Collateral – kryminał społecznie zaangażowany

by Mila

Wielbiciele kryminalnych seriali z pewnością ucieszą się na wieść, że oferta Netflixa niedawno poszerzyła się o nowy brytyjski tytuł. W końcu Brytyjczycy jak nikt inny potrafią kręcić dobre i mądre kryminalne seriale. 4-odcinkowy miniserial Collateral, bo to o tej produkcji mowa, świetnie wpisuje się w tę tradycję.

Collateral zaczyna się od dość osobliwej zbrodni – pewnej nocy na ulicach Londynu śmiertelnie postrzelony zostaje dostawca pizzy. To, co początkowo wyglądało na przypadkową strzelaninę, bardzo szybko przestaje takie być. Zabójca dział profesjonalnie i nie zostawił prawie żadnych śladów, a na dodatek wszystko wskazuje na to, że ofiara, nielegalny uchodźca z Bliskiego Wschodu, wcale nie została wybrana przypadkowo. Czy to zbrodnia na tle nienawiści rasowej, porachunki przestępców czy może podejrzany międzynarodowy spisek? Sprawę będzie musiała rozwiązać świeżo awansowana detektyw inspektor Kip Glaspie – w tej roli grająca bardzo oszczędnie i jednocześnie bardzo przekonująco Carey Mulligan znana między innymi ze Wstydu, Wielkiego Gatsby’ego czy ostatnio nominowanego do Oscara Mudbound.

"Kadr

Zacznę od tego, co najbardziej mi się w Collateral podoba, bo nijak nie da się tego nie zauważyć – w tym serialu rządzą kobiety. I co najlepsze, rządzą w zupełnie niewymuszony, naturalny sposób, udowadniając, że świat naprawdę się nie skończy, a serial nie zawali, jeśli akcję będą do przodu popychać kobiece postaci. Od pierwszego po trzeci plan znajdziemy tu pełnokrwiste bohaterki, które jakby zapomniały ulec stereotypom – po prostu wykonują swoją robotę najlepiej, jak się da, i pokazują widzowi przede wszystkim swoje ludzkie, a nie tylko „typowo kobiece” oblicze. A przekrój przez bohaterki mamy naprawdę szeroki – od silnych, ambitnych profesjonalistek przez pogubione w życiu manipulatorki (jak zawsze rewelacyjna Billie Piper), broniące kraju żołnierki, ofiary przemocy aż po duchowe przywódczynie lokalnej parafii. Główna bohaterka grana przez Mulligan jest drobną dziewczyną w szóstym miesiącu ciąży, ale bardzo trudno jest widzowi patrzeć na nią tylko przez pryzmat płci czy matczynej roli – rzuca się w wir sprawy jak każdy ambitny detektyw przed nią, tak samo podejmuje trudne decyzje, popełnia błędy, odnosi sukcesy.

"Kadr

Czy Collateral jest serialem feministycznym? Myślę, że to raczej po prostu serial o ludziach. Tak samo zresztą, jak nie jest propagandowy w żadnej innej kwestii, choć bynajmniej nie stroni od niełatwych i bardzo aktualnych tematów. Znajdziemy w nim uciekających przed wojną i śmiercią uchodźców, posłów wykłócających się o politykę imigracyjną i agentów specjalnych próbujących chronić kraj przed ukrywającymi się w tłumie terrorystami. Zajrzymy za kulisy armii, gdzie wojenni weterani nie radzą sobie z powrotem do szarej rzeczywistości, a nadużycia przełożonych zamieniają życie oddanych żołnierzy w piekło. Rzucimy okiem nawet w struktury Kościoła Anglikańskiego, gdzie toczy się dyskusja o tym, co i z kim wolno duchownym w życiu prywatnym.

"Kadr

W dzisiejszym tak bardzo spolaryzowanym świecie ten serial mógłby być tykającą bombą kontrowersji – ale nie jest. Nakręcono go od początku do końca z ogromnym wyczuciem i wrażliwością na argumenty (przynajmniej te rozsądne) wszystkich zaangażowanych stron. Nikt nam tu nie serwuje prawd objawionych o kryzysie migracyjnym i zagrożeniu terrorystycznym – bo wbrew temu, co chcieliby jedni i drudzy, takie po prostu nie istnieją. Dostajemy serial przede wszystkim o ludziach – niezależnie od tego, po której stronie „barykady” się znajdują. Każdy coś tu traci, każdy coś może zyskać. Ostatecznie wszyscy jesteśmy zakładnikami tej samej, gwałtownie zmieniającej się rzeczywistości i nic wokół nas nie jest czarno-białe.

"Kadr

Sięgnęłam po Collateral trochę z ciekawości, jak Carey Mulligan wypadnie w nieco innej roli niż te, z których znałam ją dotychczas. Nie tylko nie zawiodłam się pod tym względem, ale i dostałam cztery godziny naprawdę dobrego, spójnego i wyważonego opowiadania wciągającej historii – a wszystko to zresztą świetnie przemyślane od strony technicznej. Długie ujęcia, tu i ówdzie ciekawa praca kamery, bardzo zgrabna klamra kompozycyjna – widać, że ktoś ten serial bardzo skrupulatnie zaplanował, a takie dopracowane całości lubię najbardziej.

Jeśli szukacie stosunkowo krótkiego odcinkowego kryminału z mocno zarysowanym tłem społecznym, Collateral jest zdecydowanie serialem, któremu warto dać szansę.

Przeczytaj także: