Dziewczyny na ekrany – bohaterki Marvela, które chcę zobaczyć w MCU

by Mila

Po tym, jak Kapitan Marvel odważnie wkroczyła do kin i przyniosła spore zyski już podczas weekendu otwarcia, drzwi do ekranizacji komiksów Marvela mogą otworzyć się trochę szerzej dla kolejnych kobiecych bohaterek i ich historii. Marvel wciąż jeszcze trzyma w tajemnicy swoje plany względem kolejnych superbohaterek, ale ja już teraz mam kilka pomysłów, kogo chciałabym zobaczyć w MCU – albo w solowych filmach, albo chociaż jako cenne wsparcie dla nowego składu Avengersów.

Monica Rambeau a.k.a. Photon

Monikę Rambeau poznaliśmy już w Kapitan Marvel – i rezolutna córka najlepszej przyjaciółki Carol zrobiła tak pozytywne wrażenie, że chętnie poznam bliżej jej dalsze losy. W komiksach origin story Moniki jest dość podobny do Kapitan Marvel (zresztą ona też przez pewien czas nosi to miano) – też ma za sobą okołomilitarną karierę, a jej moce są wynikiem wystawienia na potężną dawkę kosmicznej energii. W wyniku tego napromieniowania Monica może zamieniać się w każdą formę energii wewnątrz elektromagnetycznego spektrum – a także kontrolować między innymi promienie kosmiczne, ultrafioletowe, podczerwone, gamma, promienie X, widzialne światło, fale radiowe, elektryczność i kilka innych form energii.

Kamala Khan a.k.a. Ms Marvel

Kamala Khan to nastoletnia superbohaterka, która uaktywnia swoje moce po kontakcie z mutagenną mgłą (pamiętacie wątek Inhumans i terrigenezę?). Kamala jest córką emigrantów z Pakistanu i pierwszą muzułmanką z własną serią komiksów w Marvelu. Dziewczyna jest geekiem, od małego była zafascynowana superbohaterami i namiętnie pisała o nich fan fiction (już czuję, jak się z nią utożsamiam). Jej ulubienicą była zwłaszcza Kapitan Marvel (w wersji Carol Danvers), dlatego też po przemianie Kamala przybrała przydomek Ms Marvel, którego wcześniej używała Danvers. Moce nowej Ms Marvel co prawda nie są aż tak spektakularne jak w przypadku jej idolki, ale Kamala jest polimorfem i może imitować czyjś wygląd, zmieniać kształt i wygląd swojego ciała i poszczególnych jego części, manipulować swoim rozmiarem (urosnąć do rozmiaru budynku lub zmniejszyć się do rozmiaru zabawkowej figurki), a nawet zamienić się w obiekt nieożywiony. Pomimo swoich mocy dziewczyna pozostaje zwykłą nastolatką i w pełnych humoru historiach zmaga się z zupełnie zwyczajnymi problemami i szukaniem swojej tożsamości – ale też z tym, że niespodziewanie w pewnym sensie stała się swoją własną idolką.

Alison Blaire a.k.a. Dazzler

Ok, przyznaję, chciałabym zobaczyć Dazzler na ekranie głównie dlatego, że jej moce są… dziwne. Jej podstawową zdolnością jest zamienianie dźwięków w energię świetlną. Takie zdolności mogą się wydawać cokolwiek bezużyteczne, ale pamiętajmy, że laser to też jakaś forma światła! Dazzler pochłania dźwięki (najchętniej rytmiczną, popową muzykę) i może je zamienić w uderzenie falą dźwiękową, fotonowe blasty, lasery, hologramy albo niesamowity pokaz migoczących świateł – co bardzo jej się przydaje w codziennym życiu, zważywszy, że dziewczyna próbuje zrobić karierę w showbiznesie. Żeby zawsze mieć swoje moce pod ręką, nosi przy sobie odtwarzacz z zapasem ulubionych piosenek. A teraz wyobraźcie sobie film z taką bohaterką: bajecznie kolorowy, roztańczony i wypełniony masą nieśmiertelnych popowych hitów. Ścieżka dźwiękowa ze Strażników Galaktyki mogłaby się schować!

Miss America Chavez

America Chavez to postać pochodząca z równoległego, dosyć utopijnego wymiaru, zamieszkałego w całości przez kobiety i pełnego szczęścia, pokoju i dobra. Jej origin story opiera się na poświęceniu i chęci niesienia pomocy. Kiedy jej wyidealizowanemu wymiarowi groziła zagłada, jej matki poświęciły życie, by ratować swój świat i jego społeczność. Napędzana ich przykładem, chęcią czynienia dobra, ale także mieszaniną żałoby i nieokiełznanego gniewu, America opuszcza swój idealny dom, by nieść pomoc ludziom w wymiarach, w których bardziej jej potrzebują. Jest supersilna, superszybka, kulo- i ognioodporna, potrafi latać, a także kopniakiem otworzyć portal do innego wymiaru. Chociaż napędza ją dobro i ma silny moralny kompas, nie jest przesłodzoną bohaterką, wręcz przeciwnie – potrafi być cyniczna, ma problemy z kontrolowaniem złości i niską tolerancję na bzdury. Przy okazji Miss America – Latynoska i otwarcie zdeklarowana lesbijka – byłaby sporym krokiem ku większej reprezentacji!

Jennifer Walters a.k.a. She-Hulk

Muszę przyznać, że nie przepadam za bohaterkami, które są po prostu żeńską wersją słynnego męskiego superbohatera… Ale w She-Hulk jest coś takiego, że chętnie przyjrzałabym się jej historii nieco bliżej. Jennifer jest kuzynką Bruce’a Bannera i to od niego pochodzą jej moce – w pewnym momencie zostaje postrzelona, a Banner nie ma innego wyjścia, jak tylko uratować ją transfuzją ze swojej krwi. Kiedy niedługo potem zostaje napromieniowana, nagle zmienia kolor na zielony, rośnie, przybiera na masie i zyskuje siłę i wytrzymałość porównywalną do oryginalnego Hulka. Jest jednak w lepszej sytuacji niż Bruce Banner (a przynajmniej ten Banner, którego mieliśmy do tej pory okazję oglądać na ekranie). She-Hulk lepiej kontroluje swoje przemiany i przede wszystkim w swojej zielonej formie cały czas zachowuje swój intelekt i osobowość. Takie połączenie jest naprawdę ciekawe – i o ile w Endgame nagle nie zobaczymy Bannera w wersji „profesor Hulk”, czyli z zachowanym intelektem i osobowością Bruce’a, to mam nadzieję, że kiedyś ten wątek zostanie podjęty przy okazji She-Hulk.

Kadr z filmu Logan, reż. James Mangold, 2017.

Laura Kinney a.k.a. X-23

Skoro już mówimy o bohaterkach, które są czyimś żeńskim odbiciem, muszę wspomnieć o genetycznej córce Wolverina, X-23. Dziewczynkę poznaliśmy już w Loganie jako ściganą mutantkę i efekt genetycznych eksperymentów. Młoda aktorka Dafne Keen zrobiła w tym filmie tak dobrą robotę, że marzę o tym, by powróciła jeszcze w jakiejś marvelowej produkcji. Czy udałoby się ją włączyć do MCU, jest kwestią dyskusyjną – kiedy piszę te słowa, przejęcie Foxa przez Disneya, a wraz z nim praw autorskich do serii X-Men, jeszcze w pełni nie zostało sfinalizowane, nie wspominając już o tym, że akcja Logana rozgrywa się w roku 2029, a dotąd nie wybiegaliśmy w MCU tak bardzo w przyszłość. W taki czy inny sposób – mam jednak nadzieję na kinowy powrót X-23 wraz z jej dziecięcą traumą i adamantowymi szponami.

Postaci, którym należy się solowy film

X-23 trochę wprowadziła nas w ten temat – bo oprócz przedstawiania widzom nowych bohaterek, chętnie wyciągnęłabym z drugiego planu kilka innych postaci i dała im wreszcie solowe filmy. Pierwsza na liście jest rzecz jasna Czarna Wdowa – i tutaj mamy jakieś szanse na powodzenie, bo według różnych pogłosek film o Natashy Romanoff już się kręci. Oprócz tego, chętnie wróciłabym do dramatycznej historii Valkyrii – Tessa Thompson była w Ragnaroku fantastyczna, a mroczna historia upadku elitarnej grupy wojowniczek z Asgardu jest mocnym materiałem, któremu chciałabym się przyjrzeć bliżej. Zwłaszcza, że to pozwoliłoby powrócić także Cate Blanchett w roli Heli. Mam też chrapkę na film z Okoye w centrum wydarzeń – tu być może wątki superbohaterskie zeszłyby na drugi plan, ale służby specjalne Wakandy na pewno mają w zanadrzu kilka emocjonujących szpiegowskich historii do opowiedzenia.

Niezliczone komiksy Marvela skrywają w sobie mnóstwo kobiecych bohaterek, po które można sięgnąć, by wzbogacić filmowe uniwersum – jakie są wasze typy i kogo wy chcielibyście zobaczyć w ramach MCU na wielkim ekranie?

Tekst powstał w ramach cyklu Tydzień z Kapitan Marvel (11–17 marca 2019).

O Kapitan Marvel piszę jeszcze tutaj:

⭐ Kim jest Kapitan Marvel i jak zmieni MCU

(Super)bohaterka, na jaką czekałyśmy

Wyżej, dalej, szybciej… a jakby tak samo – recenzja Kapitan Marvel

⭐ Pojedynek bohaterek: Kapitan Marvel vs Wonder Woman

Kapitan Marvel i jej rola w Avengers: Endgame

⭐ Od Pepper Potts do Kapitan Marvel – kobiety w MCU

Purrfect flerken – o co chodzi z kotem Kapitan Marvel?

Przeczytaj także:

2 komentarze

Domi 17 marca 2019 - 21:41

Marzę o tym by zobaczyć Scarlet Witch w jej solowym filmie – ulubiona bohaterka ze stajni MARVELA od samego początku do końca *o*
Poza tym chętnie zobaczyłabym historię Spider-Gwen.
Ogólnie to sądzę, że DC mimo wszystko ma ciekawsze bohaterki i lepiej je tworzy niż Marvel: Wonder Woman, Miss Martian , Black Canary, Batgirl, Raven, Zatanna, Blue Moon, Mera, Harley Quinn, Ravager… Mam nadzieję, że DC się za nie weźmie, po tym jak stworzył film z Wonder Woman.
PS. Świetny tekst! 😉 Połowy z tych bohaterek nie znałam i miło je poznać 😀

Marek 17 sierpnia 2019 - 21:03

Nie jestem fanem ani znawcą MCU, chodzę na to, bo brakuje wartościowych filmów na dużych ekranach. Bardzo fajny artykuł, ale Kapitan Marvel mnie nie urzekła. Film mi się wręcz nudził i jedyne co go uratowało przed 5 na IMDB to kot.

Komentarze zostały wyłączone.