki właśnie) i czuły, że nie jesteśmy same. Nie znałam tych filmów, są świetne.

Komentarze zostały wyłączone.