Kadr z serialu IT Crowd, 2006.

3 seriale, które skończyły się zdecydowanie za wcześnie

by Mila

Zazwyczaj w przypadku seriali narzekamy na to, że ciągną się zbyt długo – wiecie, te porywające odcinki pisane na siłę od 20 lat, oryginalna obsada, z której zostali na ekranie tylko najbardziej zdesperowani aktorzy, a reszta postaci zginęła dramatyczną śmiercią w kartonach… te sprawy. Ale czasem problem leży zupełnie gdzie indziej. Bo zdarzają się i takie seriale, które mimo swojej popularności i niezaprzeczalnej jakości znikają z anteny stanowczo zbyt szybko… Tak jak na przykład te trzy perełki:

"Kadr

IT Crowdtechnicy-magicy

Mówię tu oczywiście o oryginalnej, brytyjskiej wersji, bo amerykańskie zamiłowanie do powielania i rujnowania dobrych seriali cały czas jest dla mnie niezrozumiałe. IT Crowd to kameralny sitcom o dwóch informatykach pracujących w korporacji i spędzających całe dnie na udzielaniu porad z gatunku „Czy próbowałeś ponownie uruchomić komputer?”. Tak jest przynajmniej do czasu, kiedy w ich biurze (czytaj: piwnicy) pojawia się nowa pracownica – niemająca zielonego pojęcia o komputerach, ale za to całkiem nieźle radząca sobie z ludźmi… o ile ci ludzie nie są nerdami. Pełen absurdów (nie tylko biurowo-korporacyjnych) serial bawił niemal do łez… dopóki po ledwie 25 krótkich odcinkach nagle się skończył. Do dzisiaj mi smutno.

Kadr z serialu Black books, 2000.

Księgarnia Black Books

Znów świetny, nagradzany i zdecydowanie zbyt krótki (tylko 18 odcinków!) brytyjski sitcom. Serial kręci się wokół nieprzystosowanego społecznie i dość wrednego właściciela niezbyt rentownej księgarni, jego współpracownika z przypadku i neurotycznej przyjaciółki. Książki, alkohol i dużo sarkazmu – czego można chcieć więcej?

"Kadr

Holistyczna agencja detektywistyczna Dirka Gently’ego

To prawdziwa perełka – serial tak zakręcony i dziwaczny, że trudno go nie kochać. Dziewczyny uwięzione w ciałach psów corgi, prawdziwe energetyczne wampiry, wszechświat, który jednym podpowiada, kogo zamordować, a innym, jak rozwiązać kryminalną zagadkę, i fakt, że to wszystko naprawdę JEST ze sobą płynnie i kreatywnie POŁĄCZONE we wciągającą, absurdalnie zabawną fabułę – do dziś nie mogę wyjść z podziwu, jakie to jest dobre… ani z szoku, że po zaledwie dwóch dobrze ocenianych sezonach serial nie będzie już kontynuowany. Ponoć jego macierzysta stacja wolała zainwestować w Orphan Black.

Seriale znikające z ekranów nie zawsze są złe – niezbadane są wyroki marketingowców i szefów stacji telewizyjnych. Czasem niestety do odstrzału trafia coś, co spokojnie dalej mogłoby nieść radość wielu widzom… Szkoda. Ale to, że odcinków jest mało, nie znaczy, że nie będziecie się dobrze bawić. Jeśli jeszcze nie widzieliście którejś z powyższych produkcji – jak najbardziej polecam. I już wam zazdroszczę zabawy!

Przeczytaj także:

1 komentarz

agata 8 lutego 2018 - 18:49

Żadnego z nich nie oglądałam 🙂 może to i dobrze, nie mam niedosytu 🙂

Komentarze zostały wyłączone.