Colinie, zdejm kapelusz!

by Mila

Geniusz (nie mylić z serialem o Einsteinie!) to jeden z tych filmów, które po prostu nie mogą mi się nie podobać. Już w pierwszych scenach Colin Firth siedzi pochylony nad biurkiem, czerwonym ołówkiem stawia korektorskie znaczki i wprowadza poprawki na maszynopisie powieści… i to nie byle jakiej, bo na maszynopisie Pożegnania z bronią. Sami powiedzcie – czy czegokolwiek więcej trzeba mi do szczęścia niż Colina w roli człowieka, który poprawiał teksty Hemingwaya?

Ale Geniusz to także jeden z tych filmów, kiedy śledzenie fabuły poważnie utrudnia człowiekowi palące pytanie o jakiś drobny, ale frustrujący szczegół świata przedstawionego. W tym przypadku: dlaczego u licha Colin Firth przez cały film ma na głowie kapelusz? Ma go na głowie przy biurku w pracy, ma podczas jazdy pociągiem, ma go nawet podczas kolacji we własnym domu w towarzystwie żony i córek. Czy w latach dwudziestych i trzydziestych taka była moda? W Downton Abbey w tym czasie nie noszono kapelusza do kolacji, ale wszak z Anglii do Nowego Jorku dość jest jednak daleko… Może aktorowi niespodziewanie wyrosło coś na głowie i trzeba było to ukryć? A może wręcz przeciwnie… to kapelusz przyrósł mu do czaszki?

Kadr z filmu Geniusz, reż. Michael Grandage, 2017.

W telegraficznym skrócie – film Michaela Grandage’a opowiada o dość burzliwej relacji początkującego pisarza Thomasa Wolfe’a (Jude Law) z Maxem Perkinsem (Colin Firth), redaktorem wydawnictwa Charles Scribner’s Sons, który jako pierwszy zgodził się wydać książkę Wolfe’a. Tak się składa, że Wolfe nie był człowiekiem najprostszym we współpracy. Ego miał iście po pisarsku rozrośnięte do granic możliwości, a zmienne humory, nagłe wybuchy złości i cokolwiek upośledzona wrażliwość na uczucia innych wcale nie poprawiały sytuacji.

Mogłoby się wydawać, że tytuł filmu odnosi się tu do pisarza… ale to wcale nie takie oczywiste. Perkins to w końcu człowiek, który odkrył Hemingwaya i Fitzgeralda, a i w kilometrach surowego, stanowczo zbyt rozwlekłego tekstu Wolfe’a dostrzegł potencjał i coś, co można by oszlifować do prawdziwego literackiego diamentu. Nie da się ukryć, że Perkins miał nosa do geniuszy – a kiedy patrzymy na to, jak wiele redaktorskiej pracy wymagały teksty Wolfe’a, trudno się oprzeć wrażeniu, że sam Perkins dysponował swego rodzaju wyjątkowymi zdolnościami. Choć on sam skromnie i z niejakim przestrachem zastanawiał się, czy jego żmudna praca naprawdę sprawia, że książki stają się lepsze… czy też po prostu stają się inne, nie zawsze zgodne z tym, jak widział je autor.

Kadr z filmu Geniusz, reż. Michael Grandage, 2017.

Dla wielbicieli literatury amerykańskiej pierwszej połowy XX wieku Geniusz będzie prawdziwą gratką. Spotkamy tu Ernesta, spotkamy Scotta i Zeldę, podsłuchamy, co pisarze mają do powiedzenia o sobie nawzajem, ale przede wszystkim będziemy mieli też okazję od kuchni podejrzeć, jak wyglądała wtedy praca nad książką w cenionym wydawnictwie.

No dobrze, ale co z tym kapeluszem?

Nie żartuję, Colin ma go na głowie nawet w dziwnych sytuacjach. Brakowało już tylko tego, żeby miał go na głowie w kąpieli. Ale jakkolwiek frustrujący ten szczegół nie byłby podczas seansu, sprawa kapelusza w końcu się wyjaśni. Colin w końcu go zdejmie – i będzie to gest tak wymowny i tak poruszający, że nie będziemy mieli już żadnych wątpliwości… Kapelusz musiał być stale obecny na głowie właśnie po to, by w kluczowym momencie go zdjąć. I żeby ta jedna scena spadła na nas całą powagą swoich emocji. Taki prosty zabieg, a taki… genialny.

Przeczytaj także:

3 komentarze

Anna Fit 6 czerwca 2017 - 09:00

O rany! Muszę zobaczyć ten film – mocno „moja” tematyka, fajna obsada i z tego co piszesz po prostu dobra produkcja. Ląduje na liście! 🙂

Dominika 6 czerwca 2017 - 10:42

Ale super! Własnie szukałam filmu w takim klimacie, na mojej liście też ląduje 😀

Bookowa Dziewczyna 13 czerwca 2017 - 07:57

Colin Firth i Jude Law razem w wersji retro, w filmie o tematyce książkowej i około książkowej – zapowiada się film idealny, 2 godziny wizualnej przyjemności. A nawet jeśli fabuła mnie zawiedzie to czas spędzony na wpatrywaniu się w aktorski kunszt tego aktorskiego duetu rekompensuje wszystko 🙂 i nawet kapelusz nie przeszkadza 😉

Komentarze zostały wyłączone.