Jakich książek nie brać na wakacje?

by Mila

Mamy sierpień, sezon urlopowy w pełni. Część z was prawdopodobnie będzie chciała zabrać ze sobą na wakacje jakąś wciągającą lekturę – i tu może się pojawić pewien dylemat… którą konkretnie książkę spakować?

Oto kilka sugestii, jakich książek lepiej ze sobą nie zabierać:

Za ciężkich
Być może czytelnicza fantazja cię ponosi i masz chrapkę na jakieś trzykilowe tomiszcze… Ale pamiętaj, że cokolwiek zabierzesz ze sobą na wakacje, będziesz to dźwigać nie tylko do auta. Wyobraź sobie, że masz tę trzykilową książkę w plecaku w drodze na Gubałówkę. Albo taszczysz ją codziennie na plażę razem z leżaczkami i prowiantem. Jeśli trenujesz do nowej edycji Strong Mana, pewnie nie zrobi to na tobie większego wrażenia. Ale w pozostałych przypadkach może warto się zastanowić, czy jedziesz wypoczywać, czy się męczyć.

Za dużych
Waga to nie wszystko – zwróć uwagę na objętość. Przy wszystkich swoich zaletach, książkowe cegły mogą stanowić spore wyzwanie podczas pakowania. Niektóre z nich potrafią zająć trzy czwarte bagażu podręcznego, a wciśnięcie ich do walizki też nie zawsze jest łatwe… Małe książki nawet w większych ilościach łatwiej jest spakować – w rozmaitych konfiguracjach podzielić pomiędzy sztuki bagażu albo poupychać w ostatnich skrawkach wolnej przestrzeni. Cegły – niekoniecznie. To one stają się główną gwiazdą twojego bagażu… i mają swoje gwiazdorskie wymagania.

Zbyt niszowych
Jeśli jedziesz na wakacje w towarzystwie znajomych, prędzej czy później ktoś zacznie się nudzić i zagadnie cię o pożyczenie lektury. Trochę głupio mu wtedy tłumaczyć, że te turpistyczne wiersze albo opowiadania o gościach wydalających dzieła sztuki nie są specjalnie lekką lekturą…

Takich, które wszyscy chcą przeczytać
Tu znów wracamy na wakacje ze znajomymi – jeśli zabierasz ze sobą głośne tytuły, jest spora szansa, że wszyscy będą cię popędzać, deklarując, że są następni w kolejce do twojej książki!

Zbyt obciachowych
Nie oszukujmy się, jeśli zabierasz książkę na wakacje, prawdopodobnie będziesz ją czytać w miejscach publicznych. Pamiętaj o tym, zanim spakujesz poradnik o tym, jak zostać utrzymankiem, albo najnowszą odsłonę wygibasów Christiana Greya…

Najlepiej po prostu na miejscu wybierz się do lokalnej księgarni. Może akurat odkryjesz tam jakichś nowych autorów? Książka to zawsze dobra pamiątka z podróży!

Przeczytaj także:

2 komentarze

Feniks 9 sierpnia 2017 - 15:58

A najlepiej wziąć czytnik, wtydy zero problemów. Można wziąć tyle książek, ile się chce, można czytać, co się chce i zawsze można powiedzieć znajomym, że nie mogą go wziąć, bo samemu nie będzie się mogło wówczas czytać. Rozwiązanie idealne 😉
Pozdrawiam
biblioteka-feniksa.blogspot.com

Mila 9 sierpnia 2017 - 21:09

Jest to jakaś opcja i rzeczywiście ma sporo zalet… ale w moim przypadku nie przejdzie, nie umiem się przestawić na elektroniczne książki 😉

Komentarze zostały wyłączone.